Dziesiątki kobiet ujawniło podczas akcji #MeToo przerażające i przygnębiające historie o tym, jak były molestowane, gwałcone i upokarzane przez Harveya Weinsteina. Teraz jest szansa, że producent odpowie przynajmniej za niektóre swoje czyny w sądzie. I nie tylko on.
Policja z Beverly Hills przekazała prokuraturze hrabstwa Los Angeles komplet akt dotyczących dwóch śledztw, w których Weinstein ma status podejrzanego. Teraz prokuratura rozstrzyga, czy skierować do sądu formalny akt oskarżenia przeciwko producentowi. Nie ujawniono, czego dokładnie miałyby dotyczyć sprawy, nie ma jednak wątpliwości, że miałyby związek z akcją #MeToo i przynajmniej niektórymi relacjami kobiet, które opowiedziały, jak Weinstein je molestował, gwałcił i upokarzał, wykorzystując swoją pozycję w przemyśle filmowym. Policja z Beverly Hills również nie informuje o szczegółach doprowadzonych już do końca czynności. Przyznaje natomiast, że wpłynęły do niej „dziesiątki” formalnych zgłoszeń o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Weinsteina.
Niezależnie od zespołu policyjnego w Kalifornii działania Weinsteina bada również policja nowojorska i londyńska. On sam w dalszym ciągu twierdzi, że formułowane pod jego adresem oskarżenia nie mają podstaw.
Policja z Beverly Hills przekazała do prokuratury również efekty postępowania w sprawie reżysera James Tobacka, którego o molestowanie oskarżyło publicznie 38 kobiet, a ponad dwieście opowiedziało reporterom „Los Angeles Times” o przypadkach jego niewłaściwego zachowania. Także ten negatywny bohater akcji #MeToo twierdzi, że nigdy nie zrobił niczego niestosownego.