![](https://trybuna.info/wp-content/webp-express/webp-images/uploads/2018/03/30d4669a7af210096a7fe6ddb67fea71_XL.jpg.webp)
![Trybuna](http://dev.trybuna.info/wp-content/uploads/2022/05/trybunna-logo-1.png)
Wybory na szefa Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej (PSOE) zakończyły się niespodziewanym zwycięstwem Pedro Sancheza, zwolennika przemiany liberalno-socjaldemokratycznej partii na powrót w ugrupowanie lewicowe.
188 tys. członków PSOE wybrało go większością głosów, odrzucając faworytkę partyjnego aparatu, przewodniczącą regionu Andaluzji Susanę Diaz. Diaz była popierana przez byłych premierów z PSOE Gonzaleza i Zapatero, pragnęła ustawić partię w politycznym centrum, nie zgadzała się na współpracę z lewicowym Podemos.
45-letni Pedro Sanchez stał już na czele partii w latach 2015-2016. Został pozbawiony stanowiska przez partyjny aparat w październiku zeszłego roku, bo nie zgadzał się na wstrzymanie się deputowanych partii od głosu w czasie głosowania nad ustanowieniem rządu. Wstrzymanie się PSOE przywróciło na stanowisko premiera Mariano Rajoya z prawicowej Partii Ludowej (PP), mimo, że jego rząd jest skompromitowany niezliczonymi aferami korupcyjnymi. Sanchez nazwał tamto głosowanie „najgorszym z błędów” swej partii. „Teraz PSOE będzie opozycją, będzie bronić ludzi przed sprzedajnymi konserwatystami, przed nędzą prekariatu w pracy i antyspołeczną polityką rządu” – ogłosił wiwatującym wyborcom.
W wyniku zeszłorocznych wyborów parlamentarnych, silnego wejścia lewicowego Podemosu i centrystów (Ciudadanos) do parlamentu, zakończył się kilkudziesięcioletni okres dwupartyjnego układu politycznego PSOE-PP, monopolizującego życie polityczne od początku przemian demokratycznych w Hiszpanii. Żadna partia nie ma dziś absolutnej większości, co po wyborze Sancheza (który ma być potwierdzony na czerwcowym kongresie PSOE), może doprowadzić do upadku rząd Rajoya.