8 listopada 2024

loader

Przewał „Na patriotę”

red

Byłem niedawno robiony „na wujka”. Klasyka.

Telefon, miły dziewczęcy głos, ciepłe „Dzień dobry wujku”. Dalej równie ciepłe „Poznajesz mnie na pewno” i prośba o szybką pomoc – pożyczkę, bo musi wpłacić kaucję za wynajem mieszkania. Inaczej studia wyższe diabli wezmą, a ona tak bardzo chce się uczyć.

Popełniłem błąd. Zamiast zagrać naiwnego wujka, aby potem z policją zastawić pułapkę na sprytną oszustkę, wyraziłem lekki sceptycyzm. Wtedy jej głos się zmienił. Usłyszałem życzenie – aby penis trafił mi w oko i rozmowę przerwała. Czemu w oko, a nie w ucho? – zastanawiałem się chwilę.

Byłem robiony „na wujka”, teścia prawie zrobiono na „dziadka”. W ostatniej chwili zastopowały jego prawdziwe wnuczki, pracownicy banku. Przy okazji nabraliśmy podejrzenia, że oszuści mieli poufne informacje o stanie kont z banku. Narodowego czempiona polskiej bankowości. A kilka dni temu czytałem o kolejnych oszukanych. Ludzi w średnim wieku, formalnie wykształconych, zamożnych. Tym razem zrobionych na „pracownika banku”.

Rok szkolny zaczął się narodową debatą o podręczniku do przedmiotu „Historia i teraźniejszość”. Najtęższe głowy spierały się, czy dzieci spłodzone nie po narodowo-katolicku mogą być kochane, o umacnianie cnót niewieścich i o zagrożenia płynące z satysfakcji seksualnej. W tym samym czasie setki obywateli naszego państwa było regularnie okradanych przez złodziejskie gangi wykorzystujące ich niewiedzę ekonomiczną. Naiwność i niedojrzałość społeczną.

W tym samym czasie tysiące kredytobiorców dostawało zwyżki ciśnienia na myśl o rosnących ratach kredytowych. Sami sobie są winni, można rzec, nie trzeba było kredytów brać. Czemu nie skalkulowali, że raty mogą wzrosnąć? Nie wiedzieli, czy nie chcieli wiedzieć?

Pewnie było trochę radości z nadarzającej się „okazji” połączonej z ekonomicznym analfabetyzmem. Polskie szkoły uczą czytać, nawet w kilku językach, ale nie ma tam nauki czytania z ekonomicznym i społecznym zrozumieniem. Nie ma zajęć z czytania umów konsumenckich. Nie ma szkolenia z czytania paragrafów „pisanych małym drukiem”. I przede wszystkim zrozumienia ekonomicznych długoletnich konsekwencji każdej zawieranej umowy.

Nie ma też zajęć uczących czujności podczas zawierania transakcji, zwłaszcza internetowych. Zabezpieczania kont, adresów emailowych, ochrony prywatności. Odporności na hejt internetowy i oszustwa konsumenckiego przeróżnych influencerów. Powszechnego zrozumienia, że są to zwykli sprzedawcy, a nie słodcy, bezinteresowni przyjaciele-doradcy. W polskich szkołach, nawet wyższych, nie uczą skutecznie wiedzy o funkcjonowaniu nowoczesnego państwa. Skąd bierze się jego budżet. Jaka jest struktura jego wpływów i wydatków. Podobnie budżetów samorządowych.

Miliony obywateli naszego państwa wściekają się kiedy tracą na powierzanych bankom oszczędnościach, a cieszą się kiedy rząd i związane z nim elity władzy regularnie okradają ich z ich podatków. Ostatnio najczęściej robią to metodą „Na patriotę”. Wydają moje pieniądze, fundując mi „Patriotyczne ławki”, dotując TVPiS, kopiąc antyrosyjskie przekopy, zamawiając gigantyczne zbrojenia. Bo „wolność i suwerenność” Polski warta jest każdej ceny. A edukacja i rozwój nauk już nie.

Na osłodę dostanę obietnicę podwyżki świadczeń społecznych. Dobra władza obieca oddać mi troszkę zabranych mi pieniędzy.

Piotr Gadzinowski

Poprzedni

21-22 września 2022

Następny

Gospodarka 48 godzin