Jesienne gadu, gadu
30 listopada 1988, cała Polska usiadła przed telewizorami. To była sensacja – spotkanie przed kamerami szefów dwóch central związkowych. Tego, którego oficjalnie nie było, a mimo to on był i to jak! I drugiego, który był wszędzie, tylko co z tego? Pierwszy brał, na co miał ochotę, drugi – mimo, że formalnie był członkiem Biura…