18 listopada 2024

loader

Brąz Kubackiego. Drużynowo 4. miejsce

fot. PZN

Dawid Kubacki zdobył brązowy medal narciarskich mistrzostw świata w konkursie na dużym obiekcie w Planicy. W konkursie drużynowym na tym samym obiekcie Polska, w składzie: Kamil Stoch, Piotr Żyła, Aleksander Zniszczoł i Dawid Kubacki zajęła czwarte miejsce. 

W konkursie indywidualnym na dużej skoczni triumfował Słoweniec Timi Zajc, a na drugim stopniu podium stanął Japończyk Ryoyu Kobayashi. Zajc był zdecydowanie najlepszy. Kobayashiego wyprzedził o 10,7 pkt. Kubacki do zwycięzcy stracił 11,3 pkt. Polak po pierwszej serii zajmował czwarte miejsce. Do Zajca i prowadzącego na półmetku Kobayashiego miał ponad pięć punktów straty, a od trzeciego Norwega Halvora Egnera Graneruda dzieliło go 2,9 pkt. Wskoczenie na podium wydawało się trudnym zadaniem, bo Granerud to lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata 2022/23. Norweg w finale jednak zawiódł. Uzyskał 130 m wobec 135 Kubackiego i spadł na siódme miejsce.

„Wydaje mi się, że ta dzisiejsza robota była na pewno solidna, choć pewnie nie ustrzegłem się drobnych błędów. Celem było nie przekombinować, tylko zrobić swoje. Przy lepszym wietrze pewnie dałoby to więcej, ale w tych warunkach starczyło na brąz, z którego bardzo się cieszę” – powiedział Kubacki przed kamerą TVN. W ubiegłym tygodniu Kubacki zmagał się z silnym bólem pleców, a w piątek cieszył się z piątego w karierze medalu MŚ. W 2019 roku w Seefeld zdobył złoto na skoczni normalnej, a z drużyną wywalczył złoto w Lahti (2017) oraz brąz w Val di Fiemme (2013) i Oberstdorfie (2021).

Granerud po raz drugi z rzędu przyjechał na mistrzostwa świata jako lider PŚ i po raz drugi nie zdołał wywalczyć medalu indywidualnie. Zajc wygraną zapewnił sobie rewelacyjnym skokiem o długości 137 m. Kobayashi uzyskał tylko 129,5 m. Na czwartej pozycji uplasował się Kamil Stoch – 15,4 pkt straty do Zajca. Na półmetku był szósty, ale 134,5 m w finale pozwoliło mu otrzeć się o podium. To druga z rzędu, po ubiegłorocznych igrzyskach w Pekinie, wielka impreza, na której musiał się zadowolić czwartą pozycją. Dziewiąty był Piotr Żyła, a 23. Aleksander Zniszczoł.

To drugi medal dla Polski na tych mistrzostwach. W konkursie na normalnym obiekcie złoto wywalczył Żyła.

Konkurs drużynowy

Triumfowała Słowenia, a na kolejnych pozycjach znalazły się Norwegia i Austria. Słowenia wyprzedziła Norwegię o 12,9 pkt. Strata Austrii wyniosła już 39,5 pkt, a Polski – 49,8. Wytypować podium w sobotnich zawodach drużynowych było niezwykle trudno. Pięć reprezentacji prezentowało bowiem bardzo wyrównany poziom. Gdyby zsumować dorobek piątkowego konkursu indywidualnego to najlepszą i piątą ekipę dzieliło tylko 20 punktów.

Ostatecznie rywalizacja aż tak zacięta nie była, ale walka o medale trwała niemal do samego końca. Słowenia na półmetku wyprzedzała Norwegię o 9,8 pkt i w finale jeszcze przewagę powiększyła. To zasługa przede wszystkim Anze Laniska i Timiego Zajca, którzy byli najlepsi w nieoficjalnej indywidualnej klasyfikacji.

Biało-czerwoni po pierwszej serii zajmowali piątą lokatę. O ile Stoch i Kubacki spisali się w niej bardzo dobrze, uzyskując odpowiednio 136 i 137 m, to gorszy skok przydarzył się Zniszczołowi – 122 m. Żyła natomiast miał 131 m. Polaków od podium dzieliło wówczas 14,1 pkt i byli blisko odrobienia straty. Przed skaczącym w ostatniej serii Kubackim trener Thomas Thurnbichler zdecydował się skrócić rozbieg. Aby zaliczono z tego tytułu bonifikatę punktową zawodnik musi osiągnąć odległość co najmniej 95 proc. rozmiaru skoczni. W tym przypadku oznaczało to 131 m, ale Kubacki skoczył 128,5 i biało-czerwoni zakończyli zmagania na czwartej pozycji.

„Moje wyjście z progu było porządne, ale przy tych prędkościach na rozbiegu trudno było odlecieć. Na powtórce mój skok wygląda całkiem dobrze. Nie wiedziałem, że trenerzy obniżali belkę startową. Myślałem, że to jest decyzja jury. Czuję rozczarowanie” – oznajmił zaskoczony Kubacki. Indywidualnie Kubacki osiągnął siódmy wynik, Stoch 10., Żyła 16., a Zniszczoł 18.

„Szkoda. Trochę noga mi nie podawała. Brakowało tych metrów, żeby odlecieć na dole. Co zrobić? Za dwa lata są kolejne mistrzostwa świata” – powiedział Piotr Żyła. „Mieliśmy oczekiwania. Walczyliśmy, ale czegoś mi zabrakło. Teraz już nic z tym nie zrobimy. Tak bywa. Raz się wygrywa, a raz przegrywa. Trzeba walczyć dalej. Przed nami jeszcze dużo zawodów Pucharu Świata, w tym Raw Air” – zakończył Żyła. W następny weekend w dniach 11-12 marca w Oslo odbędą się dwa konkursy Pucharu Świata, zaliczane do norweskiego cyklu Raw Air. Następnie skoczkowie będą w nim rywalizować w Lillehammer, Trondheim i Vikersund.

Wyniki

Konkurs indywidialny
na dużej skoczni:

1.
Timi Zajc (Słowenia)
287,5 pkt (137,5 m/137,0 m)

2.
Ryoyu Kobayashi (Japonia)
276,8 (135,0/129,5)

3.
Dawid Kubacki (Polska)
276,2 (129,0/135,0)

4.
Kamil Stoch (Polska) (131,5/134,5)

5.
Markus Eisenbichler (Niemcy) 271,4 (131,0/136,0)

6.
Stefan Kraft (Austria)
270,9 (125,5/136,0)

7.
Halvor E.r Granerud (Norwegia) 269,2 (131,0/130,0)

8.
Karl Geiger (Niemcy)
268,9 (137,5/133,5)

9.
Piotr Żyła (Polska)
266,0 (128,5/133,5)

10.
Johann Andre Forfang (Norwegia) 263,3 (131,5/133,5)

23.
Aleksander Zniszczoł (Polska) 244,6 (124,5/127,0)

Konkurs drużynowy:

1.
Słowenia 1178,9 pkt (Lovro Kos, Ziga Jelar, Timi Zajc, Anze Lanisek)

2.
Norwegia 1166,0 (Johann Andre Forfang, Kristoffer Eriksen Sundal, Marius Lindvik, Halvor Egner Granerud)

3.
Austria 1139,4 (Daniel Tschofenig, Michael Hayboeck, Jan Hoerl, Stefan Kraft)

4.
Polska 1129,1 (Kamil Stoch, Piotr Żyła, Aleksander Zniszczoł, Dawid Kubacki)

5. Niemcy 1127,7

6. Szwajcaria 1012,2

pap/BN

Redakcja

Poprzedni

Zmierzch państwa opiekuńczego

Następny

Czarny Szekspir w Teatrze Syrena