W pierwszych piłkarskich mistrzostwach świata z udziałem 48 zespołów zostaną rozegrane 104 mecze – przekazał dziennik „New York Times”. Mimo licznych kontrowersji wokół prezydenta FIFA – jego popularność nie słabnie. Gianni Infantino zdaje się być nadal „nie do ruszenia”. Wybory prezydenta i ogłoszenie nowego formatu mistrzostw świata we czwartek.
Według nowego formatu turniej ma trwać aż 40 dni. Oficjalnie wszystkie nowości związane z mistrzostwami świata w piłce nożnej mają być ogłoszone w czwartek podczas 73. kongredu FIFA. Razem z nazwiskiem „nowego” prezydenta organizacji zrzeszających 211 narodowych federacji piłkarskich. „Od jakiegoś czasu wiadomo jednak, że na stołku prezydenta nie będzie żadnej rewolucyjnej zmiany, a na tym stanowisku pozostanie Gianni Infantino. Żaden kandydat nie odważył się rywalizować ze Szwajcarem, który w bardzo przebiegły sposób zyskał ogromne poparcie” – pisze niemiecki serwis sportschau.de.
O licznych przekrętach w FIFA pisaliśmy już kilka razy w Dzienniku Trybuna. Mimo to obecny prezydent cieszy się ciągle niepoprawnie wielką, właściwie wśród wszystkich działaczy piłkarskich – z wyłączeniem Europy – popularnością. „Każdy kraj głosuje indywidualnie, jednak kilka kontynentalnych organizacji, jak m.in. azjatycka AFC, która zrzesza 46 narodowych federacji, zapowiedziało już, że wszyscy jej członkowie poprą kandydaturę Szwajcara. Podobne działanie zapowiada także afrykański CAF, południowoamerykański COMNEBOL oraz oceański OFC. Łącznie wszystkie te organizacje zrzeszają 121 członków, co daje większość ze wszystkich 211” – podaje Przegląd Sportowy Onet.
Jak nie wiadomo o co chodzi… to chodzi o pieniądze
Poparcie dla Infantino płynące z Południowej Ameryki, Azji i Afryki nie jest oczywiście poparte ze względu na szlachetne pobudki. Szwajcar już przeznacza ogromną kasę, a obiecuje zwiększenie strumienia pieniędzy dla krajowych federacji piłkarskich. Teraz szacuje się, że jest to miliard dolarów. Do 2026 roku federacje mają dostawać do podziału 2 miliardy 300 milionów dolarów. To dużo argumentów za kandydaturą Infantino. Innym argumentem, dlaczego nie będzie żadnej zmiany na tronie w FIFA i Infantino zostanie na kolejną kadencję jest fakt, że nikt nie ma przysłowiowych jaj, żeby stanąć z nim w szranki.
Koalicja anty-Infantino
Szwajcar ma też wielu przeciwników, zwłaszcza w UEFA i CONCACAF. Otwarcie krytykują go federacje z krajów skandynawskich: „Nie będziemy na niego głosować. Uważamy, że stracił wiele okazji do wdrożenia zmian, do których został wybrany” – wyjawiła prezes norweskiej federacji piłkarskiej, cytowana przez portal sportschau.de.
Podczas Mundialu pisaliśmy w Trybunie, że kraje skandynawskie zawierają koalicję anty-Infantino: „Rozważamy odejście z FIFA, ale to nie jest decyzja, która zostanie podjęta teraz. Od dawna nad tym myślimy. Od sierpnia toczymy rozmowy z innymi krajami Skandynawii – dodał Moller. Dania i Norwegia dają jasno do zrozumienia jak będą głosować przy okazji ponownego wyboru Infantino na prezydenta FIFA Szwajcar mieszkający na co dzień… w Katarze nie ma żadnego kontrkandydata i zostanie na stanowisku na następną kadencję. W FIFA jest 211 krajów. Rozumiem, że obecny prezydent ma poparcie 207, ale Dania nie będzie jednym z nich – jasno zadeklarował Jesper Moller. Wtórowała mu szefowa norweskiego związku piłkarskiego, Lisa Clavenesen: Nasza organizacja nie jest pewna, czy Infantino jest kierownikiem dbającym o jakość, który poprowadzi nas do czegoś dobrego w przyszłości. Niestety, nikt nie nominował alternatywnego kandydata w wymaganym terminie, więc jest on teraz jedynym kandydatem na to stanowisko. Stoimy za tym, co mówią i opisują Duńczycy. FIFA postępowała w sposób, który eskaluje konflikt. Dania szuka sojuszników w swoim proteście, który poparty przez kolejne federacje mógłby stać się rewolucją w świecie piłki”
Jak widać trwa liczenie głosów, ale sytuacja jest jasna nawet dla „rewolucjonistów”. Tylko wielopoziomowe trzęsienie ziemi i nagły wyciek licznych dowodów korupcji – mogłyby zrzucić Szwajcara z tronu.
Nowy Mundial
Żeby skutecznie przekonać do siebie krajowe federacje, Infantino daje im niepowtarzalną okazję do uczestnictwa w największym święcie piłki czyli mundialu. Do tej pory w mistrzostwach świata udział brały 32 zakwalifikowane reprezentacje. Teraz się to zmieni – będzie ich aż 48. To wielka rewolucja, bo trzeba przemodelować cały terminarz rozgrywek.
Pierwotne założenia były takie, aby 48 uczestników zostało podzielonych na 16 grup po trzy drużyny, z których dwie awansowałyby do 1/16 finału i od tego etapu rywalizacja toczyłaby się systemem pucharowym. To łącznie przełożyłoby się na 80 spotkań w turnieju, o 16 więcej niż w dotychczasowej formule, która po raz ostatni obowiązywała w ubiegłym roku. Już w trakcie turnieju w Katarze pojawiły się jednak informacje, że FIFA zastanawia się nad podziałem 48 reprezentacji na 12 grup po cztery, z których po dwie czołowe i osiem z najlepszym bilansem z trzecich miejsc zakwalifikowałoby się do 1/16 finału. Taki system rozgrywek oznaczałby, że do wyłonienia mistrza świata konieczne byłoby rozegranie aż 104 meczów, czyli o 40 więcej niż do tej pory, choć triumfator miałby do rozegrania tylko osiem spotkań zamiast siedmiu.
Pretekstem do ponownego przedyskutowania formuły MŚ były głosy, że w grupach trzyzespołowych drużyny rozgrywające trzecie, ostatnie spotkanie mogłyby „dogadać się” ws. wyniku, który premiowałby je obie. Za jeszcze większym rozszerzeniem systemu rozgrywania turnieju przemawiać ma też odpowiednie zwiększenie wpływów, m.in. ze sprzedaży praw do transmisji telewizyjnych. System z czterema grupami zachwalał szef FIFA Gianni Infantino, który podczas kongresu w stolicy Rwandy ma zostać w czwartek wybrany – żaden kontrkandydat się nie zgłosił – na kolejną, czteroletnią kadencję. „W czterozespołowych grupach często do ostatniej minuty ostatniego meczu nie wiadomo, kto awansuje. Wydaje się, że to optymalne rozwiązanie” – podkreślił Infantino.