8 grudnia 2024

loader

Uchronić szkoły przed epidemią

Gdy minister Piontkowski ogłosił zdalne nauczanie, nauczyciele musieli niemalże z dnia na dzień zorganizować na nowo swoją pracę. Teraz, gdy ponownie otwarte zostały przedszkola, a do szkół mogą wracać klasy I-III, pedagodzy obawiają się: czy naprawdę uda się zapobiec fali zakażeń koronawirusem? W tej też sprawie do szefa MEN interpelację poselską kieruje poseł Lewicy Jan Szopiński.

Parlamentarzysta chce wiedzieć, czy MEN zamierza zorganizować i sfinansować, wspólnie z Ministerstwem Zdrowia i Głównym Inspektoratem Sanitarnym, powszechne badania na koronawirusa dla wszystkich pracowników oświaty, którzy mają bezpośredni kontakt z uczniami. Chodziłoby zatem nie tylko o kadrę pedagogiczną.

– Publiczne przedszkola i szkoły są podmiotami szczególnego zaufania społecznego, ponieważ realizują swoją misję w imieniu polskiego państwa, pod egidą Ministra Edukacji Narodowej, przy pomocy państwowego systemu zarządzania i finansowania edukacji. Dlatego na polskim państwie spoczywa szczególny obowiązek zapewnienia dzieciom i młodzieży jak najbardziej bezpiecznej edukacji w warunkach panującej pandemii koronawirusa – pisze poseł w interpelacji. – Dla tego bezpieczeństwa kluczowe jest wyeliminowanie tych nauczycieli i pracowników obsługi, którzy podejmują pracę będąc nosicielami wirusa, bo oni zarażą zarówno podopiecznych, jak też koleżanki i kolegów.

Poseł, podobnie zresztą jak nauczyciele w całym kraju, nie ma złudzeń: jeśli w szkole czy przedszkolu znajdzie się chory pracownik, to dekretowanie zasad „dystansu społecznego” nic nie pomoże. Zwłaszcza wśród najmłodszych wychowanków.

Starsi uczniowie nie wrócą

Jan Szopiński zwrócił uwagę, iż subwencja przekazana jednostkom samorządu terytorialnego na cele oświatowe nie została uzupełniona o środki na powszechne testowanie pracowników szkół i przedszkoli.
– Zatem można rozumieć, że Ministerstwo Edukacji Narodowej przyjęło, iż będą one zadaniem państwa – wnioskuje poseł, równocześnie pytając ministra, czy testy się w ogóle odbędą, a jeśli nie, to dlaczego.
25 maja do szkół mogli wrócić jedynie uczniowie klas I-III, na zajęcia opiekuńczo-wychowawcze łączone z dydaktycznymi. Co ze starszymi? Rzeczniczka MEN Anna Ostrowska tłumaczy, że ciągle nie ma w tej sprawie decyzji. Rok szkolny kończy się 26 czerwca. Jest jednak mało prawdopodobne, by ministerstwo poleciło starszym uczniom powrót na zajęcia w szkołach.

Testy? Po co?

O masowe przetestowanie nauczycieli do ministra Piontkowskiego apelował również Związek Nauczycielstwa Polskiego. Powoływał się przy tym na dane z Łodzi, gdzie samorząd przeprowadził testy w żłobkach i przedszkolach. Efekt? 14 proc. pozytywnych wyników i tylko jeden żłobek otwarty w planowanym terminie.

– Jak dotąd, poza wyjątkową sytuacją na Śląsku, nie słyszeliśmy, żeby poszczególne grupy zawodowe były testowane – skomentował te wyniki minister na konferencji prasowej. Wyraził również wątpliwość co do wiarygodności łódzkich testów.

Minister zdawał się również nie podzielać przekonania, jakie wyraził w interpelacji poseł Szopiński, co do szczególnej odpowiedzialności, z jaką wiąże się otwieranie szkół. Stwierdził, że gdy otwierano restauracje czy utrzymywano pracę sklepów, nikt nie planował masowego testowania osób, które tam pracują. Wniosek można wysnuć samodzielnie – nauczycielom bezpłatne i masowe testy też nie są potrzebne.

Trudno przypuszczać, by taka postawa ministra rozwiała obawy rodziców, którzy zdecydowali się wysłać dzieci do „bezpiecznych”, „pracujących w specjalnym reżimie sanitarnym” szkół.

Małgorzata Kulbaczewska-Figat

Poprzedni

Seksualna afera w Korei

Następny

Lewica: samorządy potrzebują koła ratunkowego

Zostaw komentarz