Rząd PiS skutecznie schłodził rozwój geotermii w naszym kraju.
Wykorzystanie energii geotermalnej stanowi pożądaną alternatywę dla spalania paliw kopalnych – zmniejsza zależność od niestabilnych rynków i cen gazu, ropy czy węgla. Wody termalne są efektywnym źródłem energii, która w przeciwieństwie do większości odnawialnych źródeł energii, jest dostępna zawsze oraz niezależna od pogody czy też pory roku. W Polsce jednak jest to źródło bardzo słabo wykorzystywane.
Krajowe zasoby geotermalne zostały już dobrze rozpoznane. Dla potencjalnych inwestorów, poza wiedzą o występowaniu wód termalnych w skali regionalnej, ważna jest także interpretacja tego rozpoznania, pozwalająca na wskazanie takich miejsc dla inwestycji, które zapewnią ich techniczną wykonalność, a jednocześnie ekonomiczną opłacalność.
Jednym z zadań Państwowego Instytutu Geologicznego – Państwowego Instytutu Badawczego (PIG – PIB) było właśnie wytypowanie perspektywicznych lokalizacji dla wykorzystania energii geotermalnej. Skoncentrowano się jednak na mniejszych miejscowościach (poniżej 50 tys. mieszkańców) – czyli na lokalizacjach potencjalnie mniej perspektywicznych dla inwestycji geotermalnych, choćby ze względu na charakter zabudowy, częsty brak miejskich sieci ciepłowniczych oraz mniejszą skalę potrzeb ciepłowniczych.
W połowie 2020 r. dla 11 wytypowanych miejscowości PIG-PIB opracował wstępne studia techniczno-ekonomiczne, mogące służyć jako podstawy dla przyszłej realizacji projektów geotermalnych. Jednak dotychczas, zainteresowanym gminom oraz pozostałym podmiotom nie przedstawiono efektów tych prac. Toczyły się one powoli, bo w trzeszczącym budżecie naszego państwa brakowało środków na finansowania tych zadań.
Choć wiele się mówi o pożytkach z geotermii, to w rzeczywistości zagospodarowanie wód termalnych w Polsce w celach ciepłowniczych nie jest popularne, pomimo posiadania obfitych źródeł gorących wód. „Zasoby eksploatacyjne tej energii odpowiadają około połowie rocznej produkcji ciepła koncesjonowanych wytwórców ciepła w Polsce” – stwierdza Najwyższa Izba Kontroli.
Mimo to, udział energii geotermalnej w odnawialnych źródłach energii w naszym kraju jest najniższy spośród dziewięciu podstawowych nośników tej energii i od 2014 r. ulega tylko niewielkim zmianom. Główne krajowe nośniki energii odnawialnej to: biopaliwa stałe (65,56 proc. udziału w OZE), energia wiatru (13,72 proc.), biopaliwa ciekłe (10,36 proc.), biogaz (3,15 proc.), pompy ciepła (2,69 proc.), energia wody (1,78 proc.), energia słoneczna (1,40 proc.), odpady komunalne (1,08 proc.) i wreszcie na końcu, energia geotermalna (tylko 0,26 proc.). Także w krajach Unii Europejskiej wkład energii geotermalnej w OZE jest najniższy, jednak tam energia ta ma ponad 10-krotnie wyższy udział w strukturze odnawialnych źródeł energii (2,9 proc. w UE) niż w Polsce.
Jak ustaliła NIK, prognozy krajowego planu produkcji energii ze źródeł odnawialnych z 2010 r., dotyczące poziomu zużycia ciepła z wód termalnych, nie zostały osiągnięte. Choć z roku na rok zużycie energii geotermalnej rosło, to jednak prognozy zakładały w kolejnych latach dużo większy poziom jej wykorzystania, niż uzyskany faktycznie.
Ponad 94 proc. ciepła pozyskanego w kraju z wód termalnych pochodzi z sześciu działających ciepłowni geotermalnych, jakie powstały jeszcze przed 2015 r., zanim Prawo i Sprawiedliwość przejęło władzę. To pokazuje skalę zaniedbań w rozwoju odnawialnych źródeł energii pod rządami PiS.
W 2019 r. ciepłownie te wyprodukowały łącznie ok. 996 TJ (teradżuli), a w 2020 r. tylko 969 TJ energii cieplnej z wód termalnych. „W latach 2015-2021 nie powstały nowe ciepłownie geotermalne” – podsumowuje NIK. Wprawdzie w okresie tym rozpoczęto realizację 28 nowych przedsięwzięć mających udostępnić wody termalne otworami wiertniczymi oraz zapewnić wykorzystanie energii geotermalnej, ale jak na razie PiS-owski rząd żadnego z tych przedsięwzięć nie zdołał doprowadzić do końca. Najszybciej zmierza ku finałowi inwestycja pilotowana przez ojca Rydzyka. „Planowana roczna produkcja ciepła z nowej ciepłowni geotermalnej w Toruniu w 2022 r. ma wynieść 162 TJ” – ocenia NIK.
Przyznane w latach 2015-2021 wsparcie finansowe na działania służące wykorzystaniu zasobów geotermalnych wyniosły ok. 839 mln zł, z czego ok. 599 mln zł (71 proc.) stanowiły środki krajowe (Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej), a 240 mln zł (29 proc.) środki zagraniczne (głównie z Unii Europejskiej).
W latach 2015-2021 wdrożono kilkanaście programów wsparcia finansowego ze środków krajowych i zagranicznych, udzielanego podmiotom rozpoznającym możliwości wykorzystania zasobów geotermalnych oraz realizującym inwestycje wykorzystujące energię cieplną wód termalnych – stwierdza NIK. Częste zmiany programów oraz ich duża liczba nie ułatwiała inwestorom starań o środki wsparcia, skomplikowane było także prowadzenie ich obsługi przez NFOŚiGW. W dodatku część programów nie w pełni odpowiadała potrzebom inwestorów.
Średni czas budowy jednej ciepłowni geotermalnej w Polsce trwał około sześciu lat. Okres ten jeszcze się jednak wydłużał, w sytuacji gdy poza budową samej ciepłowni konieczna była także budowa lub rozbudowa miejskiej sieci ciepłowniczej (a zwykle była konieczna). Nie bez znaczenia są także wysokie początkowe nakłady inwestycyjne i wiążący się z tym niejednokrotnie długi proces pozyskiwania środków finansowych z wielu źródeł.
Pojawiały się także opóźnienia NFOŚiGW przy rozpatrywaniu wniosków o wsparcie. Jak stwierdza NIK, główną przczyną opóźnień były problemy organizacyjne, wiążące się z napływem dużej liczby wniosków, przy nakładających się terminach naborów w ramach różnych programów priorytetowych (nie tylko dotyczących geotermii). Blisko 40 proc. wniosków objętych badaniem rozpatrzono w terminach niezgodnych z regulaminami, a opóźnienia wynosiły do 3 miesięcy. W Ministerstwie Środowiska (czy w resorcie Klimatu albo Klimatu i Środowiska) czas, od daty wpływu wniosku z NFOŚiGW do ministerstwa, do wydania opinii wynosił nawet ponad 500 dni.
„Czas rozpatrywania wniosków o wsparcie w ministerstwie wynikał m.in. z dużej liczby wniosków i pracochłonności ich opiniowania, wynikającej z obszerności towarzyszącej im dokumentacji oraz konieczności zasięgania opinii ekspertów. Na długotrwałe rozpatrywanie wniosków wpływała także niska jakość przygotowania części z nich, co związane było m.in. z dużym stopniem skomplikowania inwestycji, a przy tym z niewystarczającym wsparciem merytorycznym inwestorów na etapie opracowywania analiz przedrealizacyjnych” – wskazuje NIK.
Nie wszystkie ciepłownie geotermalne osiągały dodatnie wyniki ze sprzedaży ciepła. Na przykład „Geotermia Uniejów” oraz „G-Term Energy” w Stargardzie, miały straty na sprzedaży. Spółka „Geotermia Uniejów” ograniczyła więc sprzedaż ciepła geotermalnego o ok. 80 proc., zastępując go sprzedażą droższego ciepła z gminnej elektrociepłowni „Energetyka Uniejów” – opalanej gazem ziemnym. W przypadku ciepłowni geotermalnej w Stargardzie czynnikiem ograniczającym wydobycie wody termalnej, co rzutowało na osiągane wyniki ekonomiczne, była konieczność kosztownego usuwania skutków korozji i kolmatacji (osadzanie w przestrzeni porowej drobnych cząstek mineralnych lub związków chemicznych), występujących w złożach.
Rozwijanie geotermii w pierwszej kolejności dotyczyć powinno oczywiście rejonów o korzystnych warunkach hydrogeotermalnych (tam gdzie wydajność i temperatura wód termalnych jest wysoka), a przy tym miejscowości, które zapewnią odpowiedni rynek odbiorców ciepła. Istotne jest także jak najpełniejsze zagospodarowanie ciepła geotermalnego.
Odpowiednio duża produkcja i sprzedaż taniego w eksploatacji ciepła z ujęcia (w przeciwieństwie do zazwyczaj wysokich nakładów na budowę instalacji) jest podstawowym sposobem zapewnienia opłacalności przedsięwzięciom geotermalnym. Sprowadza się to do eksploatacji wody termalnej z możliwie dużą wydajnością oraz wykorzystania jej w szerokim przedziale temperatur, nie tylko w sezonie grzewczym, ale także w pozostałej części roku.
Spełnienie warunków opłacalnego wykorzystania ciepła geotermalnego jest łatwiejsze w większych miejscowościach, w których ciepło to służy głównie do zaspokajania potrzeb związanych z centralnym ogrzewaniem i dostarczaniem ciepłej wody użytkowej. W mniejszych miejscowościach, ze względu na ograniczone potrzeby sektora bytowo-komunalnego, jest o to trudniej.
Ciepłownie geotermalne w w Polsce w większości stosują się do tych zasad, a ich powstanie pozwala na zmianę modelu gospodarki paliwowo-energetycznej miejscowości, w których zostały one zlokalizowane. Powstają także warunki dla rozwoju nowych lub słabo rozwiniętych dziedzin jak rekreacja, czy medycyna uzdrowiskowa (przy założeniu, że taki rodzaj medycyny w ogóle istnieje). W ten sposób wykorzystanie energii geotermalnej poprawia lokalne bezpieczeństwo energetyczne, częściowo uniezależnia miejscowości od dostępności i zmian cen paliw kopalnych oraz przyczynia się do osiągania przez gminy dodatkowych korzyści środowiskowych (przykładowo Zakopane kupując ciepło geotermalne z Geotermii Podhalańskiej uzyskało w ciągu roku spadek emisji zanieczyszczeń do powietrza porównywalny do spalenia 13,6 tys. ton węgla kamiennego).
Reasumując, NIK stwierdza, że możliwości zagospodarowania ciepła z wód termalnych w Polsce nie były wykorzystane w stopniu adekwatnym do posiadanych zasobów tej energii oraz do korzyści wynikających z jej zastosowania. W latach 2015-2021 nie osiągnięto planowanego wykorzystania zasobów geotermalnych. Ponadto, choć krajowe zasoby geotermalne zostały dobrze rozpoznane, to potencjalni inwestorzy mieli utrudniony dostęp do informacji o możliwościach ich zagospodarowania