6 listopada 2024

loader

Gdy Niemcy mają katar…

Tym razem mają także koronawirusa. Jednak mimo zachwiania niemieckiej gospodarki, reszta Europy, a w tym Polska, niekoniecznie musi zacząć kichać.
Niemiecka gospodarka skurczyła się o 5 proc. w ubiegłym roku. To wynik kiepski, ale nie tragiczny, który mimo wszystko może sugerować, że pomimo drugiego lockdownu aktywność gospodarcza RFN w ostatnim kwartale ubiegłego roku utrzymała się na stosunkowo dobrym poziomie. Niestety, wedle przewidywań ekspertów z początku 2021 roku, z powodu nowych obostrzeń niemiecką gospodarkę czeka ostre załamanie – a w przekroju całego roku prawdziwa jazda na rollercoasterze: tak w górę jak i w dół.
Niemiecka gospodarka, po słabym początku 2021 roku spowodowanym twardym lockdownem, po Wielkanocy zacznie nabierać rozpędu. Głównie dzięki postępującej liczbie szczepień i w konsekwencji poluźnianiu obostrzeń.
Prognoza wzrostu produktu krajowego brutto Niemiec na bieżący rok oscyluje na poziomie plus 3,5 proc., a w 2022 r. plus 3,8 proc. W efekcie niemiecka gospodarka powinna osiągnąć poziom PKB sprzed kryzysu około pierwszej połowy 2022 r.
Główne czynniki ryzyka w gospodarce Niemiec to trudny do całkowitego przewidzenia rozwój pandemii oraz wybory parlamentarne w 2021 roku, i w konsekwencji odłożenie kluczowych decyzji na okres po uformowaniu nowego rządu – oceniają specjaliści Allianz Research i Euler Hermes .
Na tym tle dobrze wygląda polsko-niemiecka wymiana handlowa. Polska jest obecnie piątym najważniejszym partnerem handlowym Niemiec
Według wstępnych wyników Niemieckiego Urzędu Statystycznego opublikowanych w lutym 2021 r., Polska po raz pierwszy została piątym najważniejszym partnerem handlowym Niemiec, wyprzedzając w tym zestawieniu Włochy. Świadczy to o rosnącym znaczeniu Polski dla niemieckiego handlu zagranicznego. Obroty handlowe między Polską a Niemcami wyniosły w 2020 roku 122,9 mld euro.
Zdaniem Polsko-Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej (AHK) na sukces bilateralnego handlu w czasach pandemii złożyło się kilka czynników. „Z jednej strony Polska w ostatnich latach z powodzeniem zdywersyfikowała swój rynek” – mówi Lars Gutheil, dyrektor generalny AHK – „Mimo, że poszczególne sektory znalazły się pod silną presją w wyniku pandemii, spadki w nich zostały zaabsorbowane przez inne branże”. Ponadto kraj zdołał szybko ustabilizować swoje łańcuchy dostaw, co zaowocowało wolumenem handlu, który był tylko o pół procenta (0,5 proc.) niższy od poziomu z 2019 r.
Z drugiej strony z 5 500 niemieckimi inwestorami i siecią wysoko wyspecjalizowanych firm dostawczych, Polska ma coraz mocniejsze powiązania z Niemcami. Polskie firmy widzą w kryzysie szansę na nawiązanie kontaktów z niemieckimi małymi i średnimi przedsiębiorstwami, o czym świadczą choćby liczne zapytania kierowane do Polsko-Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej.
Polska w 2020 r. poprawiła swoją pozycję przede wszystkim jako dostawca do Niemiec. Zajęliśmy w zestawieniu naszego zachodniego sąsiada czwarte miejsce pod względem wielkości importu z kwotą 58,1 mld euro (wzrost o 1,0 proc. rok do roku), wyprzedzając Francję. Wyżej plasują się tylko Chiny (116,2 mld euro, plus 5,6 proc.), Holandia (88,4 mld euro, minus 9,6 proc.) i Stany Zjednoczone (67,8 mld euro, minus 5,0 proc.).
Pod względem niemieckiego eksportu Polska awansowała z ósmej na szóstą pozycję, wyprzedzając Włochy i Austrię. W sumie niemieckie firmy sprzedały w Polsce towary o wartości 64,7 mld euro (spadek o 1,8 proc.).
„Nawet jeśli sprzedaż nieco się zmniejszyła, nadal mówimy o względnej stałości w porównaniu z innymi klasycznymi rynkami sprzedaży, takimi jak Francja, które odnotowały wyraźny dwucyfrowy spadek” – ocenia Lars Gutheil. Świadczy to o tym, że również Polska staje się coraz bardziej atrakcyjna jako kierunek eksportu dla niemieckich produktów. Chociaż konsumpcja prywatna w Polsce obecnie przechodzi trudny okres, siła nabywcza prawie nie ucierpiała. Polska jest nadal bardzo interesująca dla niemieckich przedsiębiorstw, zarówno jako rynek dla klientów prywatnych, jak i dla klientów komercyjnych” – dodaje dyrektor Polsko-Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej.
Szansę na dalszy rozwoj stanowią obecnie programy rozwoju cyfryzacji, które zostały zainicjowane między innymi w wyniku pandemii koronawirusa w Polsce. Na przykład, polskie firmy dużo inwestują obecnie w automatyzację i robotyzację. Z drugiej strony można zaobserwować także zmianę na rynku energetycznym, który w dużej mierze oparty jest na węglu. Do 2040 r. ogromne sumy mają jednak zostać przeznaczone na rozwój technologii odnawialnych w Polsce, co daje obu stronom większe możliwości bliskiej współpracy. Klasycznie silne sektory w Polsce, takie jak przemysł motoryzacyjny, budowa maszyn, przemysł spożywczy oraz sektor farmaceutyczny i opieki zdrowotnej, również oferują wiele wspólnych, niezłych perspektyw.

Andrzej Leszyk

Poprzedni

Gospodarka potrzebuje impulsu

Następny

Są jednak obrońcy OFE

Zostaw komentarz