Na Cejlonie mają gorzej
Jeśli kogoś uwierają nasze, polskie podwyżki cen energii i jej nośników, to powinien wiedzieć, że może być gorzej, dużo gorzej. Państwowy monopolista energetyczny Sri Lanki, który ponosi obecnie olbrzymie straty, wniósł o szokującą podwyżkę cen o ponad 800 procent dla najbiedniejszych konsumentów. Spółka Ceylon Electricity Board straciła 65 mld rupii (185 mln dolarów) w pierwszym kwartale roku i dąży do podwyżki o 835 proc. dla najmniejszych odbiorców energii, dofinansowywanych przez państwo. Obecnie każdy, kto zużywa mniej niż 30 kilowatów miesięcznie, płaci 54,27 rupii (0,15 USD), które CEB chce podnieść do 507,65 rupii (1,44 USD). Kilka miesięcy temu lankijski rząd wprowadził 13-godzinne przerwy w dostawie prądu, ale zostały one zredukowane do około 4 godzin dziennie, ponieważ deszcze wypełniły zbiorniki hydroenergetyczne. W ciągu ostatnich sześciu miesięcy rząd podniósł już prawie czterokrotnie ceny oleju napędowego, a benzyny ponad dwuipółkrotnie. Sri Lanka pozostaje praktycznie bez oleju napędowego i benzyny. Minister energetyki Kanchana Wijesekera przekazał, że nie jest w stanie powiedzieć, kiedy do kraju, który nie ma własnej ropy, dotrą dostawy. Ogłosił również, że przedstawiciele rządu wybierają się do Moskwy, aby zapewnić Sri Lance tańszą rosyjską ropę. Sam Wijesekera udaje się do Kataru, by negocjować ulgowe warunki importu węglowodorów. Rząd Sri Lanki ogłosił w kwietniu niewypłacalność w kwietniu w związku z niemożliwością spłacenia 51 mld dolarów zadłużenia zagranicznego.Funduszem Walutowym ewentualną pomoc.
tr/pap