2 grudnia 2024

loader

Grypa nie przestanie zabijać

Już sama organizacja szczepień na koronawirusa pochłania możliwości instytucji naszego państwa – a za kilka miesięcy czeka nas początek kolejnego sezonu grypowego.

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) opublikowała rekomendacje dotyczące składu szczepionki przeciw grypie na sezon 2021/2022 na półkuli północnej. Jej skład zwykle zmienia się co roku, jak i kolejne epidemie grypy. Dlatego właśnie wiosną koncerny farmaceutyczne rozpoczynają długofalowy, trwający zwykle około 6 miesięcy proces produkcji szczepionek. Jednocześnie, oznacza to, że na początku kwietnia upływa termin zgłaszania przez poszczególne kraje zapotrzebowania na szczepionki przeciw grypie.
Eksperci z Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Grypy we współpracy z rozmaitymi instytucjami publicznymi (takimi jak Narodowy Fundusz Zdrowia, Ministerstwo Zdrowia, Narodowy Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny) oraz producentami wypracowali rekomendacje w sprawie wielkości zapotrzebowania na szczepionki przeciw grypie w Polsce, na sezon grypowy 2021/2022.
Na podstawie zebranych danych oraz analizy sytuacji rynkowej i epidemiologicznej, została przeprowadzona analiza, w wyniku której ustalono, że zapotrzebowanie na szczepionki przeciw grypie wzrośnie o około 45 proc. w porównaniu z ubiegłym sezonem, co stanowi ponad 3,3 mln dawek.
Dokonanie takiego oszacowania nie stanowiło obecnie większej filozofii, bo wszyscy widzieliśmy w ubiegłym roku, jak bardzo zwiększyło się zainteresowanie szczepieniami na grypę. Niestety, żaden urząd w Polsce tego wtedy nie przewidział – choć przecież wiosną ubiegłego roku pandemia koronawirusa już się u nas rozwijała i każdy w miarę rozumny człowiek doskonale wiedział, że w związku z tym Polacy zechcą się masowo szczepić na grypę. Dla polskich decydentów była to jednak wiedza tajemna, więc szczepionek na grypę oczywiście natychmiast zabrakło.
Nikt nie policzył ile tysięcy ludzi w naszym kraju umarło w wyniku braku tych szczepionek. Wiadomo natomiast, że tak zwany końcowy poziom wyszczepialności grypy w populacji, w zeszłym roku osiągnął zaledwie 6 proc., co jednak stanowiło rekordowy jak dotychczas poziom. Także i dziś Polska stoi w obliczu globalnego niedoboru szczepionek, który obecnie szacowany jest na 25 – 30 proc. Ciekawe, jaki rzeczywiście będzie jesienią?
Eksperci zwracają uwagę na istotną rolę zamówień publicznych, które mogą umożliwić Polsce jako krajowi o niskim poziomie wyszczepialności znaleźć się wyżej w kolejce do realizacji zamówień na szczepienia. Zdaniem specjalistów z Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Grypy, to właśnie teraz upływa termin na odpowiednie planowanie szczepień pod kątem organizacyjnym – bo za kilka miesięcy, na jesieni tego roku, nałożą się dwa istotne programy szczepień, przeciw COVID-19 i grypie. Oznacza to konieczność zapewnienia odpowiednich „mocy przerobowych” zespołom szczepiącym.
Według ekspertów, do ważnych czynników wspierających powodzenie procesu szczepień w sezonie 2021/2022 będzie należeć także realizacja zakupów centralnych, pod warunkiem sprawnego zebrania zapotrzebowania na szczepionki oraz wczesnego rozpoczęcia procedur przetargowych. Konieczne jest również ustalenie realnego kalendarza dostaw, który będzie dostosowany do zapotrzebowania rynkowego oraz sezonu szczepień (chodzi o przeprowadzanie szczepień także w późniejszych terminach tzn. w styczniu 2022 r.).
„W związku z globalnym deficytem szczepionek obawiamy się, że Polska nie znajdzie się w gronie priorytetowych odbiorców szczepionek grypowych, jeśli program zamówień nie otrzyma rządowego wsparcia. Aby nie znaleźć się w ogonie Europy pod względem szczepień przeciw grypie, Polska powinna na poziomie rządowym wspierać monitorowanie, prognozowanie, planowanie i zamawianie szczepionek dla Polaków oraz angażować się odpowiednio wcześniej w proces składania zamówień” – wskazuje dr hab. n. med. Ernest Kuchar, prezes Polskiego Towarzystwa Wakcynologii.
Eksperci postulują też włączenie do wykonywania szczepień również farmaceutów (w sytuacji braku pielęgniarek w Polsce). Dyskusja na ten temat trwa od dłuższego czasu. Z jednej strony, pielęgniarek jest za mało i szybko ich nie przybędzie. Z drugiej – samym farmaceutom wprawdzie zależy na włączeniu ich do programu wykonywania szczepień, ale przecież są to specjaliści od sprzedawania leków, a nie od wkłuwania się igłą i zajmowania szczepionkami.
Eksperci zwracają również uwagę, że dokładna analiza wykonywania szczepień w Polsce, będzie możliwa jedynie w przypadku wprowadzenia ogólnopolskiego centralnego rejestru szczepień połączonego z indywidualnymi kontami pacjentów.
„Nasze szacunki są niestety obarczone ograniczeniami czynników zewnętrznych, jak na przykład brak centralnego rejestru szczepień, ograniczone raportowanie szczepień w placówkach medycznych oraz niespójności grup wiekowych w agregacji danych różnych organizacji i instytucji. Jednakże to nie wyklucza znacznej potrzeby planowania i rozpoczęcia wcześniejszego procesu zamawiania szczepionek przeciw grypie, a to znacząco przeważa nad wspomnianymi powyżej ograniczeniami” – zauważa prof. Adam Antczak, przewodniczący Rady Naukowej Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Grypy.
Według dostarczonych danych obliczono, że w ostatnim sezonie szczepień 2020/2021 zostało ogółem wykorzystanych 2 300 819 dawek szczepionek przeciw grypie.
Nie wiadomo, jak będzie jesienią 2021 r. i wiosną przyszłego. Można się jednak obawiać, że w związku z biernością instytucji państwa czeka nas szczepionkowy Armagedon.

Andrzej Leszyk

Poprzedni

To nie nasza sprawa

Następny

Warto zbadać rzęcha przed kupnem

Zostaw komentarz