System ewaluacji jakości działalności naukowej uczelni i instytutów powinien być bardziej niezależny od ministerstwa. Konieczna jest też coroczna rewizja punktacji czasopism naukowych, które stanowią podstawę ewaluacji.
Ustawa Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce z 2018 r. nałożyła obowiązek przeprowadzania co cztery lata oceny poziomu badań w zakresie poszczególnych dyscyplin naukowych, prowadzonych w uczelniach i instytutach naukowych. Na podstawie wyników ewaluacji dokonywanej przez Komisję Ewaluacji Nauki minister przyznaje jednostkom kategorie (od najwyższej A+ do najniższej – C) w poszczególnych dyscyplinach nauki. Od przyznanej kategorii uzależnione jest prawo do nadawania stopni naukowych, prowadzenia studiów oraz finansowanie. Pierwsza ewaluacja w nowym kształcie objęła wyjątkowo pięcioletni okres – lata 2017-2021, a kolejna – obejmie lata 2022-2025.
Wieloletni członek gremiów ewaluacyjnych: obecnie Komisji Ewaluacji Nauki (KEN), a poprzednio Komitetu Ewaluacji Jednostek Naukowych (KEJN) prof. Stefan Jackowski z Uniwersytetu Warszawskiego mówi, jakie zmiany w ewaluacji byłyby pożądane. Zaznaczając, że ostatnia ewaluacja (z lat 2017-2021) była wyraźnie inna niż poprzednia. „Po pierwsze ewaluacji podlegały osiągnięcia instytucji (uczelni, instytutów) w poszczególnych dyscyplinach naukowych. W poprzedniej ewaluacji ocenie podlegały poszczególne jednostki organizacyjne – na przykład wydziały uczelni. Teraz oceniane są dyscypliny, których przedstawiciele są czasem w kilku wydziałach w ramach uczelni” – wskazał. W jego ocenie to jest dobry kierunek ewaluacji i był on postulowany przez środowisko naukowe od lat. Po drugie: w poprzednich ewaluacjach jednostki pokazywały swoje najlepsze osiągnięcia. A w ostatniej oceniana była średnia najlepszych osiągnięć naukowców w niej zatrudnionych.
„System oceny powinien być bardziej niezależny od ministerstwa” – podkreślił. W jego opinii powinna powstać niezależna agencja ewaluacyjna, która miałaby wyodrębniony status i dostęp do narzędzi analitycznych. Obecnie ich nie ma – jak zauważył prof. Jackowski – i KEN może korzystać z danych i usług Ośrodka Przetwarzania Informacji (OPI PIB) tylko za pośrednictwem MEiN.
Prof. Jackowski zwrócił uwagę na to, że w ostatniej ewaluacji wystąpiła znacząca różnica miedzy uchwałą KEN dotyczącą proponowanych kategorii naukowych, a ostatecznymi decyzjami podjętymi przez szefa MEiN Przemysława Czarnka. „Po co w takim razie istnieje cały aparat do prowadzenia ewaluacji, skoro minister podejmuje decyzje według kryteriów, które w dodatku są nieznane?” – zapytał.
„Zaskoczyła mnie skala arbitralnych interwencji ministra. Najpierw w listę czasopism polegającą na zmianach punktacji i dodawaniu czasopism, które nie powinny się na liście znaleźć. Następnie w finalne wyniki ewaluacji, polegające na nadaniu wielu kategorii niezgodnie z wnioskami KEN” – powiedział prof. Jackowski.
„Brałem udział w trzech ewaluacjach, ale czegoś podobnego dotąd nie było – zdarzały się pojedyncze interwencje, ale nigdy w takiej skali. Proporcje liczby wniosków KEN o nadanie poszczególnych kategorii do decyzji ministra były następujące: A+: 50/116, A: 380/424, B+: 512/531, B: 203/50, C: 42/24” – wyliczył.
Prof. Jackowski nazwał to „spłaszczeniem oceny”, bo przeszło 90 proc. jednostek znalazło się w kategorii od B+ do A+, czyli posiada uprawnienia do nadawania stopnia doktora oraz doktora habilitowanego w danej dyscyplinie. Jakie będą tego konsekwencje?
„Więcej słabych jednostek będzie miało prawo kształcenia kadry naukowej, podczas gdy w moim przekonaniu powinno się to dziać w ośrodkach bardzo dobrych i potem zasilać ośrodki słabsze. Rozwijanie kadry w ośrodkach słabszych i efekt chowu wsobnego jest bardzo niekorzystny” – powiedział.
Podstawowymi kryteriami ewaluacji są: poziom naukowy lub artystyczny prowadzonej działalności, efekty finansowe badań naukowych i prac rozwojowych i wpływ działalności naukowej na funkcjonowanie społeczeństwa i gospodarki. W tym pierwszym kryterium jest ocena artykułów publikowanych przez naukowców w czasopismach i monografiach.
„To bardzo ważne kryterium. Konieczna jest jednak stała, coroczna aktualizacja listy czasopism oparta na analizie wskaźników bibliometrycznych. Należy usuwać czasopisma, które nie znajdują się już w międzynarodowych bazach czasopism, między innymi dlatego, że stały się czasopismami drapieżnymi” – wskazał prof. Jackowski.
Czasopisma drapieżne tylko pozornie są naukowe. Są one nastawione na zysk i za wysokie opłaty publikują artykuły, nie dbając o rzetelne procedury recenzenckie. Zdarza się, że tytuły są wykupywane przez inwestorów zamieniających je – jak opisał prof. Jackowski – „w maszyny do robienia pieniędzy”. Dopracowania wymaga też – w ocenie eksperta – trzecie kryterium, czyli wpływ działalności naukowej na funkcjonowanie społeczeństwa i gospodarki tak, by oceny były porównywalne.
„Wprowadzenie gruntownych zmian w obecnej ewaluacji nie jest zapewne możliwe, bo kolejny okres ewaluacji rozpoczął się w styczniu 2022 r. i potrwa do końca 2026 r.” – przypomniał prof. Jackowski.
pwr/pap