Pieniądze, sprawy związane z szeroko pojętym majątkiem, to jedne z najczęstszych motywów zbrodni. Zazwyczaj zachodzą one w konfiguracjach z zazdrością czy zemstą. Jak zauważa Alena Myrda, ekspertka z zakresu kryminologii i kryminalistyki, nie zawsze chodzi o duże pieniądze.
Alena Myrda, ekspertka w zakresie kryminologii i kryminalistyki, wykładowca w WSPiA Rzeszowskiej Szkole Wyższej, emerytowana policjantka z 30-letnim stażem pracy w pionie kryminalnym, b. naczelnik wydziału dochodzeniowo-śledczego Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie, wskazała, że jednym z najczęstszych motywów pchających ludzi do przestępstw, w tym często do zbrodni, są sprawy związane z majątkiem.
Dodała, że niedawno zapytała swoich studentów, co według nich jest najczęstszym powodem zbrodni.
„Na pierwszym miejscu wymienili pieniądze, kasę. Na drugim miejscu znalazły się przestępstwa na tle narodowościowym, na trzecim – zazdrość. A jeszcze pięć, sześć lat temu wskazywali zazdrość na pierwszym miejscu” – wyjawiła.
Zauważyła też, że pieniądze, jako motyw zabójstwa, odgrywają bardzo ważną rolę, jednak są one często połączone z innymi motywami, np. z zazdrością.
„Rzadko zdarza się, że samym przewodnim motywem zabójstwa jest chęć uzyskania korzyści majątkowej. A jeżeli już, to bardziej dotyczy spraw rodzinnych, kłótni rodzinnych” – zauważyła ekspertka.
Zwróciła uwagę, że nasilenie takich właśnie zbrodni rodzinnych na tle majątkowym pojawia się w okresie przedświątecznym.
„To może brzmieć dziwnie, ale wynika to z tego, że w tym czasie rodziny się spotykają, również z osobami, z którymi na co dzień rzadko się widują, a wiadomo, gościa trzeba ugościć z honorem. Na stole pojawia się alkohol, a on wyzwala pewne emocje. I od miłego powitania na początku spotkania biesiadnicy przechodzą do wyrzucania wzajemnych pretensji, żalów np. przy podziale spadku po zmarłym rodzicu” – zauważyła Myrda.
W ferworze tej kłótni dochodzi do bójek, do rękoczynów, które niestety mogą się kończyć śmiercią.
„Sprawca nie chce zabić, ale w emocjach, cała napięta sytuacja doprowadza do zabójstwa. Bo zadaje cios, żeby ukarać, żeby wyładować emocje, ale tak niefortunnie, że ofiara nieszczęśliwie upadnie na krawężnik, na kant stołu, i ginie” – zauważyła ekspertka.
Innym rodzajem zabójstw na tle majątkowym są te popełnione nie w emocjach, ale z premedytacją, zaplanowane. Jak zauważyła, są one finezyjnie przygotowywane, bo sprawca wie, co go czeka, więc precyzyjnie przygotowuje się do zbrodni.
Zwróciła jednocześnie uwagę, że chęć zaboru mienia, nie dotyczy w dzisiejszych czasach tylko pieniędzy, które można dotknąć, wziąć do ręki, ale też np. mienia z wirtualnej rzeczywistości, takich jak kody do kryptowalut.
„I tutaj sprawcy, przygotowując się do tego rodzaju zabójstw, popełniając je, próbują w jakiś sposób tak mataczyć dowodami, aby organy ścigania miały kłopoty z dojściem do tego, co było przedmiotem zabójstwa” – wskazała Myrda.
W kontekście planowanych zabójstw wymieniła m.in. zbrodnie popełniane na wspólniku w firmie, współwłaścicielu, którego sprawca chcę się pozbyć; na przyjacielu, któremu sprawca jest winny dużą sumę pieniędzy i nie chce lub nie może oddać. W parze z tym motywem często idzie też zazdrość na tle uczuciowym, czy seksualnym.
Zauważyła, że w planowaniu i popełnianiu tego rodzaju zbrodni kobiety są bardziej finezyjne. „Jeżeli robią to z premedytacją, to bardziej się przygotowują, planują, badają teren. Wykazują więcej przebiegłości, sprytu” – wskazała.
Dopytywana, potwierdziła, że kobiety są też okrutniejsze w popełnianiu zbrodni. „Tak, niestety. Jak kobieta zabija, to z dużo większym okrucieństwem, często chcąc zadać ból swojej ofierze, jeszcze za życia, czyli pewien rodzaj zemsty” – zauważyła.
Zwróciła jednocześnie uwagę, że motywem zabójstwa na tle majątkowym nie zawsze są duże pieniądze – rzeczywiste, czy wirtualne, ale bywa, że motywem zbrodni stanie się drobiazg, z pozoru bezużyteczny przedmiot, ale dla kogoś będący majątkiem, którego w danej chwili sprawca bardzo chce, jak na przykład pusta butelka po wodzie mineralnej.
Opowiedziała historię sprzed kilku lat z okolic Jasła na Podkarpaciu. Pewien mężczyzna w okresie Wszystkich Świętych odwiedził mogiłę bohaterów zamordowanych przez Niemców podczas II wojny światowej. I nagle zauważył wystającą z grobowca ludzką dłoń. Po przesunięciu płyty nagrobnej w grobowcu znaleziono zwłoki kobiety, której stan rozkładu ciała wskazywał, że zmarła stosunkowo niedawno, a na pewno nie w czasie wojny.
Śledztwo wykazało, że dwóch młodych mężczyzn udało się na imprezę samochodem do Jasła. Nad ranem jeden z nich, chcąc zrewanżować się drugiemu za podwiezienie, postanowił ukraść z jakiegoś samochodu paliwo, ale potrzebował jednak do tego jakieś naczynie. Udali się więc do śmietnika, gdzie natrafili na starszą kobietę, zbierającą stare puszki, plastikowe butelki po napojach.
Jednak kobieta nie chciała oddać swojej własności. Obaj kopiąc ją i bijąc po całym ciele, doprowadzili ją do utraty świadomości, a do zabranej pustej butelki wlali skradzioną benzynę. Później skatowaną ofiarę wsadzili do bagażnika i zawieźli na cmentarz, aby ukryć w grobowcu bohaterów wojennych. Gdy kobieta się ocknęła, wepchnęli jej do gardła stłuczony znicz, tzw. tulipan, po czym ciało ukryli w grobowcu. Na skutek stężenia pośmiertnego ręka kobiety się uniosła i wysunęła spod przesuniętej płyty nagrobnej.
„Jak się okazało, motywem zbrodni była pusta butelka po wodzie mineralnej. W całym moim 30-letnim doświadczeniu w pracy, gdzie pracowałam w Centralnym Biurze Śledczym i w przestępczości zorganizowanej Komendy Głównej, w okresie, kiedy mieliśmy do czynienia z mafią pruszkowską i wołomińską, nie spotkałam się z bardziej absurdalnym i abstrakcyjnym powodem zabójstwa” – przyznała emerytowana szefowa wydziału dochodzeniowo-śledczego w KWP w Rzeszowie.
Wskazała też, że zdarzają się także motywy mieszane: na tle majątkowym i na tle narodowościowym. W tym wypadku ofiarą może się stać np. ktoś z krajów Bliskiego Wschodu, który „kłuje w oczy” bogactwem, przepychem, luksusem, drogimi samochodami.
„Staje się jakby celem dla kogoś, kto chce szybko zarobić, zdobyć pieniądze, kasę” – wyjaśniła.
Zwróciła uwagę, że tym, co pcha do zbrodni, oprócz chęci zysku jest też występująca równocześnie zazdrość: „ty masz, a ja nie mam”, czyli takie najbardziej niskie uczucia. Przypomniała też, że według polskiego prawa zbrodnią jest nie tylko, np. zabójstwo, ale także fałszowanie pieniędzy, za co grozi kara nawet 25 lat pozbawienia wolności. W tym kontekście czasem dochodzi do zbrodni ze zwykłej ludzkiej głupoty.
Przytoczyła przykład dwóch młodych mężczyzn, którzy mieli ochotę na pizzę, ale nie mieli pieniędzy, więc na zwykłej, czarno-białej drukarce wydrukowali banknot 10-złotowy. Udali się z nim do znanego sobie osiedlowego sklepu, aby puścić banknot w obieg. „Ekspedientka, co oczywiste, zawiadomiła policję” – wspomniała Myrda.
Alena Myrda, emerytowana policjantka z 30-letnim stażem pracy, w tym 10 lat w Centralnym Biurze Śledczym, a następnie naczelnik wydziału dochodzeniowo-śledczego Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie; pierwsza kobieta w wydziale do walki z przestępczością zorganizowaną Komendy Głównej Policji na terenie Podkarpacia, ekspert w zakresie kryminologii i kryminalistyki, wykładowca w WSPiA Rzeszowskiej Szkole Wyższej na kierunkach: bezpieczeństwo wewnętrzne, prawo, kryminologia.
tr/pap