4 maja 2024

loader

Superinspekcja, czyli pięć w jednym

Rząd centralizuje urzędy kontrolne zajmujące się rolnictwem i gospodarką żywnościową. W ten sposób kontrola może stać się mniej niezależna od tych, których ma kontrolować.

Utworzona zostanie jedna wielka Państwowa Inspekcja Bezpieczeństwa Żywności, podlegająca ministrowi rolnictwa. Jeśli prace parlamentarne przebiegną sprawnie, ruszy już w przyszłym roku. Rada Ministrów przyjęła bowiem projekt stosownej ustawy, przedłożony przez ministra rolnictwa i rozwoju wsi. Nie będzie to jednak bynajmniej proste, gdyż ze względu na zakres zadań i nadzoru, jaki będzie realizować nowa Inspekcja, przewidziano nowelizację ponad 30 ustaw.

Akcja scaleniowa

Nowo powstała inspekcja przejmie wszystkie zadania Inspekcji Weterynaryjnej, Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa oraz Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych (zostaną zlikwidowane), a także część zadań Państwowej Inspekcji Sanitarnej i Inspekcji Handlowej.
Jak podkreśla Rada Ministrów, oznaczać to będzie stworzenie nowego, zintegrowanego oraz uproszczonego systemu kontroli bezpieczeństwa i jakości żywności na wszystkich etapach jej produkcji, który w konsekwencji powinien zwiększyć ochronę zdrowia konsumentów.
Uzasadnienie jest takie, że konsolidacja służb odpowiedzialnych za urzędową kontrolę żywności dominuje wśród państw Unii Europejskiej – w 23 krajach dokonano scalenia istniejących urzędów, a w 14 państwach nadzór nad bezpieczeństwem żywności sprawuje minister odpowiedzialny za rolnictwo.
Połączenie funkcjonujących w Polsce organów urzędowej kontroli żywności wpisuje się więc, zdaniem rządu, w te tendencje. Oznacza jednak zarazem ściślejsze uzależnienie kontrolerów od tego, czyj obszar działania mają kontrolować – bo przedmiotem ich kontroli są także i agendy resortu rolnictwa.

Producenci chcą reorganizacji

Rada Ministrów wskazuje, iż skonsolidowany nadzór nad produkcją żywności w Polsce jest konieczny, bo zapewni jej wysoki poziom bezpieczeństwa oraz podniesienie jakości i wartości. Przyczyni się także do wyeliminowania nieuczciwych praktyk w handlu żywnością (np. fałszowania żywności). Są to oczywiście zbożne cele.
Inna sprawa, że może dziwić, iż Polacy do tej pory żyli w pewnej nieświadomości, przekonani, że nasza żywność już dziś reprezentuje wysoki poziom bezpieczeństwa, jest wartościowa i o należytej jakości. Jak widać, byliśmy w błędzie, bo przecież gdyby coś działało jak należy, nie trzeba by było tego zmieniać.
Rzecz jednak w tym, że z punktu widzenia tych, którzy są i będą kontrolowani – czyli producentów żywności – dotychczasowe instytucje kontrolne wcale nie działały tak jak należy. I w tej reorganizacji chodzi chyba bardziej właśnie o interes producentów niż konsumentów.
Za reorganizacją służb kontroli żywności mocno lobbują bowiem organizacje branżowe przetwórstwa rolno-spożywczego. Producenci skarżą się, że często są zdezorientowani kontrolami przeprowadzanymi – w niedługim czasie – przez kolejne inspekcje. Inspektorzy dokonują kontroli niezależnie od siebie, a to wymaga od przedsiębiorcy dodatkowego czasu na udzielanie wyjaśnień poszczególnym inspektorom. Jest to szczególnie uciążliwe w przypadku małych firm.

W jednym ręku

Nowa Inspekcja będzie miała trójstopniową strukturę (1. Główny Inspektor Bezpieczeństwa  Żywności; 2. wojewódzki i graniczny inspektor; 3. powiatowy inspektor).
Główny Inspektor będzie centralnym organem administracji rządowej, podlegającym ministrowi rolnictwa. Będzie powoływany przez premiera na wniosek ministra rolnictwa (i odwoływany przez szefa rządu). Mają funkcjonować przy nim dwa organy doradczo-opiniodawcze: Rada Sanitarno-Epizootyczna i Rada do spraw Laboratoriów.
Organizacją przyszłej Inspekcji Bezpieczeństwa Żywności zajmie się specjalny pełnomocnik, powołany przez premiera na wniosek ministra rolnictwa.
Niezależnie od ściślejszego podporządkowania kontrolerów resortowi rolnictwa, wydaje się, że kierunek proponowanych działań jest prawidłowy. Nie da się bowiem zaprzeczyć, że powstanie jednej Inspekcji, nadzorującej i koordynującej proces kontroli, może zapewnić efektywniejsze gospodarowanie ludźmi i pieniędzmi, co w efekcie powinno spowodować obniżenie kosztów kontrolowania żywności.
Taka reorganizacja oznaczać też będzie – miejmy nadzieję – szybsze i bardziej kompleksowe przeprowadzanie kontroli oraz audytów u rolników i przedsiębiorców żywnościowych.. Jednocześnie, tych kontroli i audytów w gospodarstwach i zakładach produkcyjnych powinno być generalnie mniej. Wyeliminowane zostaną bowiem przypadki dublowania się i nakładania kompetencji. Ponadto, konsolidacja zapewni lepszą organizację pracy i skuteczniejsze wykorzystanie bazy laboratoryjnej oraz specjalistycznego sprzętu. Decentralizacja nie zawsze jest zaś dobrym rozwiązaniem.

trybuna.info

Poprzedni

Koniec z zaniechaniami

Następny

Nie szukają, bo wiedzą, że nie znajdą