2 grudnia 2024

loader

To co musimy o sobie powiedzieć

Coraz częściej korzystamy z rozmaitych aplikacji. Jeśli jednak instalując je, nie zachowamy należytej ostrożności, nasz telefon z przyjaciela łatwo może stać się szpiegiem.

 

Warto zawsze zwracać uwagę na to, jakie dane zbierają interesujące nas aplikacje i na co się godzimy przy ich ściąganiu.
Nie zawsze jesteśmy świadomi, że żądają one bardzo dużo informacji o nas, które bywają zbędne do świadczenia usługi, z której chcemy korzystać. Tak być nie powinno, zwłaszcza gdy już obowiązuje unijne ogólne rozporządzenie o ochronie danych osobowych (RODO).
Gdy więc instalujemy aplikacje, do działania których niezbędne jest udzielenie naszych danych osobowych, warunkiem jest nasza zgoda wyrażona dobrowolnie, ze świadomością tego, na co dokładnie się godzimy.
Zgodnie z RODO powinniśmy zostać poinformowani o danych kontaktowych administratora, a także inspektora ochrony danych (o ile jest wyznaczony). Przepisy zobowiązują, by dokonać tego w sposób przejrzysty i zrozumiały, w zwięzłej formie, jasnym i prostym językiem.
Przepisy wymagają też, abyśmy otrzymali informacje o podstawie prawnej, na jakiej przetwarzane są nasze dane oraz o celach, dla których jest to robione czy o fakcie profilowania. Nie ma to oczywiście żadnego znaczenia praktycznego, nic nam nie da i w niczym nie pomoże – ale jest wyrazem dobrych intencji administratora.
Jeżeli nasze dane są przekazywane innym podmiotom, to również o tym musimy być poinformowani. Tak samo jak o ich przesyłaniu do państw trzecich.
RODO zobowiązuje też do informowania o tym, jak długo nasze dane będą w każdym przypadku przetwarzane.
Administrator musi poinformować nas również o naszych uprawnieniach, takich jak prawo usunięcia, ograniczenia przetwarzania czy wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania naszych danych. Jeżeli przetwarzanie odbywa się na podstawie udzielonej zgody, to również o prawie do jej cofnięcia w dowolnym momencie. Powinniśmy otrzymać też informację o prawie wniesienia skargi do organu nadzorczego, czyli Prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych.
Przy ściąganiu aplikacji zwróćmy zatem uwagę, jak ich dostawcy wywiązują się z tych obowiązków, oraz jak formułują klauzule zgód i polityki prywatności. Jest to tym bardziej istotne, że często instalacja aplikacji jest równoznaczna z akceptacją polityki prywatności.
Do treści takiej polityki prywatności prowadzi osobny link. Nie każdy jednak w niego klika, a gdy nawet to zrobi, to widząc dużo tekstu na ekranie małego telefonu, po prostu go nie czyta. A to błąd, bo można nieopatrznie wyrazić zgodę na coś, na co nie chcemy się godzić.
Dlatego zanim zainstalujemy w swoim telefonie jakąkolwiek nową aplikację, warto dokładnie przeanalizować, do jakich danych i funkcji naszego urządzenia chce mieć ona dostęp. Przykładowo, niektóre aplikacje domagają się dostępu do informacji o naszej lokalizacji, naszych zdjęć, kontaktów czy dokumentów. Warto zastanowić się, po co jest to potrzebne – i wybierać te aplikacje, które najmniej ingerują w naszą prywatność.

Andrzej Leszyk

Poprzedni

Ciekawy kandydat

Następny

Ubezpieczenie od niczego

Zostaw komentarz