17 maja 2024

loader

Tygrysy eksportu z nas

fot. Unsplash

W pierwszych czterech miesiącach polskie firmy wyeksportowały towary rolno-spożywcze o wartości 16,8 mld euro tj. za kwotę o 18,8 proc. wyższą niż przed rokiem. To efekt wyższych światowych cen żywności i dość słabego złotego wobec euro – ocenił wicedyrektor Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa Marcin Wroński. Natomiast za wyjściem z produkcją w świat inni przebierają nogami.

Wpływ na przychody uzyskane ze sprzedaży zagranicznej przez krajowych eksporterów w pierwszych czterech miesiącach 2023 r. miały – podobnie jak w roku 2022 – wysokie ceny transakcyjne produktów rolno-spożywczych na rynku międzynarodowym, które były konsekwencją drożejącej żywności spowodowanej inflacją. W pierwszym kwartale br. krajowy eksport produktów żywnościowych był nadal wspierany tendencjami do deprecjacji złotego wobec waluty unijnej” – wyjaśnił Wroński.

Jak zauważył, na początku II kwartału notowania złotego wobec euro bardzo dynamiczne umacniały się, co spowodowało, że atrakcyjność cenowa polskich produktów za granicą była nieco mniejsza niż w pierwszych trzech miesiącach br. Miało to odzwierciedlenie w 17 proc. spadku przychodów z eksportu w kwietniu w porównaniu do marca br.

Krajowi eksporterzy sprzedawali produkty przede wszystkim na rynki Unii Europejskiej; wywóz żywności do tych krajów stanowił 73 proc. eksportu. Polska wysłała do krajów UE w pierwszych czterech miesiącach br. produkty o wartości 12,3 mld euro tj. 58 mld zł, to jest za kwotę o 16 proc. wyższą niż rok wcześniej. Największym partnerem w handlu produktami rolno-spożywczymi pozostają Niemcy, które kupiły od naszych firm żywność za kwotę 4,3 mld euro (wzrost o 18 proc.) Kolejnymi odbiorcami była: Francja, Niderlandy, Włochy i Czechy.

W pierwszych miesiącach tego roku najważniejszym produktem eksportowym stały się papierosy (przychody 1,3 mld euro) wyprzedzając eksport mięsa drobiowego (1 mld euro) i produktów mlecznych (803 mln euro). Ponadto wywożono pieczywo i wyroby piekarnicze, mięso wołowe, karmę dla zwierząt, a także wyroby czekoladowe.

Równie ważny jest eksport poza UE do tzw. krajów trzecich. W okresie I-IV br. wyeksportowano tam produkty rolno-spożywcze o wartości 4,5 mld euro (21,1 mld zł), co oznacza 27 proc. wzrost przychodów z eksportu – zaznaczył Wroński. Udział krajów pozaunijnych w strukturze polskiego eksportu artykułów rolno-spożywczych rośnie i obecnie wynosi 26,6 proc. Jest to pozytywne zjawisko, gdyż prowadzi to dywersyfikacji wywozu żywności – uważa zastępca dyrektora generalnego KOWR.

Wzrost wywozu do tych krajów zawdzięczamy m.in. handlowi z Wielką Brytanią, która choć jest poza UE, dalej chętnie nabywa polską żywność. Do Wielkiej Brytanii w okresie styczeń-kwiecień br. wywieziono towary o wartości 1,4 mld euro (wzrost o 19 proc.) Aż o 47 proc. (do 357 mln euro) wzrósł eksport do Ukrainy, a o 35 proc. do Arabii Saudyjskiej. Dużymi odbiorcami są Stany Zjednoczone, Nigeria (145 mln euro, blisko 7-krotny wzrost) i Izrael.

Do krajów pozaunijnych z Polski wywożono głównie: produkty mleczne (392 mln euro), pszenicę (374 mln euro), mięso drobiowe, pieczywo i wyroby piekarnicze, czekoladę i wyroby czekoladowe oraz papierosy.

Wroński podkreślił, że eksporcie do krajów trzecich w znacznym stopniu pomaga firmom Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa, który poprzez organizowanie targów, misji wyjazdowych i spotkań biznesowych z partnerami zagranicznymi, „uwiarygadnia” polską żywność na rynku międzynarodowym. Z drugiej strony nad atrakcyjnością oferty pracują sami przedsiębiorcy, którzy coraz częściej oferują żywność nie tylko wysokiej jakości, ale dostosowaną do gustów i wymagań zagranicznych odbiorców – dodał wicedyrektor.

Polska jest też importerem żywności. W okresie styczeń-kwiecień br. sprowadziliśmy produkty o wartości 10,9 mld euro, wydaliśmy o 12 proc. więcej niż przed rokiem. Wzrost wartości importu był wynikiem rosnących cen transakcyjnych sprowadzanych surowców – zaznaczył wicedyrektor.

Dodatnie saldo wymiany handlowej ukształtowało się na poziomie 5,9 mld euro (27,7 mld zł), o 33 proc. wyższym niż w analogicznym okresie 2022 r.

Nie tylko polskie przetwórstwo spożywcze idzie w eksport. Liczba polskich firm chcących sprzedawać produkty na zagranicznych rynkach wzrosła od ubiegłego roku dwukrotnie, do 45 proc.; a otwarcie fizycznych sklepów poza krajem rozważa 29 proc. handlowców. Najchętniej rozwijaliby biznes w Szwecji, Norwegii i Niemczech.

Według autorów badania Retail Report 2023, co druga firma zaznacza, że jej sytuacja poprawia się dzięki działalności na wielu rynkach i zróżnicowaniu przychodów, ale wiele polskich przedsiębiorstw stoi w obliczu jednego z gorszych okresów ekonomicznych.

45 proc. firm wyraża chęć ekspansji na nowe, międzynarodowe rynki do 2026 r., a 1/4 przyjmuje to za swój cel na najbliższe trzy lata. Dodano, że odsetek ten wzrósł od zeszłego roku prawie dwukrotnie – w 2022 r. na plany rozwoju poza granicami kraju wskazywało 23 proc. firm.

Z kolei 29 proc. handlowców chce otworzyć „fizyczne placówki” na rynkach zagranicznych. W ubiegłym roku było to 16 proc. przedsiębiorstw. Krajami, w których Polacy najchętniej rozwinęliby swój biznes są: Szwecja, Norwegia oraz Niemcy.

Dla wielu firm pierwszym krokiem jest rozpoczęcie sprzedaży produktów czy usług na innych rynkach poprzez e-commerce. Jednocześnie jedna na cztery polskie firmy akceptuje metody płatności z zagranicy, a 37 proc. przyjmuje płatności wirtualnym portfelem. „Oferowanie odpowiednich metod płatności to klucz przy ekspansji międzynarodowej. Polacy uwielbiają Blika, karty popularne są z kolei w Wielkiej Brytanii i Irlandii, a na innych rynkach dominuje bankowość internetowa” – zwrócił uwagę Jakub Czerwiński z firmy Adyen, komentując wyniki badania.

Co trzeci konsument w Polsce kupuje produkty na zagranicznych stronach, tylko „gdy opłata za dostawę jest rozsądna”, a 25 proc. unika korzystania z usług sprzedawców detalicznych w innych krajach ze względu na dodatkowe opłaty celne. Natomiast 19 proc. klientów korzysta jedynie z witryn, które przeliczają ceny na ich lokalną walutę. Jednocześnie 57 proc. konsumentów zrezygnuje z zakupu, „jeśli nie będzie mogła zapłacić za dany produkt/usługę tak, jak lubi”.

Według autorów badania „posiadanie jednej platformy, która jest w stanie obsłużyć kupującego w każdym miejscu na świecie, oznacza, że łatwo rozwinąć działalność na skalę globalną”.

pwr/pap

Redakcja

Poprzedni

Firmy nie mają pieniędzy?

Następny

Boks w izolatce