Od lat opowiada się nam, że polska żywność jest najzdrowsza, że polskie rolnictwo jest niemal ekologiczne, że nawozów i chroniącej rośliny chemii stosujemy tak mało jak się da. Statystyki temu przeczą. Polska żywność niczym nie różni się od tej z innych krajów unijnych. A jeśli już, to lekko na niekorzyść, ze względu na przesadne stosowanie pestycydów.
Warto to wiedzieć, gdy czyta się, że Związek Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP), odnosząc się do projektowanej nowelizacji unijnego rozporządzenia ostrzega. że „Ograniczenie możliwości stosowania substancji czynnych w unijnych gospodarstwach doprowadzi do znacznego spadku produkcji rolnej”.
Według ZPP nowa strategia dla rozwoju gospodarczego UE, czyli Europejski Zielony Ład, powinna zostać wnikliwie zrewidowana. „Jej założenia uderzają bowiem w fundamenty bezpieczeństwa żywnościowego Wspólnoty. Zdecydowany sprzeciw względem unijnych regulacji wyrażają przedsiębiorstwa rolne czy grupy zrzeszające producentów żywności. Związek Przedsiębiorców i Pracodawców podziela wiele obaw prezentowanych przez sektor rolny, wskazując przy tym na szczególne zagrożenie płynące z rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady w sprawie zrównoważonego stosowania środków ochrony roślin i w sprawie zmiany rozporządzenia (UE) 2021/2115. Ma ono zastąpić obowiązującą obecnie dyrektywę 2009/128/WE” – wskazano.
Jak wyjaśniono, chodzi o nowelizację rozporządzenia – będącego częścią strategii Od Pola do Stołu – którego celem jest ograniczenie we wszystkich państwach członkowskich do roku 2030 możliwości stosowania środków ochrony roślin o 50 proc., licząc od obecnego poziomu ich zużycia.
„Ograniczenie możliwości stosowania substancji czynnych w unijnych gospodarstwach doprowadzi do znacznego spadku produkcji rolnej oraz znacznie utrudni ochronę upraw przed chwastami, szkodnikami i czynnikami chorobotwórczymi. Projektowane regulacje stawiają Polskę w niekorzystnym położeniu względem innych państw Unii Europejskiej – w szczególności tak zwanych państw Starej Unii – które zużywają dziś znacznie więcej substancji chemicznych niż rolnicy znad Wisły” – podkreślono w oświadczeniu.
Związek wyjaśnił, że w Polsce w 2022 r. średnio zużywano 2,1 kg środków ochrony roślin na hektar. Z kolei średnia unijna to ok. 3,1 kg/ha. Przywołano też przykład Holandii, gdzie to zużycie wynosi ok. 8 kg/ha. „Po planowanej przez Komisję Europejską redukcji, Polska – licząc od poziomu pierwotnych założeń – będzie mogła zatem zużywać średnio maksymalnie 1,05 kg środków ochrony roślin/ha, podczas gdy holenderscy rolnicy będą uprawnieni do używania 4 kg śor/ha, czyli dwukrotnie więcej niż Polska zużywa dziś – przed pełną implementacją SUR” – zaznaczono.
ZPP zauważył ponadto, że ograniczenie stosowania środków ochrony roślin dotyczyć będzie wyłącznie państw członkowskich, a nie dostawców z krajów trzecich. „Praktyka wielokrotnie pokazywała, że żywność sprowadzana masowo od największych globalnych dostawców znacząco odbiega jakością od tej wytwarzanej w krajach, w których obowiązują unijne normy produkcyjne. Zwiększenie importu spoza UE implikuje także sprzeniewierzenie się nadrzędnemu celowi Zielonego Ładu, czyli skierowaniu unijnej gospodarki w stronę zrównoważonej, pozostającej w zgodzie z dbałością o klimat, produkcji” – wskazano.
W ocenie ZPP, aby system był sprawiedliwy dla wszystkich państw członkowskich, obszary o niskim zużyciu powinny zostać wyłączone z konieczności redukowania zużycia środków ochrony roślin. „Proponowana przez część krajów kwestia ustalenia jednego, zunifikowanego poziomu dopuszczalnego zużycia nie jest właściwym rozwiązaniem ze względu na różne warunki glebowe, klimatyczne czy odmienny poziom dostępu do wody w różnych częściach kontynentu (…). Nie możemy dopuścić do sytuacji, w której polska gospodarka rolna kolejny raz (jak od lat ma to miejsce w kontekście wysokości płatności obszarowych) była poszkodowana względem państw zachodniej części UE” – podkreślono.
Związek zwrócił ponadto uwagę na propozycję, jaka pojawiła się w PE, która dotyczy zaostrzenia pierwotnego poziomu ograniczeń. Chodzi o zredukowanie stosowania pestycydów do 80 proc. w stosunku do lat 2018–2020.
Organizacja wskazała również na definicję „obszarów wrażliwych”. Na takich terenach nie będzie można stosować środków ochrony roślin. Według organizacji rolniczych, na które powołuje się ZPP, przy obecnym kształcie rozporządzenia do „obszarów wrażliwych” będzie można zakwalifikować większość gruntów rolnych w Unii.
„Stoimy na stanowisku, że w obliczu następstw ekonomicznych pandemii koronawirusa, kryzysu cenowego na rynkach energii, szalonego wzrostu inflacji, czy – wreszcie – zbrojnej agresji Rosji na Ukrainę, Unia Europejska dążyć powinna przede wszystkim do ustabilizowania trudnej sytuacji ekonomicznej oraz stwarzania szans szybkiego rozwoju kluczowych dla Europy obszarów działalności gospodarczej. Nie da się tego osiągnąć kolejnymi ograniczeniami, a tylko redukcją poziomu – często nadmiernego – uregulowania zasad prowadzenia biznesu w UE” – podsumowano.
pwr/pap