8 listopada 2024

loader

Uważajmy na bitcoiny

Narodowy Bank Polski i Komisja Nadzoru Finansowego ostrzegają polskich użytkowników przed ryzykiem związanym z „walutami” wirtualnymi.

Chodzi o takie pieniądze internetowe jak bitcoiny czy, mniej popularne, litecoiny albo ethery.
Obrót nimi w Polsce nie narusza prawa krajowego ani unijnego. Posiadanie „walut” wirtualnych wiąże się jednak z wieloma rodzajami ryzyka, których użytkownicy powinni być świadomi – zanim zdecydują się zainwestować w nie swoje prawdziwe pieniądze.

Poza wszelką ochroną

Na przykład, waluty wirtualne mogą stać się przedmiotem kradzieży, choćby w wyniku cyberataku na kantor internetowy prowadzący wymianę bitcoinów lub na konto ich posiadacza. Dla przykładu, w październiku 2016 roku w niewyjaśnionych okolicznościach zakończył działalność jeden z największych w Polsce serwisów wymiany bitcoinów. Dochodzenie roszczeń i odzyskanie środków przez użytkowników może być w takiej sytuacji niemożliwe.
Inne ryzyko związane jest z brakiem gwarancji. Środki utrzymywane w walutach wirtualnych nie są gwarantowane przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny, gdyż nie stanowią one depozytów bankowych. Inna sprawa, że takiej gwarancji nie mają też jak najbardziej realne pieniądze, powierzane przez naiwnych Polaków różnym parabankom.
Bitcoiny nie są również powszechnie akceptowalne w punktach handlowo-usługowych. Nie są także prawnym środkiem płatniczym. Oznacza to, że podmioty gospodarcze nie mają najmniejszego obowiązku akceptowania płatności w walutach wirtualnych, nawet jeżeli wcześniej bez problemów je akceptowały.
Można także paść ofiarą oszustwa. Niektóre oferowane formy inwestowania w bitcoiny mogą mieć charakter piramidy finansowej, co – w połączeniu z opisanymi wcześniej innymi rodzajami ryzyka – może w bardzo krótkim czasie doprowadzić do utraty środków finansowych. Jeżeli taka sytuacja będzie miała miejsce w Polsce, żadne nasze instytucje ochrony inwestorów czy konsumentów (Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Komisja Nadzoru Finansowego) nikomu nie udzielą jakiejkolwiek pomocy.
Znacznym utrudnieniem w ewentualnym sądowym dochodzeniu roszczeń będzie zaś to, że podmioty obracające walutami wirtualnymi działają w różnych krajach, o bardzo różnym stopniu ochrony użytkowników.
Wreszcie, istnieje ryzyko związane z dużą zmianą ceny. Dotychczas ceny walut wirtualnych odznaczały się się wysoką zmiennością. Pojedyncze, często spekulacyjne, transakcje walutami wirtualnymi w bardzo istotny sposób wpływają na kształtowanie się ceny. W ten sposób ludzie, którzy za złotówki kupili bitcoiny, licząc, że z czasem odsprzedadzą je z zyskiem, mogą ponieść bolesne straty.
Ze względu na te wszystkie rodzaje ryzyka, Narodowy Bank Polski i Komisja Nadzoru Finansowego ostrzegają przed zakupem walut wirtualnych i inwestowaniem w nie prawdziwych środków finansowych.

Wolno, ale nie zawsze warto

NBP i KNF w swoim komunikacie informują, że waluty wirtualne nie są emitowane ani gwarantowane przez bank centralny państwa, nie są pieniądzem, tj. nie są prawnym środkiem płatniczym, ani walutą, nie mogą być wykorzystane do spłaty zobowiązań podatkowych oraz nie spełniają kryterium powszechnej akceptowalności w punktach handlowo-usługowych. Wszystko to oczywiście wiemy od dawna.
KNF i NBP przypominają też, że waluty wirtualne nie są pieniądzem elektronicznym, nie mieszczą się w zakresie ustawy z dnia 19 sierpnia 2011 roku o usługach płatniczych oraz ustawy z dnia 29 lipca 2005 roku o obrocie instrumentami finansowymi.
Zgodnie z definicją zaproponowaną przez Europejski Urząd Nadzoru Bankowego, waluty wirtualne są: „cyfrową reprezentacją wartości, nieemitowaną przez bank centralny ani organ publiczny, niekoniecznie powiązaną z walutą określonego kraju, lecz uznawaną przez osoby fizyczne i prawne za środek płatniczy, która może być przenoszona, przechowywana albo podlegać handlowi elektronicznemu”.
To, że wolno nimi się posługiwać, nie oznacza, że warto. W ostatnich latach banki centralne oraz organy nadzoru nad rynkami finansowymi, w tym Europejski Bank Centralny i Europejski Urząd Nadzoru Bankowego, odnosiły się z zaniepokojeniem i ostrożnością do walut wirtualnych, dostrzegając wiele zagrożeń związanych z ich funkcjonowaniem – takich, jakie widzą nasz NBP oraz KNF.
Waluty wirtualne mogą być groźne także dla instytucji finansowych. Polskie urzędy nie formułują tu żadnych zakazów, ale wskazują, że ze względu na konieczność zapewnienia prawidłowego funkcjonowania rynku finansowego, jego stabilności oraz ochrony uczestników tego rynku, wszelkie instytucje finansowe powinny zachować szczególną ostrożność we współpracy z podmiotami prowadzącymi obrót walutami wirtualnymi.
„Decyzja w tym zakresie powinna być poprzedzona wnikliwą analizą potencjalnych konsekwencji, w tym również ryzyka prawnego i ryzyka reputacji” – podkreślają NBP i KNF.
Jest to szczególnie ważne w sytuacji, gdy istnieje realne ryzyko wykorzystania tych podmiotów do prania pieniędzy oraz finansowania terroryzmu.

Na razie kurs idzie w górę

Najpopularniejszy pieniądz wirtualny, bitcoin, został wymyślony w 2009 r. przez osoby o pseudonimie Satoshi Nakamoto. Bitcoiny mogą zostać zapisane na komputerze osobistym w formie pliku lub przechowywane w zewnętrznym serwisie prowadzonym przez osoby trzecie. Bitcoiny mogą zostać przesłane do innej osoby przez internet.
W 2010 r jeden bitcoin (BTC) kosztował 0,063 dol. Kurs wirtualnego pieniądza, mimo różnych załamań, wciąż szedł w górę i pod koniec 2013 za jednego bitcoina płacono aż 1200 dol.
Bitcoiny sa notowane również i w Polsce. Za 100 zł można kupić 0.0116 BTC. Użytkownicy wymieniają euro, dolary, jeny, funty, ruble itd. na bitcoiny w kantorach internetowych.
Waluta, mimo że istnieje tylko w internecie, bywa używana jako normalny środek płatniczy (oczywiście, jeśli sprzedawca wyrazi na to zgodę). Można nim płacić za niektóre usługi internetowe, są też organizacje akceptujące dotacje w bitcoinach. W 2013 r. w Kanadzie uruchomiono zaś pierwszy bankomat wymieniający dolary kanadyjskie na bitcoiny i vice versa.
Państwa w rozmaity sposób podchodzą do korzystania z bitcoinów. Niemcy uważają np. bitcoin za legalną walutę, którą można stosować w prywatnych transakcjach. Natomiast Tajlandia stała się pierwszym krajem na świecie, w którym transakcje przy użyciu bitcoinów są nielegalne. W kraju tym zabronione jest też kupowanie i sprzedawanie bitcoinów, ich wysyłanie za granicę lub otrzymywanie z zagranicy.
Natomiast w Polsce można – ale z ostrożna…

trybuna.info

Poprzedni

A może najlepiej płacić gotówką?

Następny

Onanizm po polsku