8 grudnia 2024

loader

Zakrzepica finansowa

Zapasy z zatorami płatniczymi trwają w naszym kraju od lat i jak zawsze pozostają mało skuteczne. Pandemia dodatkowo nasiliła ten problem.
Od kilkunastu miesięcy do obowiązków Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów należy również i zwalczanie zatorów płatniczych, które są zmorą naszej gospodarki. Bardzo dużo firm w Polsce zalega bowiem swoim kontrahentom ze spłatami należności, ci z kolei nie mogą zapłacić innym swym partnerom, a na końcu tego łańcucha często jest pracownik, który w związku z zatorami dostaje pensję z opóźnieniem lub tylko w części.
Za zator płatniczy standardowo uważa się przekroczenie terminu uregulowania długu powyżej 60 dni. Jest to jednak określenie mało precyzyjne, gdyż przedsiębiorstwa o dominującej pozycji na rynku często od razu narzucają swym partnerom bardzo długie terminy płatności – a więc taki zator w praktyce może pojawiać się nawet wtedy, gdy formalnie nie wystąpiły jeszcze żadne opóźnienia w spłacaniu należności.
Według różnych badań około 80 – 90 proc. polskich firm deklaruje problemy z przeterminowanymi płatnościami. Opóźnienie należności jest szczególnie dotkliwe dla małych podmiotów. Ich pozycja na tle większych partnerów jest bowiem za słaba, by móc skutecznie egzekwować należności.
Sytuację jeszcze pogorszyła pandemia koronawirusa. Według raportu „Polski mikro, mały i średni biznes w obliczu pandemii COVID-19” zaprezentowanego przez Price Waterhouse Cooper, ponad 90 proc. małych i średnich firm w Polsce odnotowało zakłócenia w bieżącej działalności wynikające ze społecznej izolacji i zmian zachowań konsumentów. – Jedna trzecia ankietowanych przedsiębiorstw odnotowała spadek przychodów o 50 proc. w stosunku do analogicznego okresu w 2019. Największy spadek przychodów z tej grupy odnotowały przedsiębiorstwa miko zatrudniające do 9 pracowników – wskazuje ekspert Dominik Kasperski.
Według danych rządowych, wielkość kosztów wynikających z zatorów płatniczych jest większa dla małych podmiotów, a mniejsza dla dużych, licząc te koszty jako odsetek ogółu poniesionych kosztów. Istotnym rezultatem zatorów płatniczych jest ograniczanie inwestycji oraz wprowadzania nowych produktów na rynek co stanowi hamulec rozwoju przedsiębiorstw i całej gospodarki. – Wśród przyczyn powstawania zatorów w płatnościach należy wskazać: przyzwyczajanie dłużników do kredytowania się u sprzedających (wymusza to konkurencyjność rynków), wymuszanie kredytów przez większych odbiorców, koniunktura gospodarcza, długie terminy egzekucji sądowej oraz obciążenia podatkowe. Skutki zatorów płatniczych są oczywiście negatywne. Należy do nich zaliczyć brak możliwości terminowego regulowania zobowiązań, co skutkuje łańcuchem negatywnych konsekwencji dla kolejnych przedsiębiorstw oraz zatory płatnicze kolejnych firm. Następnym skutkiem jest ponoszenie dodatkowych kosztów powiązanych z przeterminowanymi należnościami (windykacji wierzytelności czy weryfikacji finansowej kontrahentów przez wyspecjalizowane podmioty) – stwierdza ekspert Dominik Kasperski.
W ubiegłym roku weszła w życie ustawa o ograniczaniu zatorów płatniczych. Ustawa przewiduje między innymi maksymalnie 30-dniowy termin zapłaty dla podmiotów publicznych, liczony od dnia doręczenia faktury (z wyjątkiem podmiotów leczniczych) oraz maksymalnie 60-dniowy termin zapłaty w relacjach biznesowych, w których sprzedawcą jest mikro, mała lub średnia firma, a kupującym – znacznie większe przedsiębiorstwo. Istnieje też możliwość odstąpienia od umowy, gdy termin zapłaty wynosi więcej niż 120 dni. Wprowadzono wreszcie obowiązek zwalczania zatorów płatniczych przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz kary pieniężne od dla nierzetelnych przedsiębiorstw. Przy ustalaniu wysokości kary będzie brana pod uwagę wartość niezapłaconych faktur. Kary nie otrzymają dłużnicy, którzy spóźnili się z płatnością, ponieważ sami nie otrzymali pieniędzy od swoich kontrahentów. Wydłużanie terminów zapłaty zostało uznane za czyn nieuczciwej konkurencji.
Na razie trudno zauważyć istotniejsze efekty funkcjonowania tej ustawy. Zgodnie z przepisami, interwencja UOKiK w sprawach dotyczących zatorów płatniczych jest możliwa, jeśli w ciągu 3 kolejnych miesięcy suma wartości wszystkich świadczeń pieniężnych niespełnionych lub spełnionych po terminie przez przedsiębiorcę na rzecz jego kontrahentów przekracza 5 mln złotych. Sposób obliczenia kary reguluje ściśle ustawa i stanowi sumę kar jednostkowych za każde opóźnienie. Wysokość kar jednostkowych zależna jest od wysokości opóźnionego świadczenia, długości opóźnienia oraz wysokości odsetek ustawowych za opóźnienie w transakcjach handlowych.
W ostatnich miesiącach UOKiK wydał sześć decyzji dotyczących zatorów. W dwóch przypadkach nałożono kary finansowe, dwa podmioty uniknęły sankcji pieniężnej ponieważ spełniały ustawowe, obligatoryjne przesłanki do odstąpienia od kary. W dwóch pozostałych przypadkach UOKiK umorzył postępowania wobec spółek, bo ich zaległości nie przekraczały w okresie 3 kolejnych miesięcy, zapisanej w ustawie kwoty 5 mln zł.
Jedyne dwa rozstrzygnięcia, w których UOKiK nałożył kary finansowe za generowanie zatorów płatniczych, dotyczą spółek działających w branży motoryzacyjnej – Borg Automotive oraz Sitech.
Według ustaleń Urzędu spółka Borg ze Zduńskiej Woli, zajmująca się odkupem i dostarczaniem regenerowanych część samochodowych na europejski rynek wtórny, w okresie od lutego do kwietnia 2020 r. opóźniła się z zapłatą wynagrodzenia na rzecz 317 kontrahentów w łącznej wysokości ponad 8,6 mln zł. Największa kwota spełnionego po terminie świadczenia pieniężnego wobec jednego kontrahenta wynosiła ponad 1,3 mln zł. Nałożona przez UOKiK kara to ponad 14,5 tys. zł.
Druga decyzja dotyczy spółki Sitech należącej do koncernu Volkswagen i specjalizującej się przede wszystkim w produkcji metalowych stelaży siedzisk samochodowych. Tu skala nieprawidłowości jest znacznie większa. Przeprowadzone postępowanie wykazało, że generowane przez przedsiębiorcę opóźnienia w okresie od lutego do kwietnia 2020 r. dotknęły nawet 433 polskich kontrahentów. Łączna kwota świadczeń pieniężnych, które spółka nie zapłaciła w terminie, wynosiła prawie 64 mln złotych (ponad 3 tysiące faktur). W skrajnych przypadkach partnerzy handlowi przedsiębiorcy musieli czekać na zapłatę należnego im wynagrodzenia nawet 119 dni. Sankcja nałożona przez Prezesa UOKiK wyniosła w tym przypadku ponad 358 tys. zł.
Prezes UOKiK zgodnie z obowiązującymi przepisami ma obowiązek odstąpić od wymierzenia kary pieniężnej, jeśli świadczenia pieniężne nieotrzymane lub otrzymane po terminie przez stronę postępowania są wyższe niż suma opóźnień, którą sama wygenerowała w badanym okresie trzech miesięcy. Taka sytuacja wystąpiła w postępowaniach prowadzonych przeciwko STS Logistics oraz Agrii Polska.
Ostatnie dwie decyzje, o umorzeniu postępowania, dotyczą firm Mondelez Europe ze Szwajcarii, która prowadzi w Polsce działalność za pośrednictwem oddziału oraz Viacon Polska. Obie firmy nie przekroczyły w okresie od stycznia do kwietnia 2020 r. pięciomilionowego progu opóźnień, dlatego prezes UOKiK umorzył wobec nich postępowania. – Celem naszych działań w sprawach związanych ze zwalczaniem zatorów płatniczych jest poprawa dyscypliny płatniczej polskich przedsiębiorców, zapewnienie stabilności rynku oraz ochrona małych i średnich firm – deklaruje prezes UOKiK Tomasz Chróstny.
Szef UOKiK chwali się, że nie przestaje interweniować u kolejnych podmiotów, co do których ma podejrzenia, że nadmiernie opóźniają się z zapłatą swoim kontrahentom. Przeprowadzone przez Urząd działania miały wykazać np. ryzyko powstania zatorów płatniczych w branży rolno-spożywczej (choć wydawałoby się, że w tej branży są one obecne już od lat).
Wytypowano też kolejne podmioty wobec których UOKiK wszczął postępowania w sprawie nadmiernego opóźniania się ze spełnianiem świadczeń pieniężnych. Są to: Ikea Industry Poland, Kuehne+Nagel, Pfeifer & Langen Polska, Kampol-Fruit, Polmlek Grudziądz, Przedsiębiorstwo Drobiarskie Drobex, Zakłady Drobiarskie Farmio i Real S.A.
Jednakże, w rzeczywistości, jak widać po omówionych tu decyzjach, kary wymierzono tylko dwa razy. Działanie UOKiK na rzecz zwalczania zatorów płatniczych należy zatem uznać za średnio skuteczne, zaś wspomniane kary – od których oczywiście można się odwoływać – są wręcz iluzoryczne, co podważa sens całej ubiegłorocznej ustawy mającej zwalczać zatory. Widzi to także i szef UOKiK. – Na podstawie doświadczeń uzyskanych w prowadzonych postępowaniach widzimy, że wartość nakładanych kar wynikających z ustawowego wzoru jest zbyt niska, zaś postępowania poważnie angażują zasoby Urzędu i przedsiębiorców – mówi prezes Tomasz Chróstny.
Podobno trwają wspólne prace UOKiK wraz z Ministerstwem Finansów i Ministerstwem Rozwoju, Pracy i Technologii nad zmianami legislacyjnymi mającym usprawnić prowadzenie postępowań oraz zwiększyć presję na terminowe i uczciwe rozliczanie się dużych przedsiębiorców z ich kontrahentami. Ale duży zawsze mógł i może więcej, więc nie należy oczekiwać, że te prace przyniosą jakiekolwiek realne efekty.

Andrzej Dryszel

Poprzedni

Zalewa nas cement ze wschodu

Następny

Dlaczego inwestycje zagraniczne w Chinach przyspieszają?

Zostaw komentarz