9 grudnia 2024

loader

85 rocznica deklaracji „OZON”

Konsolidacja przez faszyzację.

Po ćwierćwieczu istnienia w latach 1989-2015 polska demokracja parlamentarna doznała ciosu, który doprowadził do przejęcia w roku 2015 władzy przez PiS. Od samego zarania swoich rządów, partia ta, deklaratywnie nie wyrzekając się demokracji, rozpoczęła demontaż instytucji ustroju demokratycznego i państwa prawa oraz podjęła próby ograniczenia praw i wolności obywatelskich. Okazało się przy tym, że odejście od porządku demokratycznego w Polsce po raz kolejny przybrało postać marszu w stronę państwa opartego na ideologicznych zasadach nacjonalistyczno-klerykalnych z zabarwieniem totalistycznym. Czy to w Polsce mechanizm nieuchronny?
85 lat temu, obóz sanacyjny, autorytarny, etatystyczny i militarystyczny, ale bez silnych cech stricte ideologicznie totalitarnych, zdystansowany do nacjonalizmu oraz do kościoła katolickiego doszedł do momentu, w którym de facto zakwestionował swój dotychczasowy kurs. Mocno, choć nie krańcowo, wychylił się w stronę endeckiego nacjonalizmu i klerykalizmu, nabierając przy tym pewnych rysów totalistycznych. Blisko osiemdziesiąt później władzę przejęła formacja, która pojęła odwrót od – obarczonej oczywiście licznymi wadami – demokracji i dokonała wychylenia nie tylko w podobnym, ale wręcz tym samym kierunku – ostentacyjnego, totalizującego nacjonalizmu oraz państwowego klerykalizmu.
Koc-Mowa radiowa
„21 lutego 1937 roku o godzinie 17.30 nastąpiło z dawna oczekiwane wydarzenie – odczytanie w radio przez płk. Adama Koca deklaracji ideowo-politycznej. Już samo przemówienie zostało nieprzychylnie przyjęte przez słuchaczy. (…) ton wystąpienia niemal naśladował „monotonne piłowanie mokrego drzewa”. Nawet bliscy współpracownicy Koca wskazywali, że nie jest to człowiek, który może wzbudzić zapał w społeczeństwie, że nie da się budować entuzjazmu za pomocą rozkazów. Koc rzeczywiście nie miał warunków do tego, by stać się trybunem ludowym” – napisał Janusz Mierzwa w biografii politycznej „Pułkownik Adam Koc”. To wrażenie było tym powszechniejsze, im bardziej gorliwie starano się dotrzeć z przesłaniem „Deklaracji Obozu Zjednoczenia Narodowego” do jak najszerszych kręgów społecznych. „Dziennik Polski” informował, że „w Łodzi ukazały się nadzwyczajne wydania dzienników z deklaracją, w Lublinie w kinoteatrach przerwano wyświetlanie obrazów w celu nadania przez głośnik przemówienia płka Koca” (możemy sobie wyobrazić poziom „zadowolenia” widzów, którzy przyszli do kina na film, lub tylko „do kina”, w celach uczuciowych, a musieli wysłuchać dętej przemowy). Poza tym przemówienie Koca emitowane było z ulicznych głośników w całym kraju i rozlepiono 10 milionów plakatów z tekstem deklaracji. Ulica i jej żartownisie mówili, że „Polska jest pod Kocem”.
Konsolidacja przeciw dekompozycji
Źródeł „ozonowego przełomu” upatrywano przede wszystkim w chęci konsolidacji obozu rządzącego, który po śmierci Piłsudskiego zaczął się coraz szybciej rozpadać wewnętrznie i stał się polem rywalizujących frakcji. Nastąpiło zjawisko, które dziesięć lat później pułkownik Tadeusz Schaetzel określił jako „odskoczenie różnorodnych sprężyn psychicznych przygniecionych przez potężną osobowość Piłsudskiego”.
„Proces ten, określony przez Bogusława Miedzińskiego mianem dekompozycji, stopniowo się pogłębiał, a jego konsekwencją było powstanie licznych grup o różnych orientacjach politycznych działających od siebie niezależnie” – pisał Jacek Majchrowski w swoim studium „Silni – Zwarci – Gotowi. Myśl polityczna Obozu Zjednoczenia Narodowego”. „Deklaracja OZN” zawierała sformułowania mówiące o „konsolidacji narodu”, wizja „Polski mocarstwowej” oraz wyrażenia aspiracji Polski do posiadania kolonii zamorskich na wzór Wielkiej Brytanii czy Francji. W kwestiach modelu gospodarczego w deklaracji zaakcentowana została potrzeba interwencjonizmu i gospodarka planowa. Nie bez znaczenia była także sytuacja polityczna w Europie, gdzie tendencje totalistyczne, autorytarne były w natarciu w wielu krajach.
Pod „należytą opiekę” opiekę
W „Deklaracji” znalazł się też zwrot w kierunku kościoła katolickiego (dalej KK). Od samych początków swojej władzy, piłsudczykowska Sanacja była przez hierarchię i kler KK nielubiana, a nawet nienawidzona, jako że KK lokował swoje sympatie po stronie obozu narodowego, endecji. Wrogi stosunek KK do obozu piłsudczykowskiego miał swoje korzenie w lewicowych, pepeesowskich korzeniach tego obozu, w niechęci do indyferentyzmu religijnego samego Piłsudskiego i większości jego otoczenia, w silnych związkach wielu wybitnych piłsudczyków z masonerią, a także w jawnym antyklerykalizmie lewego skrzydła sanacji, w tym m.in. lewicującej grupy sanacyjnej skupionej wokół pułkownika Janusza Jędrzejewicza, twórcy niechętnie przyjętej przez KK reformy oświatowej (tzw. „reformy jędrzejewiczowskie”).W swoim przemówieniu, Koc, również były mason, podkreślił „ścisłą łączność między narodem, państwem a kościołem”, nawiązując tym samym, jednak bez użycia tego określania, do endeckiego modelu „Polaka-katolika”. Koc użył też sformułowania o „otoczeniu Kościoła należytą opieką”. Jednak nawet te prokościelne awanse Koca i Sanacji nie zniwelowały zadawnionych i zapiekłych napięć między piłsudczykami a KK, bo zaledwie kilka miesięcy później doszło do ostrego konfliktu na linii Państwo-Kościół po tym, jak kardynał Adam Sapieha samowolnie polecił przemieszczenie trumny Piłsudskiego z Krypty Leonarda do Krypty Srebrnych Dzwonów na Wawelu. Aktywiści piłsudczykowscy zorganizowali wtedy potężną propagandową kampanię przeciw Sapiesze, która jako żywo przypominała kampanię propagandową w PRL po ogłoszeniu przez Episkopat Stefana Wyszyńskiego listu biskupów polskich do biskupów niemieckich w 1965 roku. W deklaracji OZN znalazły się też, acz umiarkowane, dalekie mimo wszystko od frazeologii typu „Żydzi na Madagaskar”, akcenty antysemickie.
Zdmowszczenie, zeendeczenie Sanacji
W „Historii Polski od 11 listopada 1918 roku do 17 września 1939 roku” Stanisław Mackiewicz Cat napisał o deklaracji ideowej OZN: „Pisana stylem ciężkim, zawiera treść nader umiarkowaną; pod względem społecznym zbliżona jest do deklaracyj programowych stronnictwa zachowawczego, pod względem narodowym jest zdecydowanie nacjonalistyczna – akceptuje bez zastrzeżeń całą ideologię Dmowskiego”. I być może OZON trwałby w tak zarysowanych konturach ideologicznych, a Koc dłużej wytrwał na stanowisku prezesa, gdyby swojej szansy na szybkie wyniesienie nie wypatrzył w tej organizacji wódz ONR „Falanga” , 22-letni Bolesław Piasecki. Z właściwą sobie dynamiczną bezwzględnością i brakiem skrupułów, wykorzystując ufność i prostolinijność Koca, oplótł on schorowanego prezesa OZN siecią pochlebstw i coraz intensywniej nasączał organizację swoją ideologią narodowo-radykalną pod hasłem „umundurowania dusz”. Koc jeszcze przed ogłoszeniem OZON, na długie miesiące uległ fascynacji młodym wodzem falangistów, mówił o nim, że „ożywił w nim jego młode lata”, a latem 1936 roku wziął nawet udział w zlocie ONR w Łęgocicach nad Pilicą. Doszło wręcz do układu Koc-Piasecki. Nawet marszałek Edward Rydz Śmigły nie pozostał wolny od podobnej fascynacji, przyjmując latem 1937 roku zaproszenie na komers narodowo-radykalnej, studenckiej „Arkonii”. Ten alians wywołał silny opór w obozie piłsudczykowskim, szczególnie w jego kręgach sympatyzujących z rozwiązaniami demokratycznymi i lewicujących. Jak napisał w cytowanej książce Mackiewicz Cat: „Flirty z Kocem, jeżdżenie salonką z Rydzem, zaniepokoiły lewicę osobą tego młodzieńca, ale dały powód młodzieży wszechpolskiej do oskarżenia go o oportunizm”. W odpowiedzi na to Rydz zażądał od Koca skorygowania radykalnego kursu nacjonalistycznego i totalizującego, na co ten zareagował złożeniem dymisji. Na stanowisku prezesa OZN zastąpił go bezbarwny Stanisław Skwarczyński (brat Adama, najważniejszego ideologa sanacji) i bardzo szybko OZON zaczął przekształcać się w martwą, biurokratyczną strukturę. Jednak jeszcze na długo przed dymisją Koca, szef sztabu OZN zerwał rozmowy z „Falangą”, po tym jak jej wódz zażądał dla siebie kierowniczego stanowiska w strukturze organizacji młodzieżowej ruchu. Piaseckiego „zgubiła” krańcowa nadgorliwość, pośpiech i nieskrywane nad-ambicje polityczne, które wzbudziły podejrzenia u potencjalnych partnerów.

Faszyzm czy nie faszyzm?

W zakończeniu cytowanego studium o myśli politycznej OZN, Jacek Majchrowski postawił pytanie, „czy ideologia OZN wykazuje cechy faszystowskie?” i odpowiedział: „Wydaje się, iż w świetle zaprezentowanych wywodów nie da się jej jednoznacznie określić jako faszystowskiej”, bo jego zdaniem, „w zasadzie” nie spełniła w całości żadnej z trzech głównych cech faszyzmu: nacjonalizmu, zasady wodzostwa i totalizmu. Nie było też w deklaracji OZN rasizmu czy apoteozy przemocy. „W zasadzie” może do końca nie, ale przecież faszyzm niejedno ma imię, w zależności od tego w jakiej narodowej postaci występuje, ale faszyzmem „w zasadzie” – pozostaje zwyczajnym faszyzmem.

Krzysztof Lubczyński

Poprzedni

Sadurski na dzień dobry

Następny

Psi kalendarz 2022 na pomoc psim bezdomniakom