Rzecz jest o chorobie społecznej alkoholizmu i narkomanii, czyli na temat pozornie banalny. Banalny do bólu, w dosłownym tego słowa znaczeniu.
Ta książka powstała jednak nie jako jednorazowy akt podjęty w rezultacie zainteresowania autora tematem, nie jako odpowiedź na zainteresowanie „modnym” tematem, nie jako podaż na odnotowany popyt – jak coraz częściej pisze się i wydaje książki w naszych czasach. Przeciwnie, ta książka jest rezultatem wieloletniego, dziennikarskiego zainteresowania się Wiesława Łuki problemami alkoholizmu i narkomanii. W przypadku tej drugiej, był jednym z pierwszych polskich dziennikarzy i reporterów, który w pierwszej połowie lat osiemdziesiątych podjął ten temat. Jest to więc zagadnienie gruntownie przez niego przemyślane, przeżyte i to na przestrzeni – co ma duże znaczenie – wielu lat. To jest dodatkowa gwarancja rzetelności obrazu.
Przystępowałem do tej lektury z uczuciem ambiwalencji. Z jednej strony jej problematyka była mi kiedyś, właśnie w pierwszej połowie lat osiemdziesiątych, bliska zawodowo, gdy jako psycholog procowałem, kolejno: w ośrodkach zajmujących się leczeniem alkoholizmu i narkomanii w Lublinie. Z drugiej, po kilku latach pracy w tej domenie zdecydowałem się zmienić zajęcie, bo to nie odpowiadało moim usposobieniom i zainteresowaniom. Pamiętam odwiedziny w naszej placówce przy ulicy Królewskiej (lato 1982) wspominanej w książce przez autora pani doktor Lubomiry Szawdyn i to jak mnie – zaledwie początkującego pracownika po studiach – uderzyła jej pełna poświęcenia pasja w pracy polegającej na pomocy ludziom uzależnionym. Miałem też okazję (w kwietniu 1983 roku) poznać Marka Kotańskiego, który odwiedził wtedy monarowski ośrodek dla narkomanów w Zaczerlanach pod Białymstokiem, gdzie odbywałem miesięczną praktykę zawodową. Dobrze pamiętam wrażenie, jakie na nas wszystkich zrobiło jego przybycie. Wejście „pana Marka” miało coś z klimatu odwiedzin celebryty, ubranego w efektowny, jasny płócienny, letni garnitur, bo ten wybitny społecznik i człowiek wielkich zasług, miał w sobie jakiś rys gwiazdorski, co zresztą odnotowuję bez cienia uszczypliwości, a tylko i wyłącznie z kronikarskiej skrupulatności.
Z tych choćby tylko przyczyn (wspomnienia sprzed 37-38 lat) przeczytałem książkę Wiesława Łuki z prawdziwym zainteresowaniem. Nade wszystko jest ona jednak prawdziwą kopalnią wiedzy o społecznych objawach i skutkach alkoholizmu oraz narkomanii. Łuka przywołuje dziesiątki przykładów personalnych, które pokazują, że alkoholizm i narkomania niejedno mają imię, że każdy przypadek jest inny, każdy ma inne źródła i odmienny przebieg. Całość ułożył w formę stylistyczną reportażu. Część tekstu książki zajmują zapisy mityngów terapeutycznych prowadzonych przez doktor Lubomirę Szawdyn w jej warszawskim ośrodku przy ulicy Pawińskiego. Zwłaszcza osobom nie znającym tej problematyki dają one częściowe wyobrażenie o metodach pracy z uzależnionymi i ich bliskimi i o tym jak trudna to praca. W książce Łuki mamy do czynienia z samą „materią empiryczną”, efektem głębokiego i rozległego znawstwa problematyki, żadnych pseudoantropologicznych, tanich uogólnień. Druga część książki to seria rozmów z terapeutami pracującymi w dziedzinie uzależnień, począwszy od wspomnianej Lubomiry Szawdyn (po czterdziestu latach jej doświadczeń), także m.in. z Małgorzatą Słowik, profesorem Bohdanem Woronowiczem, (który naświetlił m.in. problematykę alkoholizmu w literaturze i filmie), Markiem Grondasem, a także następczynią Kotańskiego (po jego tragicznej śmierci) w MONAR, Jolantą Łazugą-Kaczurowską. Część trzecia zawiera głównie indywidualne świadectwa anonimowych alkoholików i narkomanów. Nie będę konkludował wymowy tej książki. Niech jej treść przemawia sama.
Wiesław Łuka – „W euforii”, wyd. Redakcja „Res Humana” TKŚ, Warszawa 2020, str. 248, ISBN 978-83-956355-0-2