9 grudnia 2024

loader

Losy myśliciela w płynnej nowoczesności

„Polski Żyd, komunista, jeden z najbardziej znanych myślicieli przełomu XX i XXI wieku. Marksista, który przeżył drogę od ideologicznego fanatyzmu do przenikliwej krytyki współczesności. Przetrwał Holocaust dzięki Związkowi Radzieckiemu. Żołnierz Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego (…). Wygnany z Polski w 1968 roku. Do Rosji uciekał przed faszyzmem, do Izraela przed polskimi komunistami, do Anglii przed izraelskimi nacjonalistami.

Znany na całym świecie wybitny socjolog. Oskarżany o relatywizm, ale cytowany przez Benedykta XVI i doceniony przez papieża Franciszka. Autor pojęcia „płynna nowoczesność”, które zrobiło zawrotną karierę w naukach humanistycznych, a także idei Holocaustu jako ubocznego produktu Oświecenia”.
Tak przedstawia książkę biograficzną Dariusza Rosiaka poświęconą Zygmuntowi Baumanowi jej edytor, krakowskie wydawnictwo Mando. A co może o niej powiedzieć piszący te słowa, jej czytelnik, po lekturze?
Nie jest to biografia intelektualna Zygmunta Baumana (1925-2017), nie jest to analiza jego myśli socjologicznej. To opowieść dziennikarska, publicystyczna, po części reporterska (autor poleciał choćby do Tel Avivu by spotkać się z wnukiem Baumana). Owszem, poświęcone myśli socjologicznej Baumana passusy rozproszone są w całej materii książki, zwłaszcza w rozdziałach poświęconych jego pracy naukowej w Izraelu i Wielkiej Brytanii. Owszem, w rozdziale „Płynność” autor opowiada z kolei o tym aspekcie myśli socjologiczno-antropologicznej Baumana, który przyniosła mu światową sławę analityka, więcej – intelektualnego proroka współczesności, guru współczesnej socjologii światowej, twórcy pojęcia „płynnej nowoczesności”. Jednak „Bauman” Dariusza Rosiaka to przede wszystkim opowieść o życiu wielkiego myśliciela, od jego poznańskiego dzieciństwa i wczesnej młodości, poprzez losy wojenne w ZSRR, włączenie się po 1944 roku w budowanie i utrwalanie nowego ustroju, działalność woskowo-polityczna w jednostkach KBW, uważana za najbardziej kontrowersyjny aspekt jego biografii, intensywne, a nawet fanatyczne zaangażowanie w stalinizm, a następnie głębokie rozczarowanie, jakie przyniosły mu tzw. wydarzenia marcowe 1968, odejście z PZPR a następnie emigracja do Izraela (akurat w przypadku rodziny Baumana nie pociągiem z Dworca Gdańskiego w Warszawie, ale własnym volkswagenem przez granicę czechosłowacką i dalej), aż po lata na uniwersytecie w angielskim Leeds i niebezkolizyjne (głośne demonstracje przeciwników na wykładach uczonego) powroty do Polski. Rosiak do swojej pracy wykorzystał wiele źródeł, w tym fragmenty osobistej korespondencji Baumana oraz wypowiedzi przyjaciół, znajomych, współpracowników (n.p. Krzysztof Pomian) i członków rodziny (córka, wnuk), a także współczesnych intelektualistów różnego autoramentu (n.p. ksiądz prof. Alfred Wierzbicki czy Agata Bielik-Robson) komentujących niektóre aspekty sylwetki Baumana. Te które się w książce znalazły, są interesujące, jednak uderza w niej zasadniczy brak bezpośrednich (w niektórych przypadkach przywołane są cytaty z ich wypowiedzi z różnych okazji i źródeł) wypowiedzi szerszego kręgu ważnych protagonistów tamtych czasów, czyli choćby (poza nielicznymi wyjątkami) jego towarzyszy z okresu przynależności do PZPR. Pojawiają się co prawda dość obszerne wypowiedzi Andrzeja Werblana, ale jako cytaty z innych publikacji. Brak także wypowiedzi żyjących osób ze środowiska „komandosów” z Adamem Michnikiem i innymi na czele. Brak także szerszego „pakietu” wypowiedzi kolegów po fachu Baumana (wypowiedzi socjolog Niny Kraśko dotyczą raczej sfery osobistego losu uczonego), które wzbogaciłyby jego intelektualny wizerunek. Do wyjątków należą bardzo interesujące uwagi bliskiego współpracownika Baumana, dziś profesora Jerzego J. Wiatra, wybitnego socjologa, a także analityka sceny politycznej. W jednym szczególe, bardzo drobnym, marginalnym mam wątpliwość natury faktograficznej. Czy Grzegorz Roman, w 1968 roku młodociana, właściwie dziecięca, tytułowa gwiazda telewizyjnego serialu „Niewiarygodne przygody Marka Piegusa” mógł pomagać życiowo, w okresie niedostatku, jednemu z członków rodziny Baumana w uzyskaniu płatnego zajęcia?
Nie zamierzam jednak koncentrować się na jakichkolwiek mankamentach tej książki, tym bardziej, że nie znam przyczyn braku na jej stronach wspomnianego kręgu osób. Jak znam dziennikarskie życie, mógł mieć autor trudności w uzyskaniu zgody na wypowiedź ze strony wielu ważnych osób. Znam ten syndrom niechęci do powrotu do przeszłości, który występuje u sporej liczby dawnych protagonistów zdarzeń, nie tylko politycznych. Nie wszyscy z nich zostali naznaczeni duchem pamiętnikarstwa i kronikarstwa. Imperatyw, potrzeba wspominania bynajmniej nie u wszystkich występuje. Stosowany czasem przeze mnie w stosunku do nich argument „świadectwa dla potomności” kwitują czasem nawet z lekką drwiną i machnięciem ręki, które przyjmuję z pokorą, ale bez satysfakcji. Dlatego na koniec podkreślę walory tej książki: trafne ujęcie sylwetki Zygmunta Baumana, sięgnięcie – mimo powyższych uwag – po szeroki zakres źródłowy i klarowną potoczystość narracji, która czyni tę lekturę przyjemną. Przez tę książkę się nie brnie, przez nią się „płynie”, jak przez nowoczesność. Do tego autor pomieścił bogatą bibliografię i obszerny indeks nazwisk, więc każdy czytelnik zainteresowany życiem i myślą Zygmunta Baumana może sięgnąć po zawarte w niej źródła.

Dariusz Rosiak – „Bauman”, wyd. Mando, Kraków 2019, str. 253, ISBN 978-83-277-1734-4

Krzysztof Lubczyński

Poprzedni

Krążyły o nas legendy

Następny

Post Scriptum – nowe pismo literacko-artystyczne

Zostaw komentarz