10 listopada 2024

loader

Ludzie w opałach

fot. unsplash

Gdyby istotnie, wszystko, co w życiu najlepsze było za darmo, to dzielnice nędzy byłyby wyspami prawdziwej ludzkiej szczęśliwości. Jakoś nie zauważyłam!

Czterej Jeźdźcy Apokalipsy: wojna, zaraza, bieda i śmierć. Propaganda uwija się jak w ukropie, żeby z wojenki stworzyć bardzo romantyczne przedsięwzięcie. Z śmierci także. Z śmierci od kuli, ale i z śmierci od „oswobadzającego” z zmartwień sznura… Libare se liquorem illum Iovi Liberatori! Z pochwałą zarazy jest gorzej. Ale na upartego przecież da się. Zaraza „zarażona” fizyczną namiętnością, wystawia kulturze piękną laurkę. Herzog, Mann, Marquez, Visconti. Tylko z bidą jest dupa! Bidoki artyści nie sprawdzają się w pisaniu hymnów na cześć nędzy. Hank Bukowski zanotował: „Okazało się, że korzenie ludzkiej duszy tkwią w żołądku. Po befsztyku z polędwicy i półlitrze whiskey człowiek pisze o niebo lepiej niż po jakimś słodkim paskudztwie za piątaka. Mit o głodującym artyście okazał się bzdurą.” (tłum. Jan Krzysztof Kelus)

Powiedziałabym, że mit o ludzkiej duszy również jest bzdurą niebywałą. Jak i bzdurą niebywałą jest rozpowszechniony w Polsce mit o szlachetności ekonomicznej Polaków. Chętnie pomagamy, chętnie dzielimy się, chętnie… Normalnie ostatnia skiba chleba odjęta od własnej gęby, idzie do gęby biedaka. Ech, nie czytało się „Dobrej pani” Orzeszkowej. Nie czytało „Marty” drogiej Elizy… Proponuję nadrobić. Przypominam, że przerżnęła Nagrodę Nobla z Heniem Sienkiewiczem. Choć (cyt. za Komitetem Noblowskim) „O ile w tekstach Sienkiewicza bije szlachetne polskie serce, to w twórczości Elizy Orzeszkowej bije serce człowieka.” W sumie wszystko to mocno niefortunne… I tak wciąż mamy rzesze Dobrych Pań Libkowych i Dobrą Panią Malągową, która oznajmiła: „Dzisiaj jako Polska jesteśmy państwem z najniższymi wskaźnikami związanymi z ubóstwem na tle całej UE.” To komentarz Marleny do najnowszego „Raportu o biedzie”. I tak mamy „ubóstwo skrajne”, „ubóstwo relatywne”, „ubóstwo ustawowe”. Kolejno podaję miesięczne progi polskiej nędzy: 692 PLN, 909 PLN, 701 PLN. Przekroczysz je? Morda w kubeł i do przodu! Pełzając… „Komu życie ciężkie, ziemia będzie lekka.” – Jak chciał w „Ogniem i mieczem” Henio Sienkiewicz. Troskliwie.

Ubóstwo to ten moment, kiedy szczasz żyletkami, ale nie stać cię na furaginę. Ten moment, kiedy napierdala cię ząb, ale zapomnij o dentyście. Ten moment, kiedy łazisz latem w zimowych, ocieplanych butach. Ten moment, kiedy popijasz czerstwy chleb z margaryną miętą i jesteś, kurwa, szczęśliwy, że masz jeszcze ową miętę ekspresową. Ten moment, kiedy pierdolą ci o obowiązkowym – dla rozwoju kariery – napisaniu nowej książce a ty trzęsiesz się pod kocem z zimna, a w głowie tylko ci wirują kłębki waty… Wstajesz i nogi pod tobą się uginają. Choćbyś nawet chciał zapierdalać na mopie – co ci „uczciwie” doradzają pomniejsze Kulczykowe i Kulczyki, bo możesz pisać przecież wieczorami – to wiadra z mydlinami już nie uniesiesz… Szlachetne szmaty! Kiedy dowiadujesz się od dziecka znajomych: „mama mówi, że jesteś biedniejszy od myszy kościelnej…”, a ty sobie przypominasz, że w sumie tej matki to dawna nie widziałeś i tylko jeszcze dziecko przychodzi, żeby z tobą pogadać o poetach… Za grosze pozbywasz się biblioteki, pozbywasz się praw autorskich – na rzecz… „Przyjaciół”. Ani żyć, ani umrzeć. Trwać – na upartego. Bieda uczy cię o życiu, czegoś, bez czego mógłbyś się spokojnie obejść. Aż wreszcie któraś koleżanka heroicznie deklaruje, że może iść z tobą i twoją równie bidną matką na spacer, bo – SIĘ NIE WSTYDZI! Nie wstydzi się pokazać w waszym nędznym towarzystwie. 

Cytując z „Raportu o biedzie 2022”: „Będąc w podobnej sytuacji, od 17% ludzi możesz usłyszeć, że sam jesteś jej winien. Aż 22% uznałoby Cię za zbyt leniwego, a 1/3 mogłaby dać Ci radę, żebyś wziął się do pracy. To stereotypowe myślenie, z którym cały czas się mierzymy, że bieda jest zasłużona.” Ktoś mi tymczasem napisał w komentarzu na twitterze: „Jeśli bieda nadejdzie to może mieć swoje >>plusy dodatnie<<, jako antidotum na chory konsumpcjonizm i marnotrawstwo. Oby tylko na tyle bezpieczna, że nie trzeba będzie umierać z głodu. A jeśli tylko wysypiska śmieci zamiast puchnąć, ulegną redukcji to będzie tylko skuteczna lekcja.” BEZPIECZNA BIEDA?! What the fuck?! Ludzie… „Ludzie”… I kto tu jest w większych opałach? Ja czy WY?

Izabela Szolc

Poprzedni

Komu służy Macierewicz?

Następny

Francja lepsza, ale wstydu nie było