9 grudnia 2024

loader

Między lewicą a nacjonalizmem

W potocznej opinii nacjonalizm i lewica uważane są za zbiory rozłączne Niesłusznie! Idee lewicowe i narodowe, od jakobinów i zapatystów, splatały się wielokrotnie wydając różnorodne owoce, czasem wstydliwe. Polska nie stanowi tu wyjątku. Niniejsza praca analizuje osmozę idei lewicowych i nacjonalistycznych w szczególnym okresie – w latach 30-tych XX wieku. To lata Wielkiego Kryzysu, radykalizacji nastrojów społecznych i polaryzacji politycznej. Trwa ofensywa faszyzmu łączącego skrajny nacjonalizm z mniej lub bardziej demagogicznym programem socjalnym, a z drugiej strony wzrasta aktywność sił lewicy wypracowującej własny model patriotyzmu.

W rezultacie frazeologia antagonistów upodabniała się do tego stopnia, że współczesnemu obserwatorowi trudno ocenić, co było „faszyzmem lewicy”, a co „ludowym patriotyzmem”. Książka pozwala lepiej zrozumieć genealogie wielu postaw i sporów politycznych w Polsce komunistycznej, na emigracji, jak i po roku 1989” – tak przedstawia pracę Jarosława Tomasiewicza wydawnictwo.
Skąd wzięła się ta ówczesna osmoza idei lewicowych i nacjonalistycznych?
Po pierwsze, w Polsce mającej za sobą 123 lata niewoli narodowej, braku niepodległości, także w programach partii lewicowych i radykalnych społecznie nie mogło zabraknąć czynnika narodowego.
Po drugie, jego akcentowanie przez partie ludowe, robotnicze, socjalistyczne wynikało także z faktu, że miażdżąca większość kapitału ekonomicznego była w rękach sił obcych narodowo.
Po trzecie, nacjonalistyczny czynnik bardzo dynamizował działanie polityczne. Nie pozostaje to w sprzeczności z faktem, że podobne zjawiska występowały także w krajach, które nie miały doświadczenia utraty narodowej niepodległości, co pozwala przypisać im walor uniwersalny. W swojej opartej na bogatym materiale źródłowym pracy autor bardzo drobiazgowo nakreślił geografię polityczną lewicy II Rzeczypospolitej właśnie z tego punktu widzenia.
Ujął ją w trzech głównych blokach, które tworzą: lewica piłsudczykowska, ruch ludowy oraz ruch robotniczy. „Bliższa analiza polskiej międzywojennej myśli politycznej pozwala na przełamanie szeregu schematów.
Nie cały obóz piłsudczykowski przeszedł autorytarną ewolucję, nie wszyscy ludowcy byli szczerymi demokratami, nie w każdym przypadku marksiści byli nieczuli na nacjonalistyczne kuszenie. Zbitki pojęciowe charakterystyczne dla naszej epoki wówczas nie zawsze się sprawdzały, czasem n.p. liberałowie faszyzowali, a demokratyzm szedł w parze z nacjonalizmem.
Sytuację komplikuje częsta niekonsekwencja ideowo-programowa, ideologiczna niespójność nawet małych środowisk, gwałtowne wolty polityczne. W rezultacie oblicze ideowo-polityczne wielu ugrupowań pozostawało niejednoznaczne, ich postawę można rozmaicie interpretować” – napisał autor w zakończeniu. Pozwala to na stwierdzenie, że zjawisko zacierania się różnic między lewicą a prawicą, a także eklektyzm programowy ugrupowań politycznych bynajmniej nie jest znamieniem życia politycznego naszych czasów, lecz ma starą metrykę.
Dzięki temu możemy łatwiej zrozumieć n.p. genezę moczaryzmu z czasów PRL, czy połączenie elementów prawicowych i faszyzujących z lewicowymi w programie i praktyce partii, jaką jest PiS. Jednak poza tym, że praca Tomasiewicza może służyć jako punkt wyjścia dla takich aktualizacji interpretacyjnych, jest ona zwyczajnie bardzo interesującym obrazem życia politycznego II RP, pokazuje jego różnorodność, bogactwo, witalizm. Można nawet mówić wręcz o inflacji partyjnej, o nadmierności liczby partii w stosunku do liczby obywateli przygotowanych do czynnego życia politycznego i dojrzałości politycznej poszczególnych środowisk.
Zabierając się do lektury tej pracy nie należy spodziewać się jakiejś klasycznej przyjemności czytelniczej, za to może liczyć na pokaźny zasób bardzo szczegółowej wiedzy.

Jarosław Tomasiewicz – „Faszyzm lewicy” czy „ludowy patriotyzm”? Tendencje antyliberalne i nacjonalistyczne w polskiej lewicowej myśli politycznej lat trzydziestych”, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 2020, str. 271, ISBN 978-83-8196-103-5

Krzysztof Lubczyński

Poprzedni

Warto mieć dystans i plan B

Następny

Japoński „klucz” erotyczny

Zostaw komentarz