17 maja 2024

loader

O tym nie można zapomnieć

Uczniowie z naszego kraju i z Niemiec wspólnie upamiętniają polskie więźniarki – ofiary obozu koncentracyjnego Ravensbrück.

Dziś, ponad 70 lat po zakończeniu drugiej wojny światowej, niby wszyscy są zgodni, że o okrutnych doświadczeniach tamtego czasu trzeba zawsze pamiętać. Teoretycznie nie ma co do tego żadnych wątpliwości. W praktyce jednak to pamiętanie bywa wybiórcze. Niby wiadomo, że były obozy koncentracyjne – ale już niekoniecznie wiadomo, czy były to obozy niemieckie, czy też może i polskie. Wiadomo, że byli zbrodniarze – ale już niekoniecznie podaje się, skąd pochodzili, zamiast tego wskazując, że to naziści i hitlerowcy. Wiadomo, że były ofiary – ale, czy należy wymieniać ich narodowość, czy też lepiej zgodzić się, że w powszechnej świadomości ma liczyć się tylko Holocaust?.
Właśnie dlatego bardzo ważne jest, aby naszym współczesnym przybliżać konkretne doświadczenia i wydarzenia z czasów obozów koncentracyjnych. Pokazywać, nawet bardzo szczegółowo, kim byli zbrodniarze, a kim ofiary, jak dokładnie, w szczegółach funkcjonował cały mechanizm zagłady – i czy można było jakoś przetrwać dostanie się w jego tryby.
W uzyskaniu tej wiedzy pomaga realizowany przez Polsko-Niemiecką Współpracę Młodzieży program „Zachować pamięć”. Jest to specjalny program dotacji, wspomagający przygotowanie i przeprowadzenie wizyty w miejscu pamięci. Bardzo ważne jest, żeby aktywnie uczestniczyli w nim i młodzi Polacy, i młodzi Niemcy.

Był taki czas

W ramach programu Polsko Niemieckiej Współpracy Młodzieży realizowane są różne projekty w miejscach pamięci. Bardzo ważnym tegorocznym projektem była próba pokazania losu polskich kobiet, które przeszły przez piekło niemieckiego obozu koncentracyjnego Ravensbrück.
Polki, o czym się dość rzadko wspomina, stanowiły najliczniejszą grupę narodowościową więźniarek kobiecego obozu Ravensbrück i przeszły szczególnie ciężkie próby. To one najczęściej ginęły tam w komorach gazowych, były mordowane przez Niemców pojedynczo i w masowych egzekucjach, umierały z głodu, chorób, wycieńczenia, padały ofiarą zbrodniczych eksperymentów pseudomedycznych. Spośród ponad 40 tys. Polek, które trafiły do Ravensbrück, obóz przeżyło ok. 8 tys. Dziś żyją już tylko nieliczne.
Polska młodzież postanowiła utrwalić wspomnienia dwóch więźniarek tego obozu – pani Alicji Gawlikowskiej-Świerczyńskiej i pani Marianny Danuty Janowskiej. Zajęła się tym grupa uczniów z 46 Liceum Ogólnokształcącego im. Stefana Czarnieckiego z Oddziałami Dwujęzycznymi w Warszawie. Opiekę nad nimi sprawowała wnuczka więźniarki Leokadii Chmielewskiej, nr 64177, zamordowanej w obozie w Ravensbrück, nauczycielka Mirosława Chmielewska-Dryszel, koordynująca projekt. Wcześniej, przez dwa lata zabiegała ona o udział szkół niemieckich w projekcie, upamiętniającym polskie więźniarki. Niemieckie szkoły nie decydowały się na to, lub wyrażały zgodę i odmawiały w ostatnim momencie.
W listopadzie ubiegłego roku opiekunka polskiej grupy wzięła jednak udział w seminarium Polsko Niemieckiej Współpracy Młodzieży: „Praca pedagogiczna w miejscach pamięci Sachsenhausen i Ravensbrück” – i dzięki temu znalazła wreszcie szkołę niemiecką z Halle, która postanowiła wziąć udział w projekcie upamiętniającym polskie więźniarki Ravensbrück.

Życie i śmierć w kacecie

Pierwszym etapem prac były odwiedziny polskich uczniów u pań Gawlikowskiej-Świerczyńskiej oraz Janowskiej. Uczniowie nakręcili wywiady filmowe z każdą z pań. Te bezpośrednie rozmowy 17-18 letnich uczniów z byłymi więźniarkami, które spędziły część swojego życia za drutami obozu koncentracyjnego, gdzie każdy dzień był walką o przetrwanie, stanowiły niezwykłe, wstrząsające doświadczenie dla tych młodych ludzi. Oni wcześniej często nie byli sobie w stanie wyobrazić, że mogła istnieć taka rzeczywistość obozów koncentracyjnych, jaką opisały obie byłe więźniarki.
W wywiadach panie mówiły o towarzyszącej im przez cały czas groźbie śmierci, głodzie, pracy ponad siły, okrucieństwie niemieckiego personelu – ale i o solidarności więźniów, woli przeżycia, pomocy w najtrudniejszych warunkach, jakie można sobie wyobrazić.
Była to ogromna porcja naszej historii, podana w najlepszy możliwy sposób, bo przez jej rzeczywiste uczestniczki.
Po nakręceniu i zmontowaniu wywiadów, polscy uczniowie napisali eseje, których myślą przewodnią było przedstawienie społecznych konsekwencji II wojny światowej.
W czerwcu grupa uczniów z 46 LO im. Stefana Czarnieckiego z Oddziałami Dwujęzycznymi pojechała zaś do obozu koncentracyjnego Ravensbrück , by uczestniczyć we wspólnych zajęciach wraz z uczniami niemieckiej szkoły partnerskiej Ulrich von Hutten z Halle, którymi opiekowała się Dagmar Richter.
Wzajemnemu poznawaniu się służyły quizy na temat znajomości kraju sąsiada, oraz prezentacje pod hasłem: „Typisch Polnisch, Typisch Deutsch”. Bariera komunikacyjna nie istniała, bo polscy uczniowie mają w swoim liceum specjalny, rozszerzony program języka niemieckiego.
W kolejnych dniach odbył się spacer fotograficzny po terenie Konzentrationslager Ravensbrück. Uczniowie poznawali obóz w mieszanych polsko-niemieckich grupach. Ich zadaniem było sfotografowanie czterech miejsc, które uznali za szczególnie ważne. Były to takie miejsca, jak krematorium – ale i na przykład mak, kwitnący na tle bramy obozu. Potem, wraz z pracownikiem miejsca przestrogi i pamięci, którym jest dziś obóz w Ravensbrück, omawiano miejsca utrwalone na zdjęciach.

Pamięć nie zagojona

Ważnym punktem pobytu były prezentacje wywiadów z dwiema byłymi więźniarkami KZ Ravensbrück, przygotowanych przez polskich uczniów. Wywiady opatrzono niemieckimi napisami, by ta tragiczna polska historia mogła też być dobrze zrozumiana przez niemiecką młodzież. Uczniowie zapoznali się również ze zbiorami obozowego archiwum. W kolejnych dniach pobytu poznawali dzień powszedni kobiet więzionych w obozie. Wzięli też udział w warsztatach artystycznych, podczas których tworzyli grafiki i kolaże odnoszące się do życia kobiet w KZ Ravensbrück – oraz ilustrujące wiersze, tworzone przez polskie więźniarki obozu. Mirosława Chmielewska-Dryszel opowiedziała zaś uczniom polskim oraz niemieckim o losie swojej babci Leokadii Chmielewskiej, przedstawiła jej dokumenty i fotografie.
Końcowym elementem pobytu było uczczenie pamięci ofiar: recytacja wierszy, modlitwa, zapalenie zniczy w miejscach, które zrobiły szczególne wrażenie na uczniach – oraz rzucenie róż na taflę jeziora Schwedt, graniczącego z obozem. Do tego jeziora podczas wojny wsypywano prochy kobiet zamordowanych w Ravensbrück. Jest ono największym masowym grobem obozowym.
Wspólny projekt poświęcony upamiętnieniu kobiet więzionych w Ravensbrück, był dużym przeżyciem dla obu stron. Uczniowie polscy i niemieccy mogli bardzo dokładnie poznać fragment tragicznej, bolesnej i wciąż żywej historii. Dzięki przyjaznej atmosferze, towarzyszącej temu spotkaniu, dobrze rozumieli zaś, jak ważny jest pokój i dobre relacje między naszymi narodami.

trybuna.info

Poprzedni

Legia zaczyna w Finlandii

Następny

Trump mnie oświecił