„Paryż 1938” to portret miasta w stanie gorączki. Nie znaczy to, że jedynie ostatni przedwojenny rok był gorączkowy, bo gorączka trwała i wcześniej i później, w roku 1939, nie tylko w Paryżu ale też w całej Europie.
Jednak gorączka paryska była szczególna, bo szczególnie bujne było życie w stolicy Francji: artystyczne, intelektualne, towarzyskie, polityczne. To tam wybijała pokrywka od czajnika z gotującą się groźną cieczą. Nie da się tego porównać ani z relatywnie prowincjonalną i zanurzoną w polskiej niefrasobliwości Warszawą, ani z chłodnym Londynem, ani tym bardziej z zakutymi w totalitarne kajdany Berlinem czy Rzymem. A jako, że gorączkują ludzie, a nie mury, jest to portret Paryża 1938 pokazany przez pryzmat życia i działania pokaźnego grona wybitnych postaci głównie z kręgów artystycznych, które wycisnęły swój ślad na jego historii najnowszej. Paryskiej scenerii, obrazu jego sławnych ulic, placów, pałaców, parków, mostów, kościołów, restauracji, kawiarń i barów jest tu tylko tyle, ile potrzeba, aby topograficznie usytuować niektóre personalia i zdarzenia. Autor nie „oczarowuje” nas ową legendarną aurą Paryża, bo nie pisał przewodnika, lecz wszechstronne studium czasu i miejsca. Portret ów, niczym „Godzinki księcia de Berry”, podzielony jest kalendarzowo, od stycznia do grudnia, choć nie jest to suche kalendarium, lecz soczysta opowieść, przepełniona na każdej stronie dziesiątkami personaliów, szczegółów, anegdot, smaczków, etc. To portret miasta, mekki artystów, w którego życie, w rytm i klimat wyznaczany klimatem kawiarń, restauracji, barów, kabaretów, teatrów, kin, galerii sztuki wdziera się ze szczególną gwałtownością polityka z jej narastająca grozą. Wizualnym tego, upiornym niemal wyrazem jest słynna fotografia wykonana z placu Trocadero, z widokiem na wieżę Eiffla, ale także na ustawione na przeciw siebie pawilony targowe dwóch państw totalitarnych, hitlerowskiej III Rzeszy niemieckiej i stalinowskiego ZSRR. Wstępem do tej barwnie napisanej, potoczystej opowieści o Paryżu ‘38 jest 38-osobowa lista postaci, które są szczególnie dla niej ważne, które były znamienne dla Paryża tamtych lat, od Hannah Arendt i Josephine Baker, przez Samuela Becketta, Ferdynanda Céline, Ernsta Hemingwaya po Anäis Nin i Simone Weil. Zaplątali się na tej liście także Stefan Kisielewski czy Jan Lechoń, postacie w historii Paryża zupełnie nieistotne, ale tworzące swoistą nitkę między czasem paryskiej gorączki 1938, a ówczesnymi wątkami polskimi nad Sekwaną. Rzecz jasna 38-osobowa lista „obecności” nie wyczerpuje całości ludzkiej zbiorowości, która tworzyła klimat tej epoki (bo przecież rok 1938 pełni w gruncie rzeczy rolę pars pro toto). Pełną – o ile to możliwe – listę postaci tworzących kosmos ludzki tamtego Paryża tworzy liczący setki pozycji indeks nazwisk. Piotr Szarota napisał już wcześnie portrety dwóch miast: „Wiedeń 1913” i „Londyn 1967”. Ma cenny dar interesującego i bogatego erudycyjnie opisywania ważnych dla Europy i świata miast w momentach przełomowych lub szczególnych. Ponieważ o Paryżu już napisał, więc przypuszczam, że raczej o Paryżu 1968 nie napisze, choć byłoby to cenne. Ale n.p. Rzym 1922 roku czy Nowy Jork 1968? To byłoby bardzo interesujące, podobnie jak będąca tematem niniejszego teksty, fascynująca opowieść o Paryżu 1938.
Piotr Szarota – „Paryż 1938”, „Iskry”, Warszawa 2019, str. 669, ISBN 978-83-244-1047-7