29 marca 2024

loader

Prawda statystyczna

fot. Unsplash

Gdyby ktoś śledził badania sondażowe robione przez różne firmy, to doszedłby do wniosku, że wiele z nich wzajemnie się wyklucza. Nie wierzycie, to proszę…

Rośnie pesymizm konsumentów. 91 proc. Polaków szuka tańszych miejsc do zakupów. 31 proc. ocenia swoją sytuację w porównaniu do stanu sprzed 3-4 miesięcy jako gorszą, co oznacza wzrost o 20 pp. w stosunku do poprzedniej edycji badania.

Nie mamy kasy

Zgodnie z badaniem firmy doradczej EY „EY Future Consumer Index 2023” 35 proc. Polaków pesymistycznie patrzy w przyszłość w perspektywie najbliższych trzech lat. 70 proc. z nich obawia się dalszego pogorszenia sytuacji ze względu na rosnące koszty życia, 56 proc. ma obawy dotyczące gospodarczych perspektyw kraju, a 48 proc. napiętej sytuacji międzynarodowej i konfliktów zbrojnych.

Na pytanie o aktualne odczucia dotyczącej swojej sytuacji w porównaniu do stanu sprzed 3-4 miesięcy, 60 proc. ocenia ją jako taką samą (spadek o 11 pp. w stosunku do badania z maja 2022 r.), 31 proc. jako gorszą (wzrost o 20 pp.), a 9 proc. jako lepszą (spadek o 19 pp.).

Obawy konsumentów napędzają konkretne działania. 91 proc. badanych szuka tańszych miejsc do zakupów.

„Ponad połowa respondentów (53 proc.) utrzymuje, że kupują tylko to, co niezbędne (wzrost z 29 proc. w poprzedniej edycji badania), a 45 proc. deklaruje, że wydaje mniej na rzeczy mniej istotne, a 67 proc. obawia się rosnących kosztów żywności, mediów i artykułów pierwszej potrzeby. W efekcie 90 proc. respondentów chce bardziej świadomie i ostrożnie podchodzić do wydatków w najbliższym czasie” – wynika z raportu.

Wśród obaw konsumentów wymieniono: przystępność cenowa artykułów pierwszej potrzeby (84 proc.), rosnące koszty żywności i podstawowych artykułów (67 proc.) i rosnące koszty mediów jak prąd, gaz, woda (67 proc.).

„Największy potencjalny wpływ zmian zachowań zakupowych odczuć mogą firmy sprzedające odzież i obuwie oraz branża urody i kosmetyków, gdyż odpowiednio 43 proc. i 38 proc. konsumentów deklaruje, że będzie kupować mniej tego typu artykułów. Deklaracje istotnych oszczędności dotyczą także kategorii napojów alkoholowych i bezalkoholowych, gdzie odpowiednio 41 proc. i 37 proc. konsumentów deklaruje zmniejszenie wolumenów zakupów oraz elektronika, gdzie 17 proc. konsumentów deklaruje, że w ogóle zrezygnowało z zakupów” – ocenił cytowany w raporcie partner EY-Parthenon Grzegorz Przytuła.

Dodano, że tendencje te mogą utrwalić się w dłuższej perspektywie – 68 proc. konsumentów deklaruje, iż cena będzie głównym kryterium zakupów za trzy lata.

Mamy kasę i to dużą

35 proc. Polaków, którzy przeprowadzili termomodernizację w ciągu ostatnich 5 lat, przeznaczyło na nią od 10 do 30 tys. zł. Spośród osób, które przeprowadziły termomodernizację, 91 proc. poleciłoby ją innym – dodano.

Zgodnie z badaniem „Zimno, cieplej, gorąco… Co Polacy wiedzą o termomodernizacji?” 81 proc. Polaków zna określenie termomodernizacja. Jak wskazano, termin ten kojarzy się m.in. z: ocieplaniem ścian zewnętrznych (69 proc. wskazań), ociepleniem dachu, wymianą okien na nowe czy wprowadzaniem odnawialnych źródeł energii (wszystkie trzy odpowiedzi po 57 proc.), wymianą instalacji grzewczej albo pieca grzewczego (53 proc.), ociepleniem podłóg (42 proc.) lub modernizacją wentylacji i klimatyzacji (34 proc.).

Jak przekazano w raporcie, w ostatnich pięciu latach działania z zakresu termomodernizacji przeprowadziło 42 proc. Polaków. „To przede wszystkim mężczyźni, osoby z wyższym wykształceniem oraz zamieszkujące tereny wiejskie” – oceniono. Wśród przeprowadzonych prac termomodernizacyjnych wymieniono: ocieplanie ścian zewnętrznych i wymianę okien na nowe (obie odpowiedzi po 45 proc.), wymianę instalacji grzewczej albo pieca grzewczego (35 proc.), ocieplenie dachu (29 proc.), wprowadzenie odnawialnych źródeł energii (20 proc.), ocieplenie podłóg (19 proc.) i modernizację wentylacji oraz klimatyzacji (11 proc.).

„Respondenci, którzy zdecydowali się na przeprowadzenie termomodernizacji, najczęściej zapłacili za nią od 10 000 do 30 000 zł (35 proc.)” – wynika z badania. 27 proc. ankietowanych przeznaczyło na ten cel do 10 tys. zł, 20 proc. od 30 tys. do 50 tys. zł, 8 proc. od 50 tys. do 100 tys. zł, a 2 proc. powyżej 100 tys. zł.

Spośród osób, które przeprowadziły termomodernizację, 91 proc. poleciłoby ją innym. „Odpowiedź zdecydowanie tak wskazało 54 proc. respondentów, a co trzeci raczej tak” – wskazano. Zgodnie z raportem, 2 proc. raczej nie poleci termomodernizacji, a zdecydowanie nie 1 proc.

„Głęboka termomodernizacja jest niezwykle istotna dla polskich gospodarstw domowych, ponieważ pozwala nie tylko na oszczędzanie energii w domach i tym samym zwiększenie komfortu cieplnego oraz niższe rachunki, ale także na redukcję smogu niebezpiecznego dla zdrowia nas wszystkich. Szacuje się, że kompleksowe ocieplenie domu lub mieszkania pozwala zmniejszyć zużycie ciepła nawet do 40 proc. Izolacja zewnętrznych ścian i stropów to oszczędność ok. 10–25 proc., a uszczelnienie okien to kolejne 10–15 proc.” – ocenił cytowany w raporcie prezes zarządu Grupy Atlas Paweł Kisiel.

Na pytanie „dlaczego zdecydowałeś się na termomodernizację?” wśród respondentów, którzy w ostatnich 5 latach przeprowadzili termomodernizację, 69 proc. osób wskazało komfort cieplny. Jako pozostałe czynniki wymieniono m.in.: oszczędności (61 proc.), obawy przed rosnącymi kosztami energii (48 proc.), pobudki ekologiczne i obawy o pojawienie się wilgoci i grzyba (oba wskazania po 26 proc.) i zachęcenie z tytułu ulgi/dotacji (19 proc.).

„Polacy pozytywnie oceniają wpływ termomodernizacji na obniżenie kosztów energii – takiego zdania jest 83 proc. z nas. Co druga osoba uważa, że w zdecydowanym stopniu, a 32 proc., że umiarkowanie. Jedynie 3 proc. odpowiedziało negatywnie” – zauważono w raporcie.

Wśród respondentów, którzy przeprowadzili termomodernizację, 27 proc. wskazało, że ich wydatki na ogrzewanie obniżyły się od 20 do 30 proc. Dla 26 proc. spadły one o wartość do 20 proc. i ten sam odsetek udzielił odpowiedzi „trudno powiedzieć”. Dla 10 proc. badanych wydatki te obniżyły się od 30 do 50 proc. Zgodnie z raportem, dzięki termomodernizacji 35 proc. ankietowanych w skali roku oszczędza od 1 tys. do 3 tys. zł, 24 proc. do 1 tys. zł., 15 proc. od 3 tys. do 5 tys. zł, a 4 proc. od 5 tys. zł do 10 tys. zł.

Na pytanie ile byłoby się skłonnym zapłacić za termomodernizację, 33 proc. badanych przekazało, iż do 10 tys. zł, 27 proc. od 10 tys. do 30 tys. zł, 12 proc. od 30 tys. do 50 tys. zł, 4 proc. od 50 tys. do 100 tys. zł, a 1 proc. powyżej 100 tys. zł. 22 proc. odmówiło odpowiedzi na pytanie.

Wśród osób, które nie zdecydowały się na termomodernizację 36 proc., jako przyczynę wskazało brak potrzeby, a 33 proc. zbyt wysoką cenę.

„Przemyślana, długoterminowa strategia na rzecz termomodernizacji jest w naszym kraju niezwykle potrzebna. Niestety w Polsce nadal brakuje właściwego, długofalowego planu strategicznego dotyczącego termomodernizacji, co nie pomaga w odpowiednim rozpropagowaniu konieczności podjęcia przez obywateli inwestycji związanej z gruntownym ociepleniem” – podsumował Kisiel.

A nawet jeszcze większą

20 proc. Polaków wyda ponad 20 tys. zł na wiosenny remont. Taką kwotę na renowację ma zamiar przeznaczyć 45 proc. osób zarabiających od 4000 do 4999 zł netto.

Jak wynika z badania Santander Consumer Banku „Polaków Portfel Własny: Wiosenne wyzwania 2023” mimo wysokich cen materiałów budowlanych 32 proc. Polaków planuje tej wiosny remont domu lub mieszkania. Remont swojej domowej przestrzeni planują przede wszystkim 30-39 latkowie (47 proc.) i osoby po 60 roku życia (35 proc.). Zgodnie z raportem, 20 proc. badanych „wyda ponad 20 000 zł na wiosenny remont”.

„Taką kwotę na renowację swoich czterech kątów zamierza przeznaczyć co trzeci 30-39 latek i osoba ze średniego miasta do 250 tys. mieszkańców jak Toruń czy Kielce (po 33 proc. w obu przypadkach). Była to najpopularniejsza odpowiedź również wśród zarabiających od 4000 do 4999 zł netto (45 proc.)” – oceniono. Jak dodano, 15 proc. respondentów na remont przeznaczy między 1001 a 2500 zł, a 12 proc. pomiędzy 15 001 a 20 000 zł.

Co może zaskoczyć, na remont zdecyduje się najwięcej osób z dochodem od 2000 do 2999 zł netto (44 proc.). Tuż za nimi znaleźli się ankietowani z dochodami na poziomie 4000-4999 zł na rękę (40 proc.), a dalej zarabiający od 7000 zł netto w górę (35 proc.).

Według badania, remont domu planuję przede wszystkim 30-39 latkowie (47 proc.) i osoby po 60. roku życia (35 proc.). Wykańczać dom lub mieszkanie tej wiosny będą przede wszystkim mieszkańcy małych miast do 50 tys. mieszkańców (39 proc.) oraz osoby mieszkające na wsi (32 proc.).

„W większości respondenci planują ograniczyć się do malowania i tapetowania (48 proc.). Co czwarty zamierza wyposażyć mieszkanie lub dom o niezbędny sprzęt, taki jak meble czy sprzęt RTV/AGD (26 proc.)” – stwierdziła cytowana w raporcie kierowniczka zespołu produktów kartowych z Santander Consumer Banku Agata Krawczyk.

Wśród pozostałych prac remontowych, które planują Polacy, ekspertka wskazała: wymianę okien (24 proc.), pełne wykończenie domu lub mieszkania (19 proc.), urządzenie przestrzeni dodatkowej jak pokój dziecięcy, gabinet lub strych (19 proc.) i renowację ogrodu (14 proc.).

To właściwie jak jest? Czy nie mamy pieniędzy i z tego powodu co trzeci z nas wydaje dziesiątki tysięcy, na termomodernizację, zaś co piąty remontuje sobie chałupę? To się przecież nie trzyma, ani kupy, ani zdrowego rozsądku.

pwr/pap

Redakcja

Poprzedni

Ciężki stan stanu błogosławionego

Następny

Pracę dadzą, czy może odbiorą?