8 listopada 2024

loader

Przeciwko Ukraińcom jest Rosja i Estonia

UNHCR / Chris Melzer

Ewakuację Ukraińców usiłujących przedostać się przez granicę Rosji z Estonią utrudniają służby graniczne obydwu tych państw. Strona rosyjska usiłuje ich zatrzymać a estońska nie za bardzo chce ich wpuszczać.

Szewc Fabisiak uważa, że jeśli chodzi o Rosję, to może to być poniekąd zrozumiałe. Rosja bowiem obawia się, że przez granicę będą się przedostawać Ukraińcy mający rosyjskie obywatelstwo po to, by uniknąć poboru do wojska w ramach ogłoszonej niedawno tzw. częściowej mobilizacji. Jednakże równocześnie utrudnienia dotykają również kobiety. Jak relacjonuje jedna z Ukrainek w rozmowie z wysłannikiem niemieckiej Deutsche Welle, była ona przez 6 dni przetrzymywana na przejściu granicznym, zanim przedostała się do Estonii. Mówiła też o tym, że widziała kolejkę liczącą ok. 2 tysiące, osób oraz długi sznur samochodów oczekujących na przekroczenie granicy. Jak twierdzi, wśród oczekujących było 600 do 800 mężczyzn – głównie uchodźców z Ukrainy bez dostępu do pożywienia i wody. Jej zdaniem, rosyjskie służby graniczne w pierwszej kolejności przepuszczają osoby o innej niż ukraińska narodowości.

Ukraińcy mają też problemy po drugiej stronie granicy

Estonia jak tylko może broni się przed napływem uchodźców z Ukrainy. Według oficjalnych danych, od początku wojny liczba Ukraińców, którym odmówiono wstępu przekroczyła poziom jednego tysiąca. Jak tłumaczył szef Departamentu Kontroli Granicznej Egert Belitsev, podyktowane jest to zagrożeniem porządku publicznego i bezpieczeństwa narodowego. Z wypowiedzi tej wynikałoby, że ludzie emigrują z Ukrainy nie z powodu wojny, lecz po to, by wzniecać niepokoje, a może nawet dokonywać terrorystycznych zamachów. Łatwo dostrzec, że tego typu uzasadnienie przypomina jako żywo argumentację władz polskich wobec uchodźców starających się przedostać do naszego kraju z terenu Białorusi. A zatem – jak wnioskuje szewc Fabisiak – nastąpiło coś w rodzaju karykaturalnego zrównania praw uchodźców z Ukrainy i krajów pozaeuropejskich, co raczej należałoby nazwać zrównaniem bezprawia.

Władze Estonii stosują też swoistą selekcję wobec Ukraińców starających się o pozwolenie przekroczenia granicy. Nie są wpuszczane te osoby, które pracowały w Rosji przez dłuższy czas w związku z tym – według oficjalnej argumentacji – nie mogą być traktowani jak uchodźcy a jedynie jak turyści bądź osoby przyjeżdżające w odwiedziny do swoich rodzin. Ów dłuższy czas może wynosić „aż” dwa tygodnie. Mówił dziennikarzowi Deutsche Welle ukraiński uchodźca, któremu właśnie z powodu dwutygodniowego przebywania na terenie Rosji odmówiono wjazdu do Estonii.

O podobnych perypetiach opowiada inny z kolei obywatel Ukrainy, któremu również odmówiono wstępu, ponieważ opuścił on swój kraj jeszcze przed rozpoczęciem wojny. W związku z tym, że nie może być traktowany jak uchodźca estońskie służby poradziły mu, aby wystąpił w roli turysty. Wiązało się z tym ukazanie poświadczenia ubezpieczenia i zakwaterowania oraz biletu powrotnego. Kiedy następnie przedstawił te dokumenty funkcjonariuszom straży granicznej, to ponownie odmówili mu oni prawa do przekroczenia granicy. Jednak i tak udało mu się wydostać z Rosji, bowiem następnego dnia bez przeszkód wpuszczono go na teren Finlandii, która wprawdzie niedawno wprowadziła ostre restrykcje wjazdowe wobec obywateli Rosji, ale nie w stosunku do ukraińskich uchodźców. W tym momencie warto zacytować wypowiedź, którą wyartykułował estoński ambasador w Kijowie Kaimo Kuusk mówiąc, że służby nie są w stanie ustalić czy faktycznie ktoś jest Ukraińcem, czy tylko się za niego podaje. A może by tak sprawdzić jego paszport? – sugeruje ambasadorowi szewc Fabisiak.

Bolesław K. Jaszczuk

Poprzedni

Arsenal odskakuje. Kosmiczny mecz na Anfield

Następny

Pan i sługa w jednym