30 listopada 2024

loader

Przygody „Robotnika i kołchoźnicy”

Słynny pomnik w pobliżu WDNH – Ogólnorosyjskiego Centrum Wystawowego – nadal pozostaje symbolem radzieckiej epoki i wizytówką Moskwy.

Kiedy montowano pomnik „Robotnika i kołchoźnicy” rzeźbiarki Wiery Muchinej, dyrektor Zakładu Doświadczalnego Instytutu Inżynierii Mechanicznej i Obróbki Metali, niejaki Tambowcew, napisał donos, w którym oskarżył Muchinę o sabotaż i polityczną prowokację. Utrzymywał, że rzeźbiarka „zaszyfrowała” w fałdach spódnicy kołchoźnicy profil Lwa Trockiego, najgorszego wroga Józefa Wissarionowicza.
Również uwierzyłem w tę legendę, która stała się klasyką. A co gdyby Stalinowi się nie poszczęściło, a mi się poszczęści…?
Z każdej możliwej strony oglądałem fałdy sarafanu kołchoźnicy (nawet zwrócił na mnie uwagę ochroniarz), ale nie zauważyłem profilu Lwa Trockiego. Stalin również nie zobaczył, chociaż specjalnie podjechał nocą pod nie do końca zamontowany pomnik. Dla wodza kołchoźnica została specjalnie oświetlona reflektorami. Jej szyja, ramiona, klatka piersiowa, talia, mocne nogi… Fałdy sukienki, w które zaplątał się wiatr… Lecz profilu swojego zaciekłego wroga Stalin nie zobaczył, z czego naturalnie był bardzo zadowolony. Chrząknął. Zaciągnął się fajką. Obrócił się i pojechał na pobliską daczę.
Szkoda, że oryginalnego donosu nie ma w muzealnym centrum, na dachu którego znajduje się pomnik „Robotnika i kołchoźnicy”. Pomnik widzieli wszyscy (jeśli nie na żywo, to jako emblemat, od którego zaczynają się wszystkie filmy „Mosfilmu”), ale muzeum, niestety, znają nieliczni.
Po kolei
W 1935 r. Związek Radziecki otrzymał zaproszenie do udziału w Międzynarodowej Wystawie Paryskiej 1937 r., odbywającej się pod hasłem „Sztuka i technika we współczesnym świecie”. Sprawa o znaczeniu historycznym! Konkurs na projekt pawilonu wygrał architekt Boris Iofan (to on zaprojektował słynny DOPR, czyli rządowy dom na skarpie, w którym mieszkali prawie wszyscy bohaterowie radzieckich podręczników historii). Z kolei konkurs zamknięty na stworzenie grupy rzeźbiarskiej wygrała Wiera Muchina. Córka bogatego kupca, która studiowała rzeźbę i sztuki plastyczne we Francji i Włoszech, subtelniej od innych ucieleśniła ideologiczną koncepcję rodzącego się socrealizmu. Monument „Robotnik i kołchoźnica” stał się programową budowlą „wielkiego stylu” epoki radzieckiej. Jej wizytówką.
Chociaż… Inspiracją dla Iofana były antyczny posąg Grupa Tyranobójców, przedstawiający Harmodiosa i Aristogejtona, stojących obok siebie z mieczami w ręku, oraz starożytna grecka Nike z Samotraki, dążącą w przyszłość całą swoją zwycięską istotą (niektórzy historycy sztuki żartowali, że kołchoźnica to bogini przebrana w sukienkę). Zamiast miecza – sierp i młot. Robotnik i kołchoźnica – ówczesna potęga państwa. Monolityczny stop ideologiczny. Siła napędowa rewolucji. Najsilniejszy symbol propagandowy Stalina.
Pomnik montowano od listopada 1936 r. do marcowych czystek 1937 r. Następnie gotowe dzieło rozebrano na 65 części, załadowano na 28 kolejowych platform i przewieziono do Paryża.
Zgodnie z zamysłem organizatorów, radziecki pawilon miał stanąć naprzeciwko pawilonu hitlerowskich Niemiec i zademonstrować światu siłę dwóch najbardziej nieprzejednanych i potężnych ideologii. Pisarz, członek rosyjskiego pen klubu Anatolij Koroliow dowcipnie nazwał to „monumentalnym rymem” dwóch pawilonów. Podczas montażu pomnika doszło do próby sabotażu. Któryś z rosyjskich emigrantów zauważył, że podcięto stropy. W każdej chwili mogły więc pęknąć. Emigranci sami zgłosili się do pilnowania posągu w dzień i w nocy.
Niemiecki pawilon był zwieńczony orłem ze swastyką w szponach. Radziecki pawilon przewyższał faszystowski (co było fundamentalnie ważne!) dokładnie o sierp i młot w rękach robotnika i kołchoźnicy. Nastąpił triumf idei stalinowskiej.
Rzeźba Muchinej otrzymała ogromny złoty medal Grand Prix. Jeszcze przed zamknięciem wystawy Francuzi (za namową samego Picassa!) zaproponowali niemałe pieniądza za „Robotnika i kołchoźnicę”, lecz kto sprzedaje marzenie o świetlanej przyszłości?! Pomnik został ponownie rozmontowany i przewieziony do Moskwy. I zaczęły się jego przygody.
Sztuka na peryferiach
Muchina marzyła, żeby postawić swój pomnik (który sprawił, że artystka stała się natychmiast znana na całym świecie) na Wzgórzach Lenina. Stamtąd byłby widoczny w całej Moskwie (a co za tym idzie, w całym ZSRR). Ale „Robotnika i kołchoźnicę” postawiono prawie na peryferiach, przy północnym wejściu do WDNH. Trzykrotnie skrócono postument. Harmonia proporcji i rozmiarów została zakłócona i przestała być harmonią. Synteza dwóch sztuk (rzeźby i architektury) została zniszczona. Pomnik spełnił swoje zadanie w Paryżu i stał się niepotrzebnym karzełkiem. Muchina była oburzona.
„Moskwa miała szansę zyskać dynamiczne wizualne przesłanie na miarę Statuy Wolności przy wejściu do portu w Nowym Jorku lub figury Chrystusa w Rio de Janerio. Przeważyły jednak względy ideologiczne” – napisał Koroliow.
Koledzy Wiery Muchiny zwracali się do rządu z propozycją przeniesienia pomnika, przynajmniej do Centralnego Domu Artystów na bulwarze Krymskim, żeby arcydzieło socrealizmu nie gnieździło się na obrzeżach Moskwy (w tamtych czasach WDNH znajdowało się na obrzeżach). Na próżno! „Robotnik i kołchoźnica” zostali sierotami. Powoli o nich zapomniano. Metal zardzewiał.
Walka o pamięć
Lustrzany staw u stóp pomnika, mający niegdyś wzmacniać wrażenie monumentalności socrealizmu, zamienił się za przyczyną urzędujących tam bezdomnych najpierw w miejskie bagno z elementami śmietnika, a potem zupełnie wysechł z żalu.
Pomnik próbowano ocalić. Moskwianie zorganizowali akcję: przebrali się w kombinezony i sarafany (rodzaj długiej sukni) w kolorach rosyjskiej flagi. Stali tam trzy dni, ale nic nie osiągnęli.
Pamiętam kiedy osierocono okolicę, w której mieszkałem. W 2003 r. pomnik zniknął. Odeszło coś wielkiego i ważnego, nie potrafiłem nawet tego zdefiniować. Niepokój zamieszkał w moim sercu i pojawiło się niewygodne poczucie straty po tym, do czego byłem przyzwyczajony. Pozostała pustka.
Wielu żartowało: „Robotnik i kołchoźnica rozwiedli się”, „emigrowali”, „zajęli się kontrabandą”… Pomnik został rozebrany do konserwacji, ale nikt nie miał pewności, że powróci.
Po sześciu latach „Robotnik i kołchoźnica” wrócili. Odświeżeni i odmłodzeni, jak po udanych wakacjach. „Masz moją dłoń, a ty moją. Znowu jesteśmy razem” – zdawali się mówić.
Po to, żeby moskwianie i goście stolicy zapoznali się z historią tego symbolu epoki, we wrześniu 2010 r. otwarto wystawę muzealną „Robotnik i kołchoźnica”. Do tej pory w Moskwie nie ma jednak muzeum poświęconego rzeźbiarce Wierze Muchinej, chociaż takie muzea od dawna istnieją w Rydze, Teodozji na Krymie i w Rzymie.

Wysokość pomnika „Robotnik i kołchoźnica” wynosi 24 metry.
Wysokość wraz z cokołem – 34,5 metra.
Długość – 65,5 metra.
Szerokość – 21 metrów.
Po raz pierwszy pomnik Muchiny pojawił się na ekranie w filmie „Podkidysz” (1939)
W 1947 roku „Mosfilm” oficjalnie przyjął wizerunek rzeźby jako swój symbol.
W pawilonie – postumencie znajduje się hala wystawiennicza, mogąca pomieścić do 5 tys. osób. Całkowita powierzchnia postumentu wynosi ponad 8 tysięcy metrów kwadratowych
.

przeł. M. Hofman

Tadeusz Jasiński

Poprzedni

Globalny dualizm kryzysowy

Następny

Po drugiej stronie medalu (operacje wywiadu PRL na terenie ZSRR)

Zostaw komentarz