Europa, zamiast bardziej aktywnie włączyć się w wyścig o kluczowe technologie przyszłości – jak sztuczna inteligencja czy nowoczesne procesory – ograniczyła swoje ambicje niemal wyłącznie do projektów związanych z zieloną energią. W efekcie nie tylko traci dystans do światowych liderów innowacji, ale także szanse na realny rozwój gospodarczy. Gdy przystępowaliśmy do Unii Europejskiej, jej PKB stanowiło 90% PKB Stanów Zjednoczonych; dziś to już tylko 75%, a różnica ta stale się powiększa. Jeśli nadal będziemy kontynuować tę politykę, odjedzie nam nie tylko pociąg, ale i cały peron innowacji.
W tej sytuacji Polska musi wziąć sprawy w swoje ręce. Jeśli chcemy zachować prawdziwą niepodległość technologiczną, potrzebujemy strategii opartej na budowie silnych instytucji akademickich i badawczych, które będą konkurować na arenie międzynarodowej. Musimy doprowadzić do tego, aby nasze uczelnie znalazły się w czołówce globalnych rankingów, a nowe instytucje naukowe skutecznie walczyły o prymat w kluczowych technologiach przyszłości. Przykładem pierwszych kroków w tym kierunku jest Instytut Ideas pod przewodnictwem prof. Piotra Sankowskiego, który ma ambicje, by stać się czołowym ośrodkiem badawczym w dziedzinie sztucznej inteligencji, z naciskiem na jej zastosowania w sektorze zdrowia, obronności oraz administracji publicznej.
To właśnie takie instytucje – czwartej generacji, globalnie konkurencyjne, ale zakorzenione lokalnie – są niezbędne, aby Polska nie straciła możliwości przyciągania talentów i rozwijania innowacji na poziomie światowym.
Jednak kluczowe jest nie tylko inwestowanie w infrastrukturę naukową, ale także zmiana podejścia do zarządzania nauką. Formalizm i biurokratyczne procedury od lat paraliżują rozwój polskiej nauki. Potrzebujemy podejścia, które będzie nagradzać rzeczywiste osiągnięcia, a nie tylko spełnianie formalnych wymogów. Bank Światowy wskazuje, że wzmacnianie kluczowych umiejętności nie zawsze wymaga większych nakładów finansowych, ale przede wszystkim efektywnego zarządzania zasobami i nagradzania tych, którzy przynoszą konkretne rezultaty. Tylko silniejsze, innowacyjne instytucje naukowe w Polsce będą w stanie generować rozwiązania na poziomie światowym, a na takich innowacjach mogą powstać globalne start-upy, które uniezależnią nas od wpływów zewnętrznych – od monopolu zagranicznych korporacji dyktujących warunki technologiczne, po presje polityczne blokujące dostęp do strategicznych rozwiązań. Dzięki temu Polska będzie mogła samodzielnie kształtować swoją przyszłość technologiczną i gospodarczą, rozwijając kluczowe obszary niezależnie od interesów zagranicznych graczy.
Wpływy zewnętrzne to nie tylko zależność od zagranicznych korporacji, które dyktują ceny i warunki dostaw technologii. To również presja polityczna i międzynarodowe układy, które mogą blokować dostęp do kluczowych rozwiązań, ograniczając nasze możliwości wyboru i rozwoju. Prawdziwa niezależność technologiczna to wolność kształtowania własnej przyszłości – tak, by Polska mogła sama decydować o kierunku rozwoju swoich badań i innowacji, bez konieczności oglądania się na interesy innych.
W Święto Niepodległości pamiętajmy, że prawdziwa wolność oznacza także technologiczne i naukowe uniezależnienie się od błędnych decyzji innych. Polska, inwestująca w technologie i odważnie zmieniająca podejście do nauki, ma szansę stać się nowoczesnym, suwerennym krajem, zdolnym nie tylko nadążyć za światowymi liderami, ale również zająć swoje miejsce na peronie innowacji.