Izabela szolc 16×9
Stawiałam zbyt wysoką poprzeczkę ludziom. Stawiałam zbyt wysoką poprzeczkę sobie. W rezultacie zaryłam nosem w grunt, z błotnym odciskiem buta na tyłku i plecach. To dopiero psycholodzy postawili mnie na nogi, otrzepali i wytłumaczyli, że „gdyby kózka nie skakała…” Jestem im bardzo wdzięczna. Nasłoneczniona ławka w parku, gdzie „nakurwiam zen” wydaje mi się teraz miejscem idealnym. Bezpłatna, a zasłużona „emerytura”. Bezpłatna – co oznacza, że nikt mi za ten ciepły bezruch płacić nie każe. Zasłużona, bo nikt mnie z tej ławki nie ściąga. Świat sobie radzi beze mnie, a ja bez świata. Co za ulga!
W poprzedniej kadencji sejmu mieliśmy Parlamentarny Zespół ds. Ustawowego Uregulowania Zawodu Psychologa. Przewodniczyła mu obecna ministra rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz – Bąk. Powiedziała ona wiosną 2022 – „Od wielu lat zawód psychologa nie ma ustawowego uregulowania. Przez to nie wiadomo dokładnie, jakie kwalifikacje powinien posiadać psycholog i jaką może ponieść odpowiedzialność zawodową. Jednocześnie z roku na rok narastają wyzwania. Nie wiadomo dziś, kto jest psychologiem w Polsce, a kto nim nie jest”. Fakt, zdaje się, że czasem kwalifikacją do wykonywania zawodu psychologa nie jest solidny dyplom, a chęć szczera, spaprane życie, czarny kot, szklana kula. Potrzeba władzy, manipulacji i hajsu. Hajsu przede wszystkim. Tym bardziej się cieszę, że tej wiosny za sprawą ministry temat wraca.
Chciałabym się czuć bezpieczna… Może to utopijne, ale nie spowiadam się barmanowi, nie spowiadam się kapłanowi, w środku nocy nie dzwonię do znajomych, więc jak już uprawiam emocjonalny wyrzyg to chciałabym mieć coś jakby pewność, że osoba z którą rozmawiam jest profesjonalistą. Spędziła długie godziny w uniwersyteckiej auli i laboratoriach, a nie zdobywała praktykę tuląc drzewa, wcielając się w swojego prapradziadka czy po prostu kupując dyplomy. Ważne, żeby certyfikat miał angielskie napisy i był wydrukowany na grubym papierze. I później mamy cudotwórców, którzy bez mrugnięcia okiem podają w portalach w rodzaju „znanylekarz.pl”, że „leczą choroby” takie jak: depresja okołoporodowa/poporodowa. Depresja. Bulimia. Brak sensu życia. Zaburzenia odżywiania. Otyłość. Niskie poczucie własnej wartości. Kryzys w związku. Problemy rodzinne. Nadużycia emocjonalne. Stres. Anoreksja. Autoagresja. Brak sensu życia??? Jezus Chrystus by się zawstydził, bo Szymon Mag niekoniecznie! Ale ten drugi, noooo, potrafił… latać.
Jasne, można by powiedzieć: jak ktoś chce wywalić jakieś dwie stówy za trzy kwadranse to jego problem, tyle, że co będzie jak ów ktoś odstawi leki? Powiesi się? Albo wjedzie w przystanek pełen ludzi? Co będzie? Dusza niekoniecznie musi śpiewać, ale przy oszustach często – wyje. Zapewne Malowana Psycholożka czy Malowany Psycholog powiedzą – przepraszam. Przepraszać jest tak łatwo. Tak bardzo łatwo.
Żeby terapia miała szansę pomóc, trzeba zrzec się własnej autonomii na rzecz psychoterapeuty. Dlatego tak ważne jest, aby te kilka minut Twojej bezradności było chronione przez odpowiednie przepisy. Jeśli wciąż będziesz miał ochotę na voodu, Twoja sprawa… Ale ja chcę wyraźnie wiedzieć do kogo przychodzę i czy po wyjściu nie będzie mi towarzyszył zapach kurzego nawozu.