4 maja 2024

loader

Wojna Saakaszwilego

O gruzińsko-rosyjskiej „wojnie pięciodniowej” sprzed dziewięciu lat w polskich mediach i dyskursie publicznym obowiązuje tylko jedna narracja: „Bajka o dobrym Saakaszwilim, złym Putinie i o tym, jak to śp. Prezydent Lech Kaczyński kulom się nie kłaniał”. Warto przyjrzeć się jednak, jak to było naprawdę.

Mija 9 lat od operacji „Przymuszenie Gruzji do pokoju”. Warto prześledzić tę medialnie „zakłamaną wojnę” wojnę, w której agresora przedstawia się jako ofiarę, a państwo do wojny wciągnięte oskarża się o napaść. Aby dotrzeć do prawdy trzeba prześledzić genezę, przygotowania, przebieg i konsekwencje, tej niepotrzebnej wojny.

Amerykanie dają Gruzji prezydenta i zbroją sojusznika

W listopadzie 2003 roku w wyniku inspirowanego i wspieranego przez USA przewrotu, zwanego „rewolucją róż” w Gruzji obalony zostaje demokratycznie wybrany prezydent, były szef dyplomacji ZSRR, Eduard Szewardnadze. Do władzy dochodzi, w drodze jednej z pierwszych „kolorowych rewolucji”, mieszkający od wielu lat w USA, 34 letni Micheil Saakaszwili, absolwent prawa na Uniwersytecie Columbia . Od tego momentu Stany Zjednoczone zaczynają na szeroką skalę finansować i prowadzić szkolenie armii gruzińskiej wg standardów NATO. Już w latach 2002-2004 zrealizowano program GTEP (Georgia Sustainment and Stability), szkoląc armię gruzińską w szerokim zakresie, w tym użyciem ciężkiego sprzętu włącznie. W latach 2004-2008 tysiące żołnierzy gruzińskich przeszkolono na poligonach w Gruzji jak i w USA w Forcie Bragg i Fort Benning. Tuż przed rozpoczęciem przez Gruzinów wojny o Południową Osetię, na poligonie w Waziani (okolice Tbilisi) ćwiczyło 1000 żołnierzy US Army i 600 gruzińskich wojskowych. 4 brygada gruzińska, prowadząca główne natarcie na Cchinwali w całości była przeszkolona przez instruktorów USA z przeznaczeniem do służby w Iraku.
Ogromna rolę odegrało też kilkuset instruktorów wojskowych z Izraela na czele z gen Gal Hirschem byłym dowódcą 91 Dywizji Galilejskiej, gen Izraelem Ziv i gen Yoram Yair z Izraelskiego Kontrwywiadu (Szin-Bet) . Ministrem Obrony Gruzji był również były obywatel Izraela, stąd masa najnowocześniejszego uzbrojenia armii gruzińskiej pochodziła właśnie z izraelskich, w tym z firm „Rafael” czy „Elbit”. Reasumując pod względem wyszkolenia, organizacji i taktyki walki, armia gruzińska odpowiadała standardom NATO, wzbogaconymi doświadczeniami armii izraelskiej.

Wyposażenie

Od momentu zdobycia władz przez proamerykańskiego prezydenta Gruzji Micheila Szaakaszwilego, Gruzja wdrożyła niezwykle ambitny i kosztowny plan zbrojeń. Ustanowiono wręcz rekord wzrostu nakładów militarnych w skali Świata, zwiększając jego wielkość 30 razy, z 30 mln $ w 2003r, do 940 mln $ w 2007 roku, co stanowiło 8% PKB Gruzji i 25% wszystkich dochodów budżetowych.
Sformowano i świetnie wyekwipowano liczne jednostki komandosów wyszkolone przez instruktorów z USA i Izraela. Łącznie w przededniu wojny armia gruzińska miała na wyposażeniu: 235 czołgów T-72 w tym 169 nowocześnie zmodernizowanych przez firmy Izraelskie do standardu SIM-1. Wojska zmechanizowane wyposażone były w bojowe wozy piechoty: 60 BMP-1, 74 BMP-2 i 65 transporterów opancerzonych BTR-80 i MTLB oraz 100 tureckich wozów pancernych „Otokar Cobra”. Liczna, w dużej części zakupiona na Ukrainie była gruzińska artyleria. Gruzini posiadali między innymi 12 dział kalibru 203 mm 2S7 „Pion”, 45 czeskich haubic samobieżnych „Dana i 90 haubic holowanych D-30 oraz 40 D-44. Artyleria rakietowa Gruzinów również była liczna, kilkadziesiąt wyrzutni rakiet niekierowanych typu BM-21 „Grad”, czeskich RM-70, jugosłowiańskich M-87 „Orkan” i M-63 Plamen.
Lotnictwo gruzińskie liczyło 14 samolotów szturmowych SU-25, zakupionych w Czechach, Ukrainie i Bułgarii. Siły te uzupełniało 6 samolotów szkolno-bojowych L-39C „Albatros”. Eskadra śmigłowców bojowych składała się z 18 maszyn w tym 8 „latających czołgów” MI-24.
Dość silna była gruzińska obrona przeciwlotnicza wyposażona w ukraińskie systemy średniego zasięgu 9K37 „Buk” (trzy baterie) oraz systemy krótkiego zasiegu 9K33 „Osa” (dwie baterie) i jedna bateria izraelskich Rafale „Spayder” . Uzupełniała je artyleria lufowa i naramienne wyrzutnie przeciwlotnicze: 50 zestawów „Igła” i 40 polskich rakiet „Grom”. Armia gruzińska wyposażona była też w nowoczesną zachodnią broń strzelecką, karabiny maszynowe i snajperskie oraz środki łączności oraz rozpoznania w tym izraelskie drony rozpoznawcze.

Przebieg wojny

Łamiąc porozumienia międzynarodowe oraz wielowiekowe zasady pokoju olimpijskiego, 8 sierpnia 2008 w dniu otwarcia Igrzysk XXIX Olimpiady rozgrywanych w Pekinie, armia Gruzińska wykonując rozkaz prezydenta Szaalikaszwilego rozpoczęła niespodziewany atak na Południową Osetię. Większość przywódców świata, w tym prezydent Rosji, przebywali w stolicy Chin, obserwując uroczyste otwarcie olimpiady. Tymczasem prezydent Gruzji licząc na zaskoczenie i paraliż decyzyjny Rosjan prowadził swój, jak zakładał, zwycięski „blitzkrieg”.
Od godziny 23.30 7 sierpnia do 4 rano 8 sierpnia na Cchinwali – stolicę Południowej Osetii oraz na pozycje armii osetyjskiej spadła artyleryjsko rakietowa nawała ogniowa gruzińskiej artylerii. Ostrzał miasta przez systemy niekierowanych rakiet typu BM-21 „Grad” miał charakter terrorystyczny, wywołał wiele pożarów i zniszczeń budynków mieszkalnych. Zginęło i zostało rannych ok. 1200 mieszkańców miasta. Wybuchła panika i rozpoczął się masowy eksodus Osetyjczyków z miasta. Armia gruzińska nacierała dwoma brygadami zmechanizowanymi, wspartymi liczną bronią pancerną oraz brygadą artylerii. Ogółem w pierwszej linii Gruzini dysponowali 12 000 żołnierzy i 75 czołgów. W pierwszych godzinach Gruzini osiągnęli wiele sukcesów w tym wdarli się do stolicy Osetii Południowej Cchwingali.

Rosyjski kontratak

Strona rosyjska i Osetyjczycy w ujęciu strategicznym zostali totalnie zaskoczeni. Całkowicie zawiodło rozpoznanie. Jednak rosyjska 58 Armia dowodzona przez generała Anatolia Chrulewa, w obliczu narastającego o miesięcy napięci,a dysponowała szczegółowymi, wielokrotnie przećwiczonymi planami obronnej interwencji zbrojnej na terenie Osetii Południowej. W stałej gotowości utrzymywano dwa wzmocnione bataliony piechoty zmechanizowanej, które w ciągu kilku godzin miały wkroczyć do Osetii Południowej i w przypadku gruzińskiego ataku, wspomóc rosyjskich „mirotworców”. Reszta oddziałów miała tam dotrzeć w terminie od 1 do 3 dni. Przerzucono też w obszar armii ok. 3000 spadochroniarzy 7 Gwardyjskiej Dywizji Powietrzno –Szturmowej. Kluczowym było utrzymanie i zabezpieczenie przez Osetyjczyków i Rosjan 4 kilometrowego tunelu Rockiego pod masywem górskim Kaukazu, jedynej drogi jaką mogła dotrzeć odsiecz. Trudną rolę miał do wypełnienia rosyjski batalion pokojowy, dowodzony przez pułkownika Konstantina Timermana. Atakowany od pierwszych godzin przez Gruzinów, stracił kilkudziesięciu żołnierzy zabitych i cały sprzęt pancerny. Jednak mimo gruzińskich wezwań do kapitulacji batalion przyjął obronę okrężną i bohatersko odpierał kolejne szturmy. Osetyjczycy w samych Cchwingali, przy miażdżącej przewadze atakujących Gruzinów, w dużej mierze zostali rozbici i mimo walecznej obrony wyparci w kierunku na miasto Dżawa. Jednak te kilka godzin powstrzymywania Gruzinów pozwoliło, aby poderwane w trybie alarmowym, czołowe oddziały rosyjskie ze składu 19 Dywizji Zmechanizowanej przeszły tunel Rocki. Około południa, w dynamicznym, nie ubezpieczonym marszu rozpoczęły przemieszczanie się tzw „drogą zarską”. Rosyjska artyleria już ok. 13.00 udzieliła wsparcia kontratakującym Osetyjczykom. Do kontrataku przystąpiło też rosyjskie lotnictwo bombardując lotniska, radary, bazy wojskowe i wykryte gruzińskie oddziały. Improwizacja tych nalotów, w połączeniu z zaskakująco silną gruzińską obroną przeciwlotniczą, sprawiły, że Rosjanie ponieśli dość bolesne straty. Gruziński system p-lot „Buk” zestrzelił m.in. bombowiec strategiczny TU-22M3. Rosjanie stracili też kilka samolotów uderzeniowych SU-24 i szturmowców SU-25. Interweniowało centralne dowództwo i od trzeciego dnia wojny operacjami lotniczymi dowodził bezpośredni sztab WWS w Moskwie. Zmieniono strategię i taktykę nalotów oraz skierowano w obszar walk najnowsze samoloty uderzeniowe SU-34 wyposażone w zasobniki walki radiowo-elektornicznej „Chibiny”. 9 sierpnia, nad ranem kompania rosyjskich czołgów w brawurowym rajdzie przebiła się do broniącego się rosyjskiego batalionu sił pokojowych dostarczając leki i amunicję. Rosjanie postawili na szybkość działania, aby jak najszybciej przebić się, do wysyłającego dramatyczne prośby o pomoc, broniących się desperacko oddziałów płk. Timermana. Zaowocowało to stratami kolumn marszowych, które dostawały się na drodze zarskej, pod ostrzał silnej i licznej artylerii gruzińskiej. Grupa komandosów gruzińskich przeprowadziła udaną zasadzkę i zaatakowała kolumnę sztabową 58 armii. Zniszczono Rosjanom kilkanaście wozów bojowych i ciężarówek. Poległo wielu oficerów sztabu, a sam generał Anatolij Chrulew został ranny. Uratował go zasłaniając generała własnym ciałem jego kierowca. Poległ dowódca 135 pułku major Wietczinow osłaniając towarzyszących sztabowi dziennikarzy. Jednak wykonywane z dużym poświęceniem ataki lotników rosyjskich na szturmowych samolotach SU-25 , zdławiły ogień gruzińskiej artylerii. Z czasem, ogień kontrbateryjny rozpoczęła przemieszczona rosyjska artyleria. Rosjanie 10 sierpnia powoli zaczęli wypierać Gruzinów z zajętych terytoriów. Tego dnia rosyjski zespół okrętów Floty Czarnomorskiej na czele z krążownikiem rakietowym „Moskwa” zniszczył, grupę okrętów gruzińskich i rozpoczął blokadę morską Gruzji oraz dostarczył do Abchazji batalion piechoty morskiej.

„Kończyć gotowanie i marsz na…”

11 sierpnia, Gruzini zajęli dobrze przygotowane pozycje na wzgórzach wokół miasta Gori, w które było też bazą wojskową pełną zaopatrzenia i uzbrojenia. Jednak ok. godziny 13 tej prezydent Gruzji , w ocenie wielu komentatorów mający wówczas problem z równowagą psychiczną, podpisał dokument o wstrzymaniu ognia. Lotnictwo gruzińskie w sile kilku SU-25 i 6 śmigłowców MI-24 dokonało zmasowanego ataku na Rosjan, a armia lądowa otrzymała kontrowersyjny rozkaz odwrotu w kierunku stolicy kraju Tbilisi. W tym momencie doszło do załamania się armii gruzińskiej i wybuchu paniki szczególnie wśród oddziałów złożonych z rezerwistów. Rozpoczęła się ucieczka, porzucanie sprzętu, a na rozproszone kolumny spadły uderzenia rosyjskich bombowców i śmigłowców. W tym czasie, o czym mało kto wie, Amerykanie otworzyli „most powietrzny”. Amerykańskie samoloty transportowe przerzuciły z Iraku liczącą 2000 żołnierzy 1 brygadę armii gruzińskiej. Samoloty US Air Force lądowały na lotnisku, którego instalacje równolegle bombardowali Rosjanie, w tym za pomocą rakiet balistycznych „Iskander” , demolując m.in. radary. Jednak chcąc uniknąć konfliktu z USA, Rosjanie nie odważyli się zbombardować pasów startowych portu lotniczego w Tbilisi. Do stolicy Gruzji przybywają 11 sierpnia prezydenci Polski, Ukrainy, Litwy, Estonii i premier Łotwy, aby wesprzeć gruzińskiego prezydenta na wiecu poparcia w Tbilisi. Od początku konfliktu dyplomacja gruzińska i media rządowe prowadziły kłamliwą wojnę informacyjną, przedstawiając się fałszywie w roli ofiary tzw. „rosyjskiej inwazji”.
Tymczasem Wojska rosyjskie zajmowały kolejne bazy gruzińskie w tym Gorii , czy Senaki zdobywając ogromne ilości uzbrojenia i sprzętu ciężkiego. Tysiące amerykańskich karabinów M-16, karabinów maszynowych M-60, a także kilkadziesiąt nowych czołgów T-72 SIM oraz systemy przeciwlotnicze BUK i izraelski Rafael „Spyder.” W ręce rosyjskich żołnierzy trafiają działa 152 mm produkcji czeskiej „Dana”, a nawet pochodzące z Ukrainy dalekonośne działo kalibru 203 mm „Pion” zdolne do ostrzału celów odległych o 47 km.
Także 12 sierpnia, dokonując desantów śmigłowcowych na tyłach wojsk gruzińskich oraz atakując od czoła do ataku przeszło 6 tys. rosyjskich spadochroniarzy z 7 dywizji powietrzno szturmowej. Otworzono drugi front wojny. Armia zbuntowanej Abchazji i spadochroniarze rosyjscy rozpoczęli atak w kierunku wąwozu Kodori. Broniące się tu oddziały 5 brygady gruzińskiej wpadły w panikę i rozpoczęły odwrót, który przerodził się w paniczną ucieczkę z użyciem rekwirowanych samochodów osobowych. Ścigający ich Rosjanie zdobyli bazę w Senaki, a w niej oprócz stosów uzbrojenia, szczegółowe plany ataku armii gruzińskiej na Abchazję jako II etapu prowadzonej gruzińskiej ofensywy. Pod koniec dnia Prezydent Rosji poinformował, że wydał rozkaz zawieszenia operacji „Przymuszenia Gruzji do pokoju”, gdyż operacja osiągnęła przewidziane cele.

Mediacja i koniec wojny

13 sierpnia do Tbilisi przyleciał prezydent Francji Nicolas Sarkozy, przywożąc wynegocjowane z Kremlem warunki zakończenia wojny.
Pomimo to, 14 sierpnia rosyjscy spadochroniarze 45 pułku powietrzno desantowego GRU, pod dowództwem pułkownika Anatolija. Lebiedzia, dokonali akcji która przeszła do historii operacji specjalnych. Spadochroniarze rosyjscy przeprowadzili kilkudziesięcio kilometrowy rajd na kilku samochodach ciężarowych i uzbrojeni tylko w broń lekką wdrali się do gruzińskiego portu w Poti – głównej bazy floty gruzińskiej. Pod groźba użycia broni zmusili marynarzy gruzińskich do zejścia z pokładów, a same okręty zaminowali i wysadzili zatapiając przy nabrzeżu. Na dno poszły m.in. nowoczesne okręty rakietowe w tym „Dioskuria” ex-grecki wyprodukowany w Francji okręt typu Combatante II, wyposażony w bardzo dobre francuskie rakiety przeciwokrętowe „Exocet”.
Tak oto po raz pierwszy w historii spadochroniarze zatopili, zasadniczo bez jednego wystrzału, flotę jednego z wojujących krajów.
W Poti Rosjanie zdobyli również wojskowe pojazdy amerykańskie wyposażone w niezwykle zawansowane środki łączności i rozpoznania elektronicznego, a rząd USA wystąpił do władz FR o zwrot tych samochodów Hummwe, jako mienia US Army.
15 sierpnia do Tbilisi przyleciała Sekretarz stanu USA Condoleezza Rice, w jej obecności wojenny awanturnik, prezydent Szaakaszwili podpisał plan pokojowego uregulowania konfliktu.

Klęska

Wojna, którą wywołał Michaił Szaalikawszwili i do której przygotowywał się od kilku lat zakończyła się sromotną porażką Gruzji. Mimo ogromnych nakładów na zbrojenia oraz znaczącej pomocy USA oraz doradców z Izraela, armia gruzińska została doszczętnie rozbita w ciągu zaledwie 5 dni. Osiągając zaskoczenie, tak na szczeblu strategicznym jak i taktycznym, nie była wstanie wypełnić stawianych przed nią zadań. Armia rosyjska wygrała zaś kolejna batalię w swej historii męstwem i odwagą swych żołnierzy, a potem przewagą liczebną oraz śmiałością działania. Szczególnie wyróżnili się, walczący w okrążeniu w obliczu wielokrotnie przeważającego wroga, żołnierze batalionu sił pokojowych pułkownika Timermana. Sam pułkownik ranny nie pozwolił się ewakuować do końca walk i został odznaczony orderem „Bohatera Rosji” . Walecznie bili się żołnierze nacierających dwóch pierwszych batalionów 19 Dywizji Zmechanizowanej. Wojska gruzińskie szkolone przez Amerykanów i przez nich wyekwipowane, w starciu z zdeterminowanym, zmotywowanym, przeciwnikiem uległy, a oddziały złożone z rezerwistów po prostu masowo dezerterowały.
Pod względem politycznym, wojna zakończyła się totalną gruzińską katastrofą. Południowa Osetia i Abchazja zgodnie z prawem do samostanowienia, ogłosiły na wzór Kosowa niepodległość, a potem podpisały szereg umów z Federacją Rosyjską.
Ani Michaił Szalikaszwili, ani administracja USA , nie spodziewały się tak szybkiej reakcji Rosji, sprawności jej armii, postrzeganej krytycznie przez pryzmat nieudolnie prowadzonej przez nią pierwszej wojny z Czeczenią. Zawiedli się, bo w 2008 roku, to była już inna Rosja.
Rosyjska operacja „przymuszenie do pokoju” to punkt zwrotny w polityce międzynarodowej. Od tego momentu wiadomym było, że Rosja przezwyciężyła kryzys epoki Jelcyna i będzie aktywnie realizowała ochronę swoich interesów oraz etnicznych Rosjan na terenie byłego ZSRR. Rosja prezydenta Władymira Putina pokazała też w Południowej Osetii, że „Ruskije, swoich nie brasajet” – (Rosjanie swoich nie porzucają), a czas jej lekceważenia odszedł do historii.

Mit Kaczyńskiego

W Polsce „wojna pięciodniowa” jest przypominana zawsze w kontekście inicjatywy prezydenta Lecha Kaczyńskiego, która jakoby obroniła Gruzję. Jest jednak tylko heroiczny mit, który niewiele ma wspólnego z rzeczywistością – chyba tylko tyle, że pokazuje, jak polski prezydent po raz kolejny doprowadził do sytuacji, w której Polska weszła taką ścieżkę polityki zagranicznej, na której znalazła się osamotniona i wyśmiana.
Na godzinę przed spotkaniem z prezydentem Sarkozym, który w imieniu Unii Europejskiej mediował między Rosją a Gruzją, Dmitrij Miedwiediew oświadczył, że podjął decyzję o zawieszeniu operacji wojskowej. Decyzja rosyjskiego prezydenta daje sukces Francuzom i Unii Europejskiej oraz ośmiesza inicjatywę Polski, Ukrainy i krajów bałtyckich, które piersiami swoich przedstawicieli zamierzały bronić Gruzji przed nacierającymi Rosjanami. Niestety, Lech Kaczyński nie zapewnił sobie poparcia żadnego z państw starej Europy, co znacznie zmniejszyło wagę jego misji. Do polskiej inicjatywy nie przyłączyli się też przywódcy Czech i Węgier, niechcący pogarszać swych stosunków z Rosją.
Niemiecki dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung” napisał, że Francja, wtedy przewodnicząca Unii Europejskiej, uznała wyprawę pięciu przywódców do Tbilisi za „mało pomocny wyraz stronniczości”. Gazeta twierdzi, że ekspedycja została zaaranżowana tak szybko, że nie starczyło nawet czasu na pełne uzgodnienie wspólnych stanowisk. Lech Kaczyński zadał sobie niewiele trudu, by uzgodnić podróż z UE, której obecny przewodniczący, prezydent Francji, Nicolas Sarkozy, w tym samym czasie prowadził mediacje w Moskwie.
Miedwiediew i Sarkozy uzgodnili w Moskwie sześciopunktowy plan uregulowania konfliktu, nie pytając o nic pasażerów polskiego tupolewa.

trybuna.info

Poprzedni

Zachód i Rosja

Następny

Wypominki (10)