8 listopada 2024

loader

Wypominki (10)

„Gazeta Wyborcza” z 6 kwietnia 1991: „Od zakazu aborcji nie powinno być żadnych wyjątków – postanowiła w piątek sejmowa komisja nadzwyczajna pracująca nad sejmowym projektem ustawy o ochronie prawnej życia poczętego. Skasowany został projekt przepisu dopuszczającego aborcję, jeżeli ciąża jest wynikiem przestępstwa, n.p. gwałtu”. Z kolei „Trybuna” piórem Iwony Konarskiej odnotowuje: „Odrzucono wniosek posłanki Hennelowej, by udzielić zgody na przerwanie ciąży, jeśli wiadomo, że „dziecko urodzi się z nieodwracalnymi wadami lub jeśli rodzice odmawiają przyjęcia poczętego życia”. Dziennikarka „T” tak opisuje atmosferę na posiedzeniu komisji: „Panowało napięcie. Zwolennicy projektu – uśmiechnięci i odprężeni, aż wstawali z miejsc, gdy decydowali o poniżeniu zgwałconych. Przeciwnicy byli bliscy łez”. (…) „Śmiał się Jacek Kuroń. Przywoływany do porządku powiedział, że jego „śmiech jest śmiechem w więzieniu”. Przedstawicielka organizacji „Pro Femina” pytała, „czy władze zamierzają na wzór rumuński zmuszać kobiety do poddawania się obowiązkowym, comiesięcznym badaniom ginekologicznym, a w przypadku uchylania się, nakaz doprowadzenia kobiety na badanie będzie wydawał minister zdrowia czy minister spraw wewnętrznych?”. „T” cytuje też kardynała Ratzingera: „Wina państwa polega na tym, że pozwoliło wyartykułować prawo pozwalające kobiecie na przerywanie ciąży, używanie środków antykoncepcyjnych i dokonywanie wyboru czy i kiedy chce dziecka, a kiedy go nie chce”.
Można też przeczytać spekulacje, czy „czeka nas prawo na modłę Irlandii, gdzie do 1983 roku był zakaz produkcji i dystrybucji środków antykoncepcyjnych. Z wyjątkiem prezerwatyw, aczkolwiek te sprzedawane były wyłącznie na recepty w aptece, wyłącznie małżeństwom i wyłącznie w sytuacji, gdy lekarz uznał, że istnieją medyczne przeciwwskazania co do poczęcia, pod warunkiem wszakże, że byłaby to kolejna ciąża”
No i co. Czy wiele się nie zmieniło? W klimatach powieści „Opowieść podręcznej” Margaret Atwood i amerykańskiej powieści o wyobrażonej sytuacji uchylenia w USA prawa do aborcji i o ucieczce kobiet i lekarzy przed zbrojnym komandem zwalczającym proceder przerywania ciąży – jesteśmy do dziś. Jest tylko sztafeta pokoleń. Wtedy byli: senator Piotrowski, senatora Grześkowiak, poseł Świtka, posłanki Boba i Nowina-Konopczyna, a także posłowie Jurek, Łopuszański i Niesiołowski (tak, tak, ten sam). Dziś jest doktorka Banasiuk z „Ordo Iuris”, niezawodny Mariusz Dzierżawski, ale już w parlamencie brakuje takich fanatycznych, jednoznacznie identyfikowanych z tematem, twarzy promotorów zakazu aborcji, choć zwolennicy są, w PiS i w Kukiz ’15 najwięcej zapewne.
31 października 1991. Jeremiada „Gazety Wyborczej” po wyborach parlamentarnych 27 października. Marek Rapacki w artykule „Rozpacz i brak winy”: „Wotum nieufności wobec zmian zainicjowanych w 1989 roku, pełna niewiara we wszystko co nam wydaje się kardynalne i podstawowe”. Ech, ten niezmienny szlachetny heglowski idealizm środowiska „Wyborczej”.
17 lutego 1992, w dniu moich 35 urodzin, zajrzałem do księgarń, żeby sobie kupić jakiś okolicznościowy upominek książkowy, ale na książki sobie tylko popatrzyłem. Upatrzone pozycje kosztowały: 69 tysięcy zł, 35 tysięcy. Miałem jednak tylko 10 tysięcy, na niewielki zakupy spożywcze. Obszedłem się więc tylko smakiem. W PRL, jako uczniak i student mogłem sobie pozwolić na każdą książkę, choć przecież nie miałem dochodów z pracy własnej.

trybuna.info

Poprzedni

Wojna Saakaszwilego

Następny

Brak brata