10 grudnia 2024

loader

Z braku sponsora

Obraz literatury po ‘89 roku.

Najcelniejszym wprowadzeniem w problematykę tego zbioru wydaje się być konstatacja rozpoczynająca szkic autorstwa Przemysława Czaplińskiego („Literatura jest gdzie indziej”): „Życie literackie po roku 1989 toczyło się z dwiema prędkościami: rosnącą i malejącą. Z szybkością rosnącą rozwijał się ruch wydawniczy i marketingowy, obejmujący procesy produkcji i dystrybucji literatury. Prędkość malejąca charakteryzowała samą literaturę, czyli rozwój poetyk i czytelnictwa.
Mówiąc inaczej, infrastruktura życia literackiego w nader szybkim tempie dorobiła się sieci płatnych, dostępnych nielicznym, lecz w miarę sprawnie działających autostrad łączących główne miasta w Polsce – silnych wydawców i hurtowni, kluczowych mediów i nagród; w tym samym czasie literatura oglądana od strony języka i gatunków podlegała coraz większej konwencjonalizacji, a czytelnictwo znalazło się w fazie rozwoju wstecznego”.
Spoiwem wiodącym dwutomowej publikacji tekstów jest nowa sytuacja, w jakiej znalazła się literatura po 1989 roku, wobec nowego modelu komunikacji społecznej i wobec systematycznie narastającej dynamiki zmian w tym zakresie, wynikającej z rozwoju technologicznego. Każdy kilkunastu autorów tworzących pierwszy tom zbioru zajął się innym aspektem tych zjawisk. Maryla Hopfinger naszkicowała ogólną mapę zagadnienia. Andrzej Werner podjął temat zmiany relacji między literaturą i kinem po 1989 roku, określając ją jako „rozwód”. Dariusz Nowacki zajął się nowym sposobem kreowania wizerunku pisarza w nowych, masowych mediach. Tomasz Żukowski pokazał zmianę języka krytyki literackiej w nowych massmediach (w największym skrócie: wprowadzenie prostej zasady „KIT/HIT” zamiast dawnych, rozbudowanych analiz i rekomendacji).
Przemysław Czapliński przeanalizował uwarunkowania aliansu literatury „wysokoartystycznej” z popularną, jaki dokonał się po 1989 roku, w tym konieczność przedefiniowania kształtu i roli literatury w epoce masowej reprodukcji wytworów kultury. Zbigniew Wałaszewski, w monograficznym tekście opisał fenomen „Wiedźmina” Andrzeja Sapkowskiego, pierwszej polskiej powieści, która weszła w obieg kultury nowych mediów stając się „pierwszym polskim supersystemem rozrywkowym” poprzez wpisanie jej w system gier komputerowych. Anna Sobolewska dokonała systematycznej analizy polskiej fantastyki literackiej w rozmaitych jego odmianach, co nadało jej tekstowi walor bardzo cennej minimonografii tego gatunku. Andrzej Skrendo zwrócił uwagę swoim tekstem „Nieprofesjonalne świadectwa lektury” na nowe zjawisko, wywołane przez masową dostępność mediów elektronicznych: zatarcie ostrej niegdyś granicy między pisarzem a odbiorcą poprzez stworzenie temu drugiemu możliwości nieskrępowanej ekspresji oceny pisarza i jego wytworów, wchodzenia z nim w dialog. Zaowocowało to swoistym masowym „uwłaszczeniem”, „wyzwoleniem” odbiorców jako potencjalnych komentatorów czytanej literatury, a nawet zjawiskiem interakcji polegającej na zyskaniu przez nich możliwości wpływania na tematy podejmowane przez pisarzy i sposoby ich ukazywania, język, formę, itd. Leszek Szaruga (Aleksander Wirpsza) porównał narracje ideowe dwóch obozów literackich po 1989 roku: narodowo-katolickich konserwatystów i liberalnych czy lewicowych modernistów.
Kinga Dunin natomiast zobrazowała relacje między literaturą a polityką na przykładzie takich podejmowanych przez pisarzy zagadnień jak „obcy”, „Polak-katolik”, „kobieta”, „gej”, zagadnienie kapitalizmu, relacji między władzą a społeczeństwem. Spróbowała też odpowiedzieć z tym kontekście m.in. na pytanie „czy Olga Tokarczuk jest pisarką polityczną?”.
Błażej Warkocki zajął się głównie kwestią emancypacyjną, głównie w aspekcie narracji homoseksualnej w prozie. Wyjątkowo trudny i mocno abstrakcyjny temat jest przedmiotem szkicu Bernadetty Kuczery-Chachulskiej, która spróbowała odpowiedzieć na pytanie o to, czym jest „dzieło literackie jako dzieło sztuki”. Krzysztof Uniłowski sportretował Jerzego Pilcha jako literackiego „gwiazdora” nowych mediów, a Marek Zaleski „ludycznością” literatury na przełomie wieków. Elżbieta Kiślak podjęła dwa tematy.
Pierwszy, to nowa polska powieść kryminalna w pierwszej dekadzie XXI wieku, pokazana jako gatunek, który uwolniony ze starych, sztywnych konwencji, stał się pretekstem do niebywałych harców autorskich polegających na wykorzystaniu ram gatunkowych do wszelakich literackich gier, gatunkowych, kulturowych, intertekstualnych, stylistycznych, itd. Sprawiły one, że współczesny kryminał bardzo słabo już przypomina ten sprzed pół wieku, a nawet sprzed trzydziestu lat i dziś jest istną literacką wieżą Babel. Wśród ważnych, dochodzących z niej głosów jest kryminał-retro czy kryminał lokalny, często łączący w jedno oba te aspekty (n.p. Marek Krajewski z Breslau czy Marcin Wrońskim z Lublinem), ale także autoparodie gatunkowe czy kryminał jako pretekst gatunkowy dla podróży w rejestry, n.p. psychologiczne, bardzo od niego odległe. W drugim szkicu autorka zajęła się (na przykładach biografii m.in. Tuwima, Kapuścińskiego, Wojaczka) nową polską biografistyką, definiując jej nowy kształt jako krańcowe zsubiektywizowanie obrazu bohatera biografii przez pryzmat świadomości biografa. Zbiór kończy szkic Zygmunta Ziątka, który pokazał kompletnie nową sytuację reportażu literackiego w nowych uwarunkowaniach medialnych.
Na koniec przywołam fragment szkicu Marka Zaleskiego, nawiązujący do niegdysiejszych, nawracających latami nawoływań (od dawna już ucichłych z braku oczekiwanego rezultatu) do napisania „Lalki” naszych czasów”, literatury, czy wręcz pojedynczego dzieła, które sportretowałoby syntetycznie czas przemian po 1989 roku, ale także dzieła, które stałoby się nową „odą do radości”, entuzjastycznie witającą „powrót wolności” w 1989 roku. Takie dzieła nie pojawiły się.
Zaleski zdyskontował to kpiarsko tak: „Oda do radości, którą niektórzy próbowali zaintonować po 1989 roku nie rozbrzmiała gromkim wielogłosem: „Dlaczego nie wzniesie się hymn potężny/Dziękczynienia i wiekuistej chwały?/Czyż nie zostały wysłuchane błagania poniżonych,/ Wyzutych z mienia, zniesławianych, mordowanych,/ Męczonych za drutami?”.
„Z braku sponsora!” – odpowiadał felietonista z przyjazną ironią”. Tym felietonistą był (w 1992 roku) Jerzy Pilch. Nikt też nie napisał „nowej „Lalki”, ani nawet nowego „Przedwiośnia” czy „Generała Barcza”. I tak już pozostanie, bo tamta rola literatury definitywnie się skończyła.
„Obraz literatury w komunikacji społecznej po 1989 roku”, pod red. Andrzeja Wernera i Tomasza Żukowskiego, IBL PAN Wydawnictwo, Warszawa 2013, str. 479, ISBN 978-83-61757-38-2

Krzysztof Lubczyński

Poprzedni

Trzeba dawać świadectwo

Następny

Flaczki tygodnia

Zostaw komentarz