Poprzednio, w 2002 roku, została ona pomieszczona na fasadzie domu, miejsca narodzin pisarza. W uroczystości wzięła wtedy udział m.in. wdowa po twórcy, Ruth Kirst. Tablicę zdjęto ją podczas remontu domu, a wspólnota mieszkaniowa odmówiła zgody na ponowne wmurowanie tablicy. Sprawą zainteresował się w listopadzie „Dziennik Trybuna”, który interweniował w tej sprawie u władz Ostródy. Szczęśliwie, szybko znalazły one rozwiązanie i tablica (wobec braku zgody wspólnoty została zamontowana na kamieniu, nieopodal posesji.
Na uroczystości przemówił Henryk Koch, przedstawiciel mniejszości niemieckiej w Polsce. Dobrze, że postać wybitnego pisarza, który, wstrząśnięty wojennymi przeżyciami został wielkim przeciwnikiem wszelkiego militaryzmu, nie zniknie z przestrzeni publicznej.
Polscy czytelnicy nieprędko mogli zapoznać się z jego prozą, nawet mimo jej przesłania. W okresie zimnej wojny między PRL a Republik Federalną Niemiec i świeżej jeszcze pamięci niemieckiej okupacji Polski, przed zawarciem porozumienia o uznaniu granicy na Odrze i Nysie z grudnia 1970 roku, o drukowaniu nowych powieści Kirsta nie mogło być mowy. Gdy warunki polityczne stały się bardziej sprzyjajce, pisarz już nie żył. Wysyp wydań jego prozy Kirsta nastąpił w Polsce po 1989 roku. Ale i wtedy antywojenne i antynazistowskie przesłanie niedostatecznie przebijało się do odbiorców. Czytelnicy widzieli w nich głównie trzymająca w napięciu prozę wojenną, choćby z silnie zarysowanymi elementami psychologicznymi i bogatym tłem obyczajowym.
Rodem z Ostródy
W wydaniu okolicznościwoym „Osteroder Zeitung” z 1938 r. zawierającym szczegółowy wykaz mieszkańców miasta wymieniono też rodzinę Kirstów, która zamieszkiwała w budynku nr 10 przy ówczesnej Schillerstraße. Ojciec Kirsta pełnił w Prusach Wschodnich służbę w policji. Sam Hans Hellmut w rodzinnym mieście ukończył Kaiser-Wilhelm-Gymnasium, a następnie Wyższą Szkołę Handlową. Ojciec doradził mu następnie wejście na drogę kariery wojskowej. 1 kwietnia 1933 przyszły pisarz został żołnierzem zawodowym w Królewcu (dzisiejszym Kaliningradzie). Jak wielu swoich rówieśników, działał w organizacji Hitlerjugend, organizował nawet jej letnie obozy w Prusach Wschodnich.
Walczył przeciwko Polsce we wrześniu 1939 r., następnie brał udział w kampanii francuskiej. W 1941 r. ze swoim oddziałem został skierowany na front wschodni W latach 1943–1945 był oficerem nadzorującym i nauczycielem historii wojny w Szkole Lotnictwa Wojennego w Schongau (Bawaria). W szkole tej służył późniejszy premier Bawarii, Franz Josef Strauss, który miał duży wpływ na powojenne życie Kirsta. Po kapitulacji III Rzeszy Kirst został aresztowany i osadzony w areszcie śledczym amerykańskiego obozu internowania w Garmisch-Partenkirchen. To Strauss, bezpodstawnie, doniósł Amerykanom o tym, że Kirst jest nazistą. Kirst został jednak ostatecznie zwolniony z aresztu jako „politycznie nieobciążony”. Brak nazistowskich poglądów udowadniał po wojnie jeszcze raz: przed Izbą Orzekającą o denazyfikacji. Ironią losu przewodniczącym Izby był ten sam Strauss, który wydał mu dwuletni zakaz publikacji.
Świadectwo
Musiał być on ciosem dla byłego niemieckiego oficera, który pierwsze notatki literackie tworzył jeszcze w areszcie, a w 1947 r. opublikował pierwszą sztukę teatralną. Wstrząśnięty moralnie przeżyciami wojennymi pisarz stał przeciwnikiem wojny, militaryzmu i wszelkich form zbrojeń. Jego fundamentalny sprzeciw wywołało nawet powołanie Federalnych Sił Zbrojnych (Bundeswehra).
Sprzeciwowi temu Kirst dawał wyraz nie tylko na kartach powieści. Świadczył o nim całą swoją postawą życiową. Od lat 60. tantiemy uzyskane ze sprzedaży swoich książek przekazywał między innymi organizacjom socjalnym w Izraelu. Wspomagał sieroty wojenne w Polsce oraz studentów w Norwegii. W 1958 wszystkie wpływy z norweskiego wydania „Nikt nie ujdzie cało” przeznaczył na stypendia dla norweskich studentów, aby mogli kontynuować działalność w duchu humanistycznych idei Alberta Schweitzera. Wpływy ze sprzedaży książek „Rozmowy z psem Antkiem, „Koty z Caslano” i „Psa i jego pana” przekazał na schroniska dla zwierząt.
Od 1947 r. Kirst pracował w charakterze krytyka filmowego, stając się na tym polu prawdziwym autorytetem. W 1969 roku rozpoczął współpracę z drugim programem niemieckiej telewizji (ZDF), gdzie prowadził program „Poradnik kinomana”. Na tym również jego działalność się nie kończyła. W latach 1970–1971 studiował w Federalnym Urzędzie Kryminalnym w Wiesbaden, dzięki czemu był następnie w stanie przekonująco tworzyć powieści, których tłem była kryminalistyka.
W 1987 roku Kirst przeprowadził się wraz z rodziną do Werdum we Fryzji. Dwa lata później zmarł.
Kirst zadebiutował jako dramaturg, ale to powieść okazała się gatunkiem, który uprawiał z największym powodzeniem – tak artystycznym, jak czytelniczym.
Zadebiutował w 1950 roku powieścią. „Nazywaliśmy go Galgenstrick” (1950), którą przetłumaczono na siedem języków. Prawdziwą sławę i uznanie na świecie przyniósł mu jednak wydany w 1954 pierwszy tom trylogii „08/15”. Dzięki niej Kirst awansował do miana najbardziej poczytnego autora powojennych Niemiec Zachodnich. Jego proza doczekała się masowej publiczności i osiągnęła około miliona nakładu.
Niedoceniany
Może właśnie ten rozmach sprawił, że krytycy zbyt pochopnie uznali ją za twórczość mało ambitną, adresowaną do masowego czytelnika. Nie bez wpływu był tu również sam charakter jego narracji i klimat utworów. Jego powieści, rozgrywające się w większości czasów w III Rzeszy, szczególnie okresu II wojny światowej i w znanym autorowi z własnego doświadczenia środowisku Wehrmachtu, cechuje z jednej strony klimat nieustannego napięcia, zagrożenia i konfliktów, z drugiej – radykalny krytycyzm wymierzony w ukazywane sfery.
Przez część czytelników ceniony był w pierwszej kolejności „szorstki”, wojskowy” klimat jego prozy, pozornie utrudniający przyswojenie antywojennego przesłania. Jednak głębsze wczytanie się pozwala odkryć ukryte pod tym naskórkiem wysokie walory prozy Hansa Hellmuta Kirsta. To subtelna ironia, bo we wspomnianym klimacie „szorstkiej męskości” można doszukać się przewrotnej z niego kpiny i oczywiście krytyki armii i ducha militaryzmu, akcenty ostrej groteski, wyrafinowane podteksty filozoficzne i antropologiczne. Przede wszystkim Kirst pisał ze świadomością moralnego upadku narodu niemieckiego, ideologicznej degrengolady i absurdu. Taka atmosfera panuje w „08/15”, a następnie w kontynuacji tego dzieła kilkupowieściowym cyklu przygód żołnierza Ascha. Jego kolejne części to: „08/15 w koszarach” (1955), „08/15 na wojnie” (1954), „08/15 walczy do końca” (1955), „08/15 dzisiaj” (1963) i „08/15 w partii” (1978).
Jego drugi międzynarodowy bestseller, „Fabryka oficerów” ukazał się w 1960. Niemal rówie wielką popularnością cieszyli „Przedziwni ludzie z Maulen” (1984) i „Niezwykłe wesele w Bärenwalde” (1986), powieści kryminalne . Ich problematyka sprawiła, że Kirst ostatecznie już, mimo wszystkich międzynarodowych sukcesów, pozostał dla niemieckich krytyków twórcą literatury popularnej (nawet jeśli bardzo zdolnym), mistrzem prozy kryminalnej i suspensu. Nawet, jeśli w dorobku miał również prozę psychologiczno-obyczajową oraz kilka opowieści stricte historycznych, dokumentalnych, jak „Bunt żołnierzy. Opowieść o 20 lipca 1944” (1965). Taka była też ostatnia jego książka wydana za życia, „Wojna z Polską” (1989).
Jak pisał tłumacz Kirsta na jezyk polski, Karol Czejarek, szczytowym osiągnięciem Kirsta jest jednak „Noc długich noży” – „ opowieść o tym, jak Hitler ostatecznie rozprawił się ze swoimi politycznymi przeciwnikami, stając się niepodzielnym dyktatorem. Książka odsłania metody, jakimi udało mu się ogłupić i uwieść, a w konsekwencji zniszczyć i unicestwić własny naród”. Niebanalna i niedoceniana proza Hansa Hellmuta Kirsta nie zasługuje na zapomnienie. Podobnie jak powojenna postawa pisarza, zdolnego do krytycznego spojrzenia na własne koleje losu i próby naprawienia krzywd, na tyle, na ile to było możliwe. Dlatego dobrze, że w Ostródzie tablica jego pamięci nie zniknie.