Lubcz
Aby przykryć blamaż „Polskiego Bajzlu”, który wszystkim napsuł krwi i okazał się klęską wizerunkową PiS, władza ogłosiła (ustami Niedzielskiego Adama) „początek końca pandemii”. Wszyscy niezależni fachowcy w tej dziedzinie alarmują, że to bezczelne i szkodliwe kłamstwo propagandowe („Nie ma się co już tego wirusa bać, on jest w odwrocie!” – wołał swego czasu Pinokio). Tym samym Niedzielski przyłożył rękę do ostatecznego zabicia i tak rachitycznego od dawna procesu szczepień. Bo który sceptyk szczepny, wahający się, a tym bardziej fanatyczny nieszczep, da się przekonać do zaszczepienia, zwłaszcza teraz, gdy kres pandemii jest tuż, tuż? Gupi nie jest. Nieszczep nie jest frajer pompka.
********
Kamienna tradycjonalistka i Polka-katoliczka, małopolska kuratorka Nowakowa (inaczej niż Goździkowa z reklamy) za nic ma tradycyjną wartość polską jaką jest zdrowie już od czasów Jana z Czarnolasu. Wszyscy znamy popularne powiedzenia polskie: „Daj Boże zdrowie”, „Zdrowia życzę. Bo zdrowie jest najważniejsze”, nie mówiąc już o innych okolicznościowych zwrotach polskich typu: „Na zdrowie”, „Zdrówko” , „Zdróweczko”, „Obyśmy tylko zdrowi byli”, „Zdrowie pań”, czy sąsiedzkie, zaodrzańskie „Prosit”. Nie mówiąc już o „Zdrowaś Mario…”. Tymczasem Nowakowa na spotkaniu z nieszczepami oświadczyła, że „zdrowie nie jest najważniejsze”, że są większe wartości. A teraz Bigos odmówi za zmądrzenie Nowakowej zdrowaśkę: „Zdrowaś Mario…”.
********
Grono posłów, w tym Lewicy, wyszło z sali w reakcji na uczczenie przez większość sejmową Szendzielarza – „Łupaszki”, „wyklętego” zbrodniarza wojennego, mordercę cywilów. Bigos, gdyby tam był, też by wyszedł. Pisiorstwo i prawolstwo zawyło pod niebiosa ze świętego oburzenia i wyjechało ze swoją starą, zdartą śpiewką o „dzieciach i wnukach komunistów i ubeków”. Zdaniem prawolstwa i ich szczujni, poglądy dziedziczy się jak majątek. Bigos jest wnukiem legionisty i peowiaka, wnukiem babki z „Orląt” lwowskich, synem powstańca warszawskiego i matki z Radia Maryja (uffff!!!) i co z tego? Jego negatywna ocena „wyklętych” jest owocem świadomości, a nie wydumanego przez pisiorstwo i prawactwo dziedziczenia.
********
Za rzeczową, obiektywną ocenę postaci poety Tadeusza Gajcego, którego stulecie urodzin uczcił Sejm, kąfederata Winnicki nazwał posłankę Lewicy Barbarę Prokop-Paczkowską „czerwoną jędzą”. Nie wiem jak zareaguje na tę oczywistą zniewagę posłanka Prokop-Paczkowska. Bigos jedynie zauważa, że wygraną w sądzie, czy to cywilnym czy karnym, i to w dwóch instancjach ma na 99,9% zagwarantowaną.
********
„Godzilla” – Święczkowski sędzią Trybunału Kuchennego Przyłębskiej. Ciężar TK wzrósł tym samym o jakieś 120 kilo żywej wagi.
********
Prezydęt DD (Dudek Dewot) oświadczył podczas inauguracji pierwszej kadencji swojego pątyfikatu, że jest „człowiekiem niezłomnym”. Jak zapowiedział, tak zrobił, ale nie od razu, tylko trochę później. Najpierw służył wujciowi Kaczorowi na dwóch łapkach, od czasu do czasu strzelając histerycznego focha bez większego znaczenia i czegoś tam nie podpisując dla picu. Dopiero teraz, gdy zbliża się do połowy ostatniej kadencji pątyfikatu, zebrało mu się na odwagę i zawetował lex anty-TVN. Nie dajmy się jednak zwieść pozorom. Tu chodziło o to, by nie zamykać sobie drzwi do Białego Domu, bo aby spotkać się z Wujaszkiem „Sleepy” Joe, DD gotów by pójść do Waszyngtonu na kolanach. Groucho, ten wąsaty z braci Marx, wypowiada w jednym z filmów, w roli świadka na sali sądowej taką kwestię: „Wysoki Sądzie, Panowie Przysięgli, oskarżony wygląda jak idiota i mówi jak idiota. Ale nie dajcie się zwieść pozorom! On naprawdę jest idiotą!”.
********
Wytrenowany przez świątobliwą mamusię do muskania garderoby, w niedzielę, przed kościółkiem, elegancik z morskiej pianki Andrew DD, spotkał się z – nieco, z angielska, ekscentrycznym – Rozczochranym Borisem, skrzyżowaniem Pana Pickwicka z Jasiem Fasolą. Tego samego dnia DD został pokąsany po kostkach przez nie-Jakiego kundelka za zdradę „reformy” sądów.
********
Komisja Europejska potrąciła już z unijnych funduszy nałożone na Polskę przez TSUE kary za kontynuowanie pracy kopalni Turów. Każdy dzień szkodniczych rządów ZGPPiS (Zorganizowanej Grupy Przestępczej PiS – metafora) kosztuje gospodarkę i obywateli konkretne, potężne kwoty. Czy to kiedyś dotrze do tępych łbów pisowskiego elektoratu? Z powodu psychopatycznego, sadystycznego, fanatycznego uporu PiS, pieniądze wypływają z Polski jak woda z zepsutej spłuczki w wc. Tymczasem jeden z najgorszych złych duchów PiS (Partia Republikańska to przecież tylko ściema dla naiwnych), Bielan, lansuje pomysł, by w odwecie za wstrzymanie Polsce pieniędzy europejskich, nie płaciła ona składek. Bielan jest zbyt kumaty, by nie wiedział, że takie posunięcie oznaczałoby już formalnie pierwszy krok w stronę polexitu. Bigos oczekuje, że Bielan uprzedzi ten fakt i czym prędzej złoży mandat europosła, bo widać, że go brzydzi.
********
Po prorobotniczych i prostrajkowych tekstach dwóch dziennikarzy „Wyborczej” o strajku w fabryce „Polaris”, Witold Gadomski udzielił im reprymendy w starym stylu balcerowiczowskim. Czyżby w „Wyborczej” były frakcje: neoliberalna i socjaldemokratyczna, mienszewicka i bolszewicka, dogmatyczna i rewizjonistyczna, Natolin i Puławy?
********
„Kościół w Polsce obumiera” – alarmuje na portalu „od rzeczy” fundamentalistyczny katol. I dzięki Bogu. Miejmy nadzieję, że Katolickie Państwo Policyjne (KPP) również.
********
Antyfonę do „Jarka Kaczyńskiego” cudownie wykonali, w lutową miesiączkę smoleńską, przy placu Piłsudskiego, przebrani w stroje kościelne (zakonnice, księża, biskup pod baldachimem), działacze Lotnej Brygady Opozycji. Jedna ze zwrotek, wykonana słodko z kościelnym zaśpiewem brzmiała: „Jarku Kaczyński, dlaczego śmie-erć Chry-ystusa czcimy raz do roku, a śmie-erć Lecha, ka-ażdego miesiąca?”