Tylko dwa miesiące dzielą nas od nowego podatku, który ma zatrzymać drastyczny wzrost otyłości wśród dzieci i młodzieży. Podatek wejdzie w życie, o ile rząd PiS nie przestraszy się ewentualnego telefonu z ambasady przy ulicy Pięknej w Warszawie, tym razem w obronie interesów amerykańskich koncernów produkujących napoje gazowane oraz znanych sieci ze śmieciowymi hamburgerami.
Prawo i Sprawiedliwość podchwyciło pomysł zasiadającej w Sejmie Lewicy i chce już od kwietnia tego roku wprowadzić podatek “cukrowy”, czyli akcyzę na napoje słodzone cukrem i słodzikami oraz zawierające kofeinę czy taurynę. Choć ma on przynieść dodatkowe 3 mld zł do budżetu państwa, cel jego wprowadzenia jest bardziej zdrowotny niż związany z łataniem dziur w polskim budżecie. Większość nowo pozyskanych środków zasili budżet NFZ.
Rządowy projekt ustawy uzależnia wysokość opodatkowania od tego, ile substancji słodzących użyto w akcyzowanym produkcie i jaka jest jego objętość. Podatek ma składać się z części stałej (50 groszy za każdy litr napoju dosładzonego cukrem lub słodzikiem) oraz części zmiennej (5 groszy za każdy gram cukru ponad ustalony limit 5 gramów na 100 mililitrów napoju). Ponadto 10 groszy ma wynieść opłata za dodanie do napoju substancji pobudzających, takich jak kofeina, tauryna i guarana.
Jest to odpowiedź na rosnącą odsetek osób otyłych zwłaszcza wśród dzieci i młodzieży. Już jedna trzecia polskich 8-latków ma nadwagę lub jest otyła. Powodem jest zarówno zbyt mała aktywność fizyczna młodych Polek i Polaków, jak również ich niezdrowe odżywianie się. Szczególnie niechlubną rolę w diecie kilkulatków i nastolatków pełnią napoje gazowane, słodzone sacharozą albo, co gorsza, syropem glukozowo-fruktozowym.
Jedynym skutecznym sposobem walki z problemem otyłości jest systemowe działanie państwa, począwszy od edukacji w szkołach promującej aktywność fizyczną i dobre nawyki żywieniowe jak również działania finansowo-fiskalne, wymierzone w śmieciową żywność a promującą żywność zdrową i ekologiczną.
Bez aktywnej polityki państwa się nie obędzie tym bardziej, że po drugiej stronie stoją bezwzględni producenci tejże śmieciowej żywności, których jedynym celem jest napełniać swoje kieszenie, a koszty swojej działalności mają za nic. Tymczasem otyłe społeczeństwo to chore społeczeństwo, których leczenie kosztuje dodatkowe miliardy złotych.
Rządowy projekt ustawy cieszy się pozytywną opinią lekarzy i ekspertów, a jedyną grupą, która go krytykuje, są producenci napojów, co nie zaskakuje.
Podatek od produktów z wysoką zawartością cukru, czyli powyżej 5 g na 100 ml produktu, wprowadziły m.in. Kanada, USA, Australia, Francja, Finlandia, Węgry czy Wielka Brytania. Dobrym przykładem wdrożenia takiej polityki jest również Meksyk.