8 grudnia 2024

loader

Flaczki tygodnia

Najmilsi! Pożegnaliśmy wielce zasłużoną Małgorzatę Kidawę- Błońską, marszałkinię Sejmu RP, powszechnie szanowaną i lubianą nawet. Wyniesioną demokratyczną wolą Koalicji Obywatelskiej na kandydatkę największej demokratycznej partii politycznej na prezydentkę RP.

Ale wilcze czasy nadeszły. I pokazały, że nie ma już miejsca dla kulturalnej, subtelnej kobiety, bez przysłowiowym „wilczych kłów Tuska”, po seksistowsku „jajami” zwanych. Nawet w partii ludzi kulturalnych, krzewiących potęgę herbertowskiej sprawy smaku, subtelnej estetyki politycznej znanej dobrze urodzonych.

Odchodziła żegnana symfoniami żalu powszechnie wyrażanemu na forach internetowych przez ludzi mieniących się kulturalnymi. Ich ilość i jakość szybko zamieniały się w wulkany hipokryzji i tradycyjnego, polskiego zakłamania.
Warto też przypomnieć, że kiedy ta popularna polityczka ogłaszała swe kandydowanie, czyniła to otoczona wianuszkiem najznakomitszych liderów Koalicji Obywatelskiej. Kiedy deklarowała swą rezygnację, stała przed kamerami sama, jak przed egzekucyjnym plutonem.

Jej polityczny koniec „Trybuna” przewidziała trzy dni wcześniej. Kiedy oficjalnie ukrywano przygotowywaną kaźń polityczną kandydatki.
Za ujawnienie tej informacji zostaliśmy postawienie przed sądem internetowych moralistów. Oskarżających nas o gazetowe chamstwo i prostactwo.

Dobrze nam tak. Powinniśmy przecież wiedzieć, że skoro zachciało się „Trybunie” napisać brutalną prawdę, to musi ją w naszym, zakłamanym politycznie kraju jakaś kara za to spotkać. Dostaliśmy czapką hańby i miano medialnego brukowca od subtelnych internetowych hunwejbinów.
Za to jedynie, że kulturalny mord polityczny opisaliśmy językiem motoryzacyjnym, porównując go do wymiany starego modelu samochodu na nowy. Używając słów „lifting” i „na złom”. Uznanych przez internetowe jaśniepaństwo za wyjątkowo brutalne i chamskie. Obce jak widać, lub nieznane tym, którzy nigdy nie jeździli używanymi samochodami. Mieli je zawsze z salonu lub używali służbowych.

Żegnamy też Donalda Tuska, który zastąpić miał marszałkinię Kidawę- Błońską. Wygrać wybory prezydenckie, wyprowadzić demokratów i kulturalnych ludzi z kaczyńskiej niewoli. Okazało się jednak, że lansowana kandydatura boskiego Donalda miała jedynie ułatwić kulturalnym ludziom oswojenie się z myślą o konieczności mordu politycznego marszałkini Małgorzaty. Aby zastąpić ją uzębionym już kandydatem.
I tak, pomimo zapowiedzi proroków, Tusk nie nadszedł. Ale nie popadajmy w głęboką rozpacz. Żydzi cztery tysiące lat czekają na swego Mesjasza i coraz lepiej radzą sobie.

Objawił się za to prezydent Rafał Trzaskowski. Dobra zmiana marszałkini Kidawy- Błońskiej. Czy ma polityczne kły wystarczająco satysfakcjonujące kulturalnych ludzi, zobaczymy niebawem.
Na razie, podczas swej inaugurującej konferencji ani słowem nie wspomniał o swej znakomitej poprzedniczce.
Odgryzł się za to TVP za swe poprzednie krzywdy.

Żegnamy też wielce umiłowanego w PiS wicemarszałka Senatu RP Stanisława Karczewskiego. Kiedyś, podobnie jak marszałkini Kidawa – Błonska, też ciągle był otoczony wianuszkiem fanów i pochlebców. Dziś samotnie spakował walizki i przeszedł z elitarnego stanu marszałkowskiego do grona szeregowych senatorów.
Żegnamy go, bo jaśniepaństwo z PiS uznało, że pan marszałek Karczewski również nie ma niezbędnych obecnemu liderowi cech. Tych „wilczych kłów”, po prostacku ”jajami” zwanych.
Zastąpił go na fotelu wicemarszałka senator PiS Marek Pęk. Widać zasób jego szczęki satysfakcjonuje jaśniepana prezesa Kaczyńskiego.

Żegnamy również redaktorów radiowej „Trójki” Marka Niedźwieckiego i Bartosza Gila, których też zmuszono do odejścia. Za propagowanie utworu artysty Kazika „Twój ból jest lepszy niż mój”. Kulturalni ludzie z PiS uznali piosenkę za chamską i prostacką, niegodną poważnego radia i uczuć estetycznych jaśniepana prezesa.

„Chamstwu w życiu należy się przeciwstawiać siłom i godnościom osobistom”.
Zapiszcie to sobie i podkreślcie wężykiem.

PS.Zapraszamy do komentowania naszych artykułów na https://www.facebook.com/trybuna.net/

Piotr Gadzinowski

Poprzedni

Piszczek jako kapitan

Następny

Wioskę swą widzę ogromną…

Zostaw komentarz