2 grudnia 2024

loader

Flaczki tygodnia

„Mam nadzieję, że odejść z klubu PiS będzie jak najwięcej i wszystkich zapraszam do naszego koła, powiedziała pani poseł Małgorzata Janowska po opuszczeniu Klubu Parlamentarnego „Prawa i Sprawiedliwości” w zeszły piątek. Był to istny „czarny piątek” dla jaśniepana prezesa Kaczyńskiego, bo wyjście trójki jego dotychczasowych parlamentarzystów sprawiło, że Klub Parlamentarny PiS stracił formalną większość w Sejmie RP. Ma teraz 299 parlamentarzystów, zaś minimalna większość uprawniająca do rządzenia to 231 parlamentarzystów. Warto też pamiętać, że wśród tych tych 299 parlamentarzystów znajduje się 16 parlamentarzystów Solidarnej Polski pana ministra – prokuratora Ziobry i około ośmiu parlamentarzystów nadal wiernych panu wicepremierowi Gowinowi. A panowie Ziobro i Gowin nie deklarują już pełnej wierności politycznej jaśniepanu prezesowi. Pan Gowin zadeklarował właśnie, że może zbudować alternatywną wobec obecnej Zjednoczoną Prawicę.

Trójka secesjonistów, czyli panowie posłowie Zbigniew Girzyński i Arkadiusz Czartoryski oraz pani poseł Małgorzata Jankowska założyli nowe koło poselskie, które skromnie nazwali „Wspólna Polska”. Do koła zaprosili innych parlamentarzystów PiS. Zwłaszcza tych, wkurwionych kapralskim stylem zarządzania klubem przez „psa Prezesa”, czyli pana wicemarszałka Ryszarda Terleckiego. Przewodniczącą koła została pani poseł Jankowska, wice przewodniczącym pan poseł Czartoryski, a sekretarzem pan poseł Girzyński. Pięknie się panowie posłowie od razu ustawili. Teraz pani przewodnicząca będzie zasuwać,odwalać bieżącą robotę, a oni będ spokojnie sobie rządzić.

Ciężko będzie rządzić panu prezesowi Kaczyńskiemu. Teraz przed każdym ważnym głosowaniem, rzecznik dyscypliny w klubie PiS, czyli pan „Pies” Terlecki, będzie musiał przeliczać posiadane aktywa, sprawdzać czy klub PiS ma większość. Ludzie pana prezesa będą musieli stale głaskać pana ministra- prokuratora Ziobrę, a nawet pana wice premiera Gowina. A dodatkowo pan prezes będzie musiał regularnie spotykać się z panem posłem Kukizem. Kadzić mu, wino z nim pić, śpiewać mu, i płaszczyć się przed tak wyjątkowym kutasem politycznym! „Flaczki” głęboko współczują panu prezesowi. I ciekawe są jak długo pan prezes, z taką transakcyjną koalicją, wytrzyma. Przecież już po jednej biesiadzie z dziadersem Kukizem każdy subtelniak może straci szacunek dla siebie.

Ciężko panu prezesowi będzie, bo dodatkowo czeka go kolejna wojna propagandowa z Izraelem. Wspieranym przez USA, czyli jedynym obecnie gwarantem polskiego bezpieczeństwa w razie ataku wojsk Rosji. Wojnę rozpoczęło oświadczenie warszawskiej Ambasady Izraela krytykujące uchwaloną przez Sejm RP ustawę blokującą roszczenia o mienie bezspadkowe. Bo władze Izraela i administracja USA uznały ją za ostateczne rozwiązanie problemu roszczeń wysuwanych przez organizacje mieniące się spadkobiercami obywateli polskich pochodzenia żydowskiego. Rozwiązanie złe,bo odrzucające te roszczenia. Decyzja Sejmu wzbudziła za to zachwyt wielu polskich antysemitów, narodowo- katolickich patriotów, ksenofobów, lewaków i zwyczajnych zawistników. Czyli większości obywateli naszego państwa. Nic dziwnego, że widząc tak masowe poparcie władza PiS zajęła twarde stanowisko wobec Izraela.

Do negocjacji z żydowskimi spadkobiercami rząd polski oddelegował pana wiceministra dwojga nazwisk. Szynkowski vel Sęk. Każdy kto zna subtelne relacje polsko- żydowskie wie jak wyjątkowo perfidna to prowokacja. Tym, którzy ich nie znają, „Flaczki” przypominają, że przed wojną polscy narodowcy wabili szynką religijnych Żydów do wychodzenia z gett koszernego jedzenia. A „Sęk” to tytuł jednego z najbardziej popularnych przedwojennych szmoncesów. Znany z powojennego,mistrzowskiego wykonania duetu Dziewoński- Michnikowski w kabarecie „Dudek”.

„Chciałabym wierzyć, iż będziemy mogli liczyć na wsparcie tych sojuszników w zakresie dochodzenia od Niemiec roszczeń z tytułu polskich strat poniesionych w trakcie drugiej wojny światowej, powiedziała pani marszałek Elżbieta Witek. Mówiąc ironicznie o „sojusznikach” miała na myśli Izrael i USA. I wiedziała, że takiego wsparcia nie będzie.

„Polska, dotychczas jeden z centralnych partnerów Niemiec w UE, popadła w niełaskę u władz w Berlinie. Najważniejsze konsultacje międzyrządowe spadły w tym roku z agendy – prawdopodobnie na polecenie pani kanclerz. Nadszarpnięte relacje mają daleko idące następstwa”, napisał korespondent „Die Welt” Philipp Fritz. I chociaż gospodarka niemiecka nadal jest największym i najbardziej efektywnym partnerem gospodarki niemieckiej, to relacje polityczne między obu rządami uschły. Dlatego niemiecki publicystyczny komentariat nawołuje by niemieckie elity polityczne zintensyfikowały w zamian kontakty z opozycją. Chadecy z PO i PSL, socjaldemokracji z Nową Lewicą. Ciekawe czy jeśli pani kanclerz Merkel spotka się z Donaldem Tuskiem,to pan marszałek Terlecki też ją publicznie opierdoli jak panią Ciechanouską? I też ją wyśle do Moskwy?

Na razie elity PiS mają propagandowe wojny z Niemcami, Izraelem, USA, Czechami, Białorusią, Rosją i hybrydową ze Szwecja. Z Ukrainą i Słowacją są chwilowe rozejmy. Jedynym sojusznikiem jest faszyzujący homofob premier Orban, któremu premierzy Holandii i Luksemburga zaproponowali opuszczenie Unii Europejskiej.

Aby odwrócić uwagę opinii społecznej od afer mailowych, błędów rządu i rozłamów w Zjednoczonej Prawicy pan prezes Kaczyński rzucił pana ministra Czarnka na wojnę kulturową. Skoro straszenie ruskimi hakerami nie powiodło się, to elity PiS odkurzyły starą już „ideologię LBGT”. I znów pan minister zaczął straszyć zgubnymi skutkami wpływów „mężczyzn ubranych jak kobiety”.

Czy strach przed „mężczyznami ubranymi jak kobiety” napędzi popularności PiS? Na razie najczęściej spotykanymi przez obywateli polskich „mężczyznami ubranymi jak kobiety” są księża katoliccy. Wielu z nich jest homoseksualistami, ale też wielu z nich ma heteroseksualną orientację. Niektórzy nawet turbo heteroseksualną. Czy pan minister Czarnek atakuje polskich księży świadomie czy bezmyślnie? Czy może jest takim „polskim Josefem Szlajerem”?

Ukarany przez Watykan za tuszowanie zbrodni pedofilskich, hulaszczy tryb życia i promocję zachowań homoseksualnych arcybiskup Leszek Sławoj Głódz został wybrany w Piaskach pierwszym na świecie biskupem – sołtysem. Teraz nakazuje tytułować się „Eminencją sołtysem”. Dzięki takiemu wyborowi mieszkańcy Piasek przejdą do historii jako niezwykły przykład teokracji lokalnej. Na pewno też nikt nie zarzuci Piaskom, że jest to homofobiczna „strefa wolna od LGBT”.

Skoro tak wybitni ludzie jak JE Głódź, czy wieloletni poseł PLS Genio Kłopotek zostają sołtysami, to czemu inni wybitniacy nie pójdą ich drogą? Panie prezesie Kaczyński mamy w Polsce ponad 40 tysięcy sołectw. Jest z czego wybierać.

Piotr Gadzinowski

Poprzedni

Złota myśl Andrzeja Ważnego

Następny

RODO – Rozpowszechnianie Ogólnopolskie Danych Osobowych

Zostaw komentarz