Wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski oznajmił na łamach „Super Expressu”: „Ja jestem zdecydowanie za karą śmierci dla najgorszych morderców czy pedofilów”. Z tą karą śmierci dla pedofilii, toś się pan tak zagalopował, że gdybyś był pan ogier, to Wielka Pardubicka – mus wygrana.
Pan ogier nie jest, choć i do najsłynniejszego wałacha świata, końskiego aktora Bamboo Harvestera sporo panu brakuje. Ale próbować, próbować – jako wiceminister rolnictwa na pewno ma pan naturalny szwung, aby się czegoś nauczyć od „Konia, który mówił”. Uprzejmie dodam, że „harvester” to „kombajn”. Nie wiem, co wy tam macie w menu w parlamencie… Podobno jednak dużo, dobrze i tanio. Masz pan ksywę Schabowy Kombajn i pan dajesz – run, run, run! Ludzie nie mają na chleb, niech chociaż igrzyska dostaną.
Nie rozumiem, po co pochylać się teraz nad karą śmierci. Umierania to mamy ostatnio po kokardy. „Powinniśmy mieć w swoim prawie karę śmierci. Są osoby, które podatnik niekoniecznie chce utrzymywać”. – Powiedział Artur Erwin Dziambor, poseł i prezes partii „Wolnościowcy”. Erwinku! Ja tam mogę utrzymywać, bo miałabym więcej z wielokrotnego mordercy w pace, niż z ciebie mam w Sejmie; przecież tobie nie płaci Duch Święty, a skromny podatnik. Kolega pański – Sośnierz Junior, obiecywał przynajmniej: „A może by tak rzucić wszystko i iść nauczać lewaków…?” (2018). Nauczył, nie nauczył, ale przynajmniej trochę niewyszukanej rozrywki zapewnił nasz Zenuś Chrystus Superstar. Wiadomo, że nie można dniami i nocami tylko czytać Nabokowa i słuchać Manu Chao…
Pod koniec października 2019 ZChSuperstar pokrzykiwał o karze śmierci za aborcję. Nie pamiętam tylko, czy juniorowi chodziło o dekapitację kobiet, czy lekarzy? Nie, lekarzy musimy puścić wolno; przecież polska służba zdrowia w agonii, bo brakuje białych fartuchów. Jakaś baba do powieszenia na drzewie zawsze się znajdzie. Może kara śmierci per procura? Babcia za wyrodną wnuczkę. Z wnuczki to może jeszcze coś będzie jak ją, Sośnierz, poddasz rechrystianizacji, a taka babcia, dzisiaj – tylko na klej. Płodna czy bezpłodna lala, gawiedź i tak by miała urągowisko. W końcu chodzi wyłącznie o to, aby zobaczyć jak wisielec tańczy. Możemy też wymienić kontener polskich widelców na jedną francuską gilotynę.
Jeśli Morawiecki chce takie pierdoły sadzić jak w internetowym „Q&A” – od czego cała inba się zaczęła – to niech bierze przykład z Miedwiediewa. „Tylko kara śmierci jest karą czystą”, powiedział ten ostatni. Tymczasem ja ciągle czuję nosem siusiu Mateuszka, uronione po tym, jak ZOMO porwało M.M. z ulicy i kazało kopać grób w lesie – dla piętnastoletniego samego siebie…
Lech Kaczyński chciał kary śmierci i… umarł. Gdyby ten „Mąż Stanu” nie poległ na gałęzi tolkienowskiego Enta rodem z siatki szpiegowskiej „Cambridge Five” i karę śmierci wprowadził… Wtedy mielibyśmy równoczesne wycofania się z Protokołu nr 6 Rady Europy, czyli w gruncie rzeczy polexit. Dlatego proponuje problem kary śmierci zamieść pod dywan, na dywanie postawić ciężką sofę, a na sofie posadzić… – konia. Świat jest niekoniecznie taki, jakbyśmy chcieli, żeby był. Czasami to nawet dobrze.