„Trzeba, aby oczyszczanie przeszłości z „białych plam” przekształciło się jednocześnie w oczyszczanie drogi w przyszłość naszych stosunków. Wiele to będzie zależało od rozwoju i jakości między inteligencją obydwóch krajów”.
Michaił Gorbaczow
„Gorbaczow oficjalnie ogłosił, że zbrodni dokonała strona radziecka. Wręczył mi listy zamordowanych oficerów. To był akt historycznej wagi. Przeżywałem wielkie wzruszenie”.
gen. Wojciech Jaruzelski
Wspomnienie Katynia w tekście „Przyjaciele” (DT,14-15 marca 2022), wywołało u wielu spośród Państwa potrzebę przypomnienia „sprawy”. Czynię to w niniejszym i informuję, że o tym fakcie pisałem w tekście –„Katyń-refleksje z dystansu” (DT, 10-14 kwietnia 2020)-być może Pan Sekretarz Redakcji zechce go powtórzyć (ten fragment do ew. usunięcia).
Generał niezwykle rzadko przyznawał się do „przeżywania wielkich wzruszeń” (wiem z osobistych kontaktów). Tym razem uczynił to w rozmowie-wywiadzie z Teresą Torańską, który zamieściła w książce „Byli” (Wyd. Świat Książki, Warszawa 2006). Pani Teresa powiedziała – „Na listach znalazłam wreszcie nazwisko mego wujka. Zginął w Starobielsku, nie w Katyniu. Jego zdjęcie mama ukrywała w pudełku z guzikami … Był porucznikiem, miał 26 lat. Dziękuję”. Także prof. Jarema Maciszewski (przewodniczący polskiej Komisji), znalazł dwóch braci ojca: Stanisława, był w Warszawie nauczycielem w gimnazjum im. St. Staszica, por. rez., zginął 17 kwietnia 1940 r. w Katyniu i dr med. Mieczysława, ordynatora w Szpitalu Sióstr Elżbietanek w Warszawie, ppor. rez. zginął 30 kwietnia 1940 r. w Katyniu. Słowo „dziękuję” słyszał Generał wiele razy od osób, które odnalazły nazwiska swoich bliskich.
Wręczenie „list zamordowanych” i innych dokumentów nastąpiło 13 kwietnia 1940 r. w Moskwie-obrazuje zdjęcie. Świadkami tego faktu byli: Stanisław Ciosek, ówczesny ambasador Polski w ZSRR (pierwszy z prawej), obok b. premier Zbigniew Messner, ówczesny szef MON, Janusz Onyszkiewicz (widoczny między Generałem a Gorbaczowem) i gen. Franciszek Puchała (na zdjęciu nie widoczny) oraz polscy i radzieccy członkowie Komisji Historyków (prof. Jarema Maciszewski, drugi z lewej w drugim rzędzie). To był właśnie ten „akt historycznej wagi”. (warto tu zamieścić stosowne zdjęcie, załączam).
Pierwsza „wiedza”
Podczas tej rozmowy-wywiadu z Panią Teresą Torańską, Generał wspomniał, że „o Katyniu po raz pierwszy usłyszał na Syberii. Miejscowa prasa podała. Wiadomo, w jakiej wersji. Potem w wojsku, gdy stacjonowaliśmy koło Smoleńska. To było już po ukończeniu szkoły oficerskiej, w 1944 r. Dowództwo Korpusu wyznaczyło delegacje z poszczególnych pułków i wysłało je do Katynia. Mnie tam nie było, ale byli koledzy. Wrócili i z pełnym przekonaniem opowiedzieli nam, że zbrodni na polskich oficerach dokonali Niemcy. Uwierzyłem … mówiono, że okoliczni chłopi na własne oczy widzieli, że zabijali Niemcy”. Wraz z przesuwającym się frontem, hitlerowskie zbrodnie napotykano na każdym kroku. Trudno więc było frontowym żołnierzom, tej „wiedzy” o Katyniu nie uznać za prawdę.
Lata 50-te i później…
Dalej Generał wspomina, że „bezpośrednio po wojnie temat Katynia nie pojawiał się. Nawet Mikołajczyk jak wrócił do Polski, o nim nie wspominał”. Dopiero – „chyba pod koniec lat 50. zaczęły bardzo wąską strużką płynąć, chyba na zasadzie przecieków z Zachodu albo z kręgów kościelnych, że z tym Katyniem coś nie jest tak. Wszelkie jednak podejrzenia były kategorycznie odrzucane. Nasi, ówcześni przełożeni, zwłaszcza aparat polityczny na różnego rodzaju pogadankach, propagandę zachodnią, do której zaliczana była także prawda o Katyniu, negowali. W tej ripoście było wiele elementów przekonywających. Pierwszy- jeśli Związek Radziecki, czyli Stalin, chciał zlikwidować polską kadrę, to dlaczego nie zlikwidował najważniejszych, a więc najbardziej niebezpiecznych: Andersa, Tokarzewskiego, Borutę – Spiechowicza, Okulickiego. Po drugie- na listach opublikowanych przez Niemców, znalazły się osoby żyjące i cieszące się dobrym zdrowiem, min. profesor Remigiusz Bierzanek. Po trzecie – ja widziałem do czego Niemcy są zdolni. Widziałem Majdanek. Jako zwiadowca wszedłem do obozu w Sachsenhausen, brałem udział w jego wyzwalaniu”…
Mimo to temat Katynia „żył” i nurtował coraz bardziej. „W latach 70- tych, mówi Generał – moje podejrzenia, że to Rosjanie były już bardzo silne. Postanowiłem porozmawiać z marsz. Andrejem Greczko. On był wtedy Naczelnym Dowódcą Zjednoczonych Sił Zbrojnych Układu Warszawskiego. Szanowałem go i lubiłem. Myślę, że z wzajemnością. Często rozmawialiśmy. Któregoś razu powiedziałem mu, właściwie podszedłem go taktycznie: my wiemy, wierzymy wam, że Katyń zrobili Niemcy. Ale widzicie, nas atakują, ciągle podają w wątpliwość tę wersję. Z Zachodu płyną jakieś informacje, pomóżcie nam, żebyśmy mogli je obalić, dajcie nam jakieś konkrety. I on wtedy rzekł- posmotrim, zobaczymy. A za jakiś czas odpowiedział, że to imperialistyczne kłamstwo, goebbelsowska propaganda. Była przecież komisja, ona doszła do konkretnych wniosków i nie ma nic do dodania. To oni- pomyślałem wtedy”. Uzyskaną wiedzą i swoimi wątpliwościami-podzielił się generałami: Bolesławem Chochą, Józefem Urbanowiczem i Florianem Siwickim.„Załatwiłem z radzieckimi towarzyszami, żeby nasz attache wojskowy mógł każdego roku w dniu święta Wojaka Polskiego składać tam wieniec” (wtedy, 1970 r. widniała tam tablica, że zamordowali ich Niemcy).
Komisja Historyków
Dalej- Państwo wiedzą, rozmowa z Gorbaczowem w marcu 1985 r. Otworzyła nadzieję na ułożenie stosunków z ZSRR po partnersku, z białymi plamami „musimy coś z tym zrobić”, budiem iskat’- będziemy szukać, powiedział Gorbaczow- wspomina Generał.
I co ciekawe. Uzgodniono wtedy, że powstanie Komisja Historyków. Proces jej tworzenia w ZSRR trwał ponad 2 lata. Pierwsze jej posiedzenie odbyło się dopiero 18-20 maja 1987 r. Ktoś może zapytać- dlaczego? Odpowiedź krótka-„opór materii” w ZSRR. Był o nim przekonany prof. Jarema Maciszewski i nie pomylił się. Niejako to posiedzenie zostało wymuszone „Deklaracją o współpracy w sprawie wyjaśnienia „białych plam”, podpisaną na Kremlu w kwietniu 1987 r. przez Generała i Gorbaczowa. I co ciekawe- historycy radzieccy nie zgodzili się na zawarcie w niej tematów, wcześniej „wydyskutowanych”, w tym oczywiście Katynia. Przyjęto tylko zapis- „Udostępnić miejsce pamięci w Katyniu, stworzyć tradycję wspólnych, polsko-radzieckich uroczystości składania wieńców w dniu Wojska Polskiego”.
Warto tu zwrócić uwagę, że „dobra wola” Gorbaczowa w tym przypadku okazała się „o wiele za mała”! Zaczęła się więc „droga przez mękę”- „ciągłe przypominanie i naciski z naszej strony”, mówił Generał. Był świadom w jak trudnej sytuacji znalazł się Gorbaczow. Stąd rozważne, wprost finezyjne postępowanie, różne formy kontaktów na gruncie towarzyskim, przyjacielskim tworzyły płaszczyznę „wydzierania prawdy” o Katyniu, której nikt z polityków nie docenia. Mogę tu napisać, że miałem okazję i szczęście kilka razy rozmawiać z prof. Jaremą Maciszewskim, przewodniczącym polskiej części komisji, autorem książki „Wydrzeć prawdę”, wyd. 1993 r. Opowiadał o wielu niuansach, różnych osobliwościach, zahamowaniach radzieckich historyków, o ostracyzmie, wręcz pogardzie jakie ich spotykały na uczelniach, w instytucjach naukowych, w KPZR. „Nasze współczucie i delikatność, a przy tym wiedza i przywoływane źródła archiwalne były dla nich cenną pomocą”- mówił Profesor. Na osobne zauważenie zasługuje „opór materii” w Kierownictwie KPZR, utrudnianie lub wprost „gdzieś znikanie” dokumentów, o których wiadomo, że są. Do tego partyjne naciski na szefa partii – Gorbaczowa. Wiedział o tym Generał od Profesora, a ten, chciałoby się powiedzieć- od „przyjaciół Moskali”.
Natomiast pierwsza oficjalna uroczystość składania wieńców Katyniu (ciche, odbywały się od 1970 r.) odbyła się w 1987 r. Wzięła udział delegacja z kraju, o czym poinformowały media. W następnych latach uroczystości te odbywały się z całym ceremoniałem wojskowym.
Istotne momenty…
W maju 1988 r. nasi historycy otrzymali w Moskwie ekspertyzę radzieckiej komisji. Sens – „komisja przekazuje specjalne ustalenia i zbadania (tak w oryginale) okoliczności rozstrzelania przez niemieckich najeźdźców faszystowskich w lesie katyńskim jeńców wojennych – oficerów polskich”. Czyli w sprawie Katynia-„to już było”, postępu brak! Dyskusja była – niemal jałowa. Jedyne, co uzyskano- przeprowadzono prace porządkowo-renowacyjne i udostępniono miejsce pamięci dla odwiedzania przez rodziny i turystów. Indywidualnie odwiedziła Katyń pani Milda Gawlikowi, żona ppłk Józefa Gawlika, był jeńcem z Kozielska. Pierwsze takie grupy przyjechały do Katynia 14-15 czerwca 1988 r. Organizatorem wyjazdu na polecenie Generała, był Wydział Zagraniczny KC PZPR.
Lipiec (11-14) 1988 r., wizyta Gorbaczowa w Polsce. Witając gościa w Sejmie, Generał min. mówił- „Lata 1939-1941 to trudny, tragiczny rozdział. Pozostawiły po sobie na radzieckiej ziemi znane i nie znane polskie mogiły. Wiemy, że nie tylko polskie. Są one jak pięknie napisano na łamach Krasnoj Zwiezdy miejscem wspólnej żałoby naszych narodów (w Katyniu rozstrzelano też wielu ludzi radzieckich-moje, GZ)…Ci, którzy po klęsce wrześniowej znaleźli się na terytorium Związku Radzieckiego, przeżyli wiele. Wraz z setkami tysięcy moich rodaków i ja przeszedłem tę drogę…Oczywiście, każda zbrodnia, każde ludzkie cierpienie ma wymiar moralny. Przekreślić ich się nie da, przemilczać – nie wolno. Trwają wspólne prace historyków polskich i radzieckich. Liczymy, że pozwolą one lepiej poznać tło, przebieg i charakter różnych, dramatycznych wydarzeń”.(zachęcam do przeczytania tego wystąpienia, to„wykład”, pouczająca lekcja historii polsko- rosyjskiej, nie będą Państwo żałować czasu!).
14 lipca na Zamku Królewskim odbyło się spotkanie Gorbaczowa z intelektualistami. Odpowiadając na postawione pytania, min. powiedział- „teraz o Katyniu. Wielu ludzi w Polsce jest przekonanych, że jest to dzieło rąk Stalina i Berii. Obecnie bada się skrupulatnie historię tej tragedii. Na podstawie wyników badań będzie można osądzić, na ile usprawiedliwione są te czy inne sądy, oceny. W Katyniu stoją obok siebie dwa pomniki- zabitych Polaków i zabitych jeńców wojennych, rozstrzelanych tam przez faszystów. Jest to także symbolem wspólnego nieszczęścia, które spotkało obydwa nasze narody. I chciałbym jeszcze powiedzieć: trzeba, aby oczyszczanie przeszłości z „białych plam” przekształciło się jednocześnie w oczyszczanie drogi w przyszłość naszych stosunków. Wiele to będzie zależało od rozwoju i jakości między inteligencją obydwóch krajów”. Przeczytajcie Państwo raz jeszcze. „Finał Katynia” znamy! Spotkanie pozwoliło min. na objęcie opieką polskich intelektualistów- zesłańców przez Towarzystwo Polonia. A co myślicie dziś o końcowej myśli Gorbaczowa – czyżby wizjoner, jasnowidz?
Przyjęte na zakończenie wizyty „Oświadczenie”, zawiera zapis – „Strony potwierdzają wyraźne zdecydowanie obiektywnego wyjaśnienia wszystkich, w tym również dramatycznych zdarzeń z przeszłości. Jest przy tym rzeczą ważną, aby służyło ono dalszemu umacnianiu wzajemnego zaufania i przyjaźni, aby świadomość społeczna w obu krajach została oczyszczona z wszelkich naleciałości, stanowiących przeszkodę na drodze głębokiego, wzajemnego zrozumienia naszych narodów. Wyświetlenie „białych plam” dot. nie tylko kart dramatycznych, ale również mało znanych chlubnych kart z historii współpracy, ukazujących wspólną walkę o wyzwolenie narodowe i społeczne, o wolność i niepodległość narodów Polski i Związku Radzieckiego”. Zauważcie Państwo- jest może „ogólnikowe”, szczegółów brak. Interesujący nas ówczesny stan podejścia do tematu jest „we mgle”. Dla naszych historyków oznacza wyzwanie, niemal „toczenie kamienia pod górę”. Dziś wiemy, jak było ciężko i jak się skończyło.
Po wizycie Gorbaczowa, BP KC PZPR na posiedzeniu 23 sierpnia 1988 r. przyjęło „Plan realizacji ustaleń”…min. ogłosić konkurs- wspólnie ze stroną radziecką na pomnik w Katyniu. Ówczesny Minister Kultury, prof. Aleksander Krawczuk podjął tę inicjatywę. Wystosował pismo do Ministerstwa Kultury ZSRR, rozesłał zaproszenia do udziału w konkursie do wielu krajowych organizacji, instytucji i osób prywatnych, do Episkopatu. Z inicjatywy Prymasa Polski, kard. Józefa Glempa, 1 września 1988 r. (49 rocznica Września), w Katyniu umieszczono granitową tablicę z napisem- „Na tym miejscu będzie urządzony cmentarz i zbudowany pomnik ku czci polskich oficerów, którzy zginęli w Katyniu”. Postawiono też krzyż, jako element przyszłego kompleksu memorialnego. I tu mam do Państwa pytanie – co zbudowano w Katyniu z naszej, rozumnej inicjatywy i pomocy po 1990 r., do dziś – minęło ponad 30 lat!
Kolejne (trzecie) posiedzenie Komisji Historyków w Moskwie (27 listopada-3 grudnia 1988). Wynik – „Pomimo uprzednich ustaleń, problem Katynia nie stanowił przedmiotu posiedzenia Komisji, chociaż przewijał się w wypowiedziach polskich historyków”. Naszą ekspertyzę radzieccy „przyjęli ze zrozumieniem”, ale zastrzegli, że „nie zawiera bezpośrednich dowodów winy NKWD”. Ponadto, „strona radziecka stoi na stanowisku, że min. problem Katynia, to problem nie tyle historycznego co politycznego charakteru i od decyzji politycznych oraz wprowadzenia nowego materiału źródłowego zależy dalszy postęp prac”. Co Państwo wnioskują z tego zapisu o radzieckich historykach i Gorbaczowie? Do kogo tu należy „decyzja”, czyżby tu Gorbaczow kłamał, a jego historycy w tak zawoalowany sposób o tym mówią? Mówią też o „materiale źródłowym”, ale „zablokowany” jest „decyzją polityczną”? Może przeszkody są inne, o których nie mówią wprost. Domyślamy się, że partyjne, a nie polityczne!
Szczegółowo przebieg tego posiedzenia prof. Jarema Maciszewski omawiał z Generałem, w gronie najbliższych współpracowników. Wnioski – szukać śladów materiałów u nas; nadal „pracować indywidualnie” z radzieckimi historykami, wspierać ich wysiłki, przygotować wizytę Generała. Jako robocza, odbyła się w 28 kwietnia 1989 r. Rozmowa z Gorbaczowem – „gorąca, trudna i momentami nerwowa, dowiedziałem się z jaką presją, murem się zmaga”- wiem od Pana prof. Jaremy Maciszewskiego. Obaj rozmówcy ustalili, że kolejne posiedzenie Komisji powinno być za miesiąc, 23 maja i przynieść postęp dot. zbrodni w Katyniu oraz losu polskich oficerów w Starobielsku i Ostaszkowie. Ponadto, będą się informować telefonicznie o postępie prac (zbliża się 50 rocznica zbrodni).
I Sekretarz KC PZPR, Mieczysław Rakowski 11 października 1989 r. składa roboczą wizytę w Moskwie. Gorbaczow informuje BP KPZR, że „tow. Rakowski prosi, aby KPZR przyjęła zasadę, że wyjaśnienie „białych plam” w tym sprawy Katynia winno być dokonane najpierw w stosunkach z naszą partią (czyli PZPR, moje, GZ). Ona bowiem poniosła największe koszty przemilczania tych spraw, ona przed 2 laty rozpoczęła proces ich wyjaśniania”. Czy dostrzegacie Państwo tu „finezję problemu”? Beton- mówiąc naszym językiem jest w KPZR. Gorbaczow też-podobnie jak Generał wcześniej w PZPR – ma z nim „poważne trudności”, nie jest w stanie sam przełamać. Gorbaczow w rozmowie przyznał racje argumentom Mieczysława Rakowskiego, ale szczerze wyznał, że nie jest możliwe szybkie wyjaśnienie wszystkich „białych plam”, a szczególnie sprawy Katynia”, do kolejnej wizyty wiosną 1990 r. Wyobrażacie sobie Państwo jaki nastrój ogarnął Generała, członków Komisji, po takiej relacji I Sekretarza? Pomyślcie, co można w takiej sytuacji uczynić by osiągnąć cel? Została „praca indywidualna” z radzieckimi historykami, uruchomiono kontakty indywidualne na linii reformatorzy PZPR- KPZR, ciągłe szukanie dokumentów, dowodów oraz „gorąca linia” Jaruzelski – Gorbaczow.
Premier Tadeusz Mazowiecki, 24 listopada 1989 r. ok. 2 godz. rozmawiał z Michaiłem Gorbaczowem w Moskwie. Ale o wynikach pracy Komisji Historyków nie było mowy. Dwa dni później złożył wieniec w Katyniu.
Zbliżała się oficjalna wizyta w ZSRR w 50 rocznicę tragedii w Katyniu. Generał postawił kategoryczny warunek, iż złoży ją, jeśli zostaną ujawnieni sprawcy zbrodni katyńskiej. Co było dalej – Państwo wiecie.
Pod rozwagę…
7 kwietnia 2010 r. ówczesny premier Donald Tusk w Katyniu, min. powiedział- „Katyń stał się w najgłębszym tego słowa znaczeniu mitem. Miał być mitem państwa komunistycznego (którego na ziemiach polskich nigdy nie było – moje). Ale ci, którzy kłamliwie chcieli ufundować powojenną Polskę, przegrali z prawdą, bo narodził się mit powtarzany z ust do ust, przez całe pokolenia. Zawsze wtedy, gdy mówiono nawet szeptem prawdę o Katyniu, wiedzieliśmy, że nas nie pokonali. Prawda o Katyniu stała się mitem założycielskim niepodległej Polski. Spowodowała, że my wszyscy, Polacy, jesteśmy wielką rodziną katyńską”. Rozważcie Państwo – ile tu emocji, a ile chłodnej analizy rzeczywistości. Dla ułatwienia, podam dwie oceny. „Wiemy, że bolszewicy są zdolni do okrucieństwa. Ale martwcie się o żyjących, a nie o martwych”- mówił
Churchill gen. Sikorskiemu. Pytany o „sprawę Katynia” Władysław Gomułka powiedział, że „nie ożywimy zamordowanych. Musimy odbudować kraj z ich pomocą”.
Krzysztof Pilawski- „Przeszłość zwyciężyła dzień dzisiejszy i przyszłość. Polska klasa polityczna uznała, że najtrwalszym fundamentem stosunków z Rosją będą cmentarze, krzyże, pomniki, że my byliśmy ofiarami, a oni zaś katami”. (Przegląd nr 50, 19 grudnia 2010, „Katyń, Smoleńsk, co dalej?”). Idąc tym tokiem myślenia-jeśli kierowani bólem i żalem, niemal w każdej miejscowości stawiamy „znak pamięci” Katynia- czy podobnie nie powinniśmy postąpić wobec zamordowanych i poległych z rąk hitlerowskich? To też nasze cierpienie, polska krew i dramat.
Po katastrofie smoleńskiej, rosyjska telewizja pokazała film „Katyń”, Andrzeja Wajdy.
Przed przyjazdem do Polski ówczesnego prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa (na pogrzeb prezydenta w Krakowie 18 kwietnia), Duma przyjęła uchwałę w sprawie zbrodni katyńskiej, rosyjska prokuratura przekazała Polsce kolejne tomy dokumentów katyńskich. Dmitrij Miedwiediew oświadczył -„Oczywiste, że tej zbrodni dokonało NKWD z woli Stalina” – wręczył w Warszawie Andrzejowi Wajdzie Order Przyjaźni Federacji Rosyjskiej. Odbyła się prezentacja książki „Białe plamy- czarne plamy. Sprawy trudne w relacjach polsko- rosyjskich (1918-2008)”. To efekt i zarazem dokument prac Komisji ds. Trudnych, której ze strony polskiej przewodniczył prof. Adam Rotfeld, ze strony rosyjskiej prof. Anatolij Torkunow.
W Świątyni Opatrzności Bożej pochowano cztery ofiary katastrofy smoleńskiej- Ryszarda Kaczorowskiego, b. prezydenta na uchodźctwie i trzech księży-Józefa Jońca, Andrzeja Kwaśnika i Zdzisława Króla podając wbrew prawdzie, za to zgodnie z mitem – Katyń jako miejsce śmierci.
Profesor Adam Koseski, Rektor AH, w posłowiu do II wydania książki „Wydrzeć prawdę, Katyń”, m.in. napisał- „Katyń jest miejscem kaźni polskich jeńców, lecz również grobem tysięcy ofiar bolszewickich represji, terroru i czystek, w tym żołnierzy i oficerów Armii Czerwonej. Spoczywają tutaj także w zbiorowych mogiłach wzięci do niewoli i rozstrzelani przez Niemców czerwonoarmiści. Groby ofiar stalinizmu i hitleryzmu: Polaków, Rosjan, Ukraińców, Żydów, mogą i powinny od dawna łączyć, a nie dzielić. Pamiętając o przeszłości, trzeba myśleć o teraźniejszości i przyszłości”. Czy ta światła myśl zdobędzie w Polsce obywatelstwo?