To nie była żadna ustawka, żadna demonstracja lub kontrdemonstracja. Oto przypadkowe spotkanie dwóch nieznanych sobie ludzi we Wrocławiu.
Jeden z nich posłyszał krytyczny komentarz drugiego na temat homofobicznych, antylewicowych napisów opatrzonych znakami Autonomicznych Nacjonalistów, które „zdobią” nadodrzańskie bulwary we Wrocławiu. Posłyszał i zaatakował. Poważnie pobił zupełnie nieznanego sobie człowieka, jak się później okazało Przemysława Witkowskiego, jednego z komentatorów „Krytyki Politycznej”. Odchodząc bandyta zagroził pobitemu śmiercią i zapowiedział: „wszystkich was dopadnę”.
Do dzisiaj akty fizycznej agresji nazioli miały miejsce głównie podczas różnego rodzaju demonstracji. Dzisiejszy akt bandytyzmu był indywidualną akcją faszystowskiego aktywisty. Pewnie przechwala się właśnie swoim bohaterskim, patriotycznym wyczynem, chleje piwsko i zbiera wyrazy uznania współtowarzyszy.
Spotkanie było przypadkowe, ale działanie bandyty już nie. To efekt wieloletniej pobłażliwości dla tych środowisk ze strony PiS, Jarosława Kaczyńskiego, Tadeusza Rydzyka, niektórych hierarchów. Nie tylko pobłażliwości ale czasami wręcz zachęty i dopingu dla skrajnej polskiej prawicy żarliwie modlącej się na Jasnej Górze. To ich oskarżam o tą zbrodnię. To owoc ich działalności.
Właściwie to wszyscy spodziewali się, że kiedyś przekroczona zostanie i ta granica, że indywidualne napaści, pobicia na tle politycznym staną się faktem. To „kiedyś” to właśnie dzisiaj. We Wrocławiu.
Ale lewica zastraszyć się nie da. Nie może, gdyż jak uczy historia tylko lewica jest w stanie poskromić faszystowską bestię.
Mam głęboko w nosie wszelkie uroczyste deklaracje i zapewnienia że sprawca zostanie ukarany itp. itd. To nie chodzi o tego jednego nieszczęśnika, to chodzi o cały system starannie pielęgnowany w Polsce od dziesięcioleci. Potrzeba radykalnych zmian w polityce państwa, zmian, których PiS, ani żadna prawicowa partia nie chce, a może już i nie jest w stanie dokonać. Dlatego fotografię pobitego lewicowego dziennikarza powinien mieć przed oczami każdy podejmujący decyzję przy urnie wyborczej. Jutro to możesz być ty.