8 listopada 2024

loader

Kto dożyje, odżyje

Od 1 stycznia 2019 roku lekarze pierwszego kontaktu mają dysponować budżetem na badania diagnostyczne, na które do tej pory kierowali nas lekarze specjaliści.

Projekt zmian został przekazany do konsultacji społecznych. Jak zapowiada ministerstwo zdrowia głównym celem przygotowywanej ustawy jest uporządkowanie i wzmocnienie Podstawowej Opieki Zdrowotnej.
W krajach, gdzie POZ działa dobrze, 80 procent wszystkich interwencji medycznych odbywa się na tym, podstawowym, poziomie. U nas oczywiście jest inaczej, dlatego że my chodzimy do specjalisty z byle czym, ze schorzeniami, które z powodzeniem mogą być leczone na poziomie podstawowej opieki zdrowotnej.
Resort jest przekonany, że dzięki tej zmianie pacjenci będą mieli wszechstronną opiekę. Problem polega na tym, że to lekarz pierwszego kontaktu zdecyduje za pacjenta o wyborze specjalisty. Pół biedy, jeśli będzie chodziło o okulistę, czy laryngologa, ale jeśli o… ginekologa? Owszem – lekarz będzie rodzinny, ale, żeby do tego stopnia? Nie każdy może sobie tego życzyć.
– Ginekologia to specjalność, którą powinno się wyłączyć z tego projektu. Dla kobiety, to przecież najbardziej intymna wizyta, dlatego powinna ona mieć wybór, do którego lekarza chce pójść. Poza tym lekarz POZ nie jest w stanie stwierdzić, czy pacjentka wymaga opieki ginekologicznej. Wydaje mi się, że zmianom, które proponuje ministerstwo w konsultacjach społecznych sprzeciwi się 99 proc. osób – mówi dr Krystyna Modrzewska, ginekolog właśnie.
Ministerstwo Zdrowia zapewnia oczywiście, że zasady kierowania pacjentów do lekarzy specjalistów się nie zmienią, a do lekarzy ginekologów nie są i nie będą wymagane skierowania. Jak będzie w praktyce? To się dopiero okaże. Znając zacięcie obecnych parlamentarzystów do regulowania możliwie wszelkich dziedzin życia obywateli (patrz zamiary zmian w ustawie aborcyjnej), kto wie, co wymyślą.

trybuna.info

Poprzedni

Referendum w sprawie aborcji

Następny

Nieudany jubileusz Lewandowskiego