Izabela szolc 16×9
Kolega o nazwisku Nietzsche utrzymywał, że: „Ten, który z demonami walczy winien uważać, by samemu nie stać się jednym z nich. Kiedy spoglądasz w otchłań, ona również patrzy na ciebie”.
To sobie zerknęłam w czeluść, ale zamiast romantyczno-demonicznych uniesień zaproponowano mi widok wnętrza parkowego TOI TOIa po weekendzie, latem.
Ponoć człowiek spełniony, to ten, który pozbył się chciwości (nigdy nie byłam chciwa), gniewu (jest problem – gniew jest moją tarczą) i szaleństwa. Proszę, niech mi ktoś zdefiniuje: co to jest szaleństwo? Czy podpadają pod nie, słowa prezesa Kaczyńskiego, który na pikniku w Połajewie powiedział: „Z miłości też są dzieci, a to dzisiaj największy prezent, jaki można zrobić Polsce. Tu mówię przede wszystkim o paniach, bo wiadomo, kto te dzieci musi urodzić. A to nie jest łatwe. I my będziemy wszystko robić, żeby tych prezentów było jak najwięcej”. Tam gdzie prezes widzi miłość, ja widzę tylko brunatną strugę… Zastanawiam się, czy oto mamy subtelną zapowiedź programu „Lebensborn – Źródła życia”? Bo pozbyłam się wątpliwości i teraz już jestem absolutnie przekonana, że prezes sypia z kocią myszką oraz „Historią społeczną III Rzeszy” Richarda Grunbergera pod poduszką. Prezes kreuje się na Ojca Narodu, a ja się zastanawiam, kto z pomniejszych „tatuśków” da przykład i pierwszy zacznie płodzić z miłości do Ojczyzny dzieci z ofiarnymi Polkami? Błaszczak? Morawiecki? Andruszkiewicz? Szafarowicz? Trudny wybór, bo albo inteligencja, albo uroda…
Jest takie określenie jak „teatr polityczny”, równie ono durne jak „teatr przemocy”. I polityka i przemoc są jak najbardziej realne. Nie wiem, co jest gorsze, to, że o fakcie, iż „teatr polityczny” nie istnieje zapomnieli politycy, czy że wyborcy? Nabieramy ludzkiej wartości tylko w ten jeden jedyny dzień, kiedy stajemy przy urnach wyborczych. Ale tłumaczenie tego przypomina uderzanie grochem o ścianę.
Faszyzm wmawia, że wynosi na ołtarze „własność” – stąd, za faszolami zawsze polecą dorobkiewicze czy urzędasy, mianujący się fałszywie klasą średnią. Ten robotnik, dla którego samo słowo „robotnik” stało się obraźliwe. Poleci i chłop, bo i on liczy na zabezpieczenie swojej własności oraz tradycji. Paradoksalnie napompowane propagandowo poczucie posiadania, zostanie wcześniej czy później zduszone przez fakt, że każdy mały i duży – bez względu na płeć – stanie się rzeczywistą własnością państwa. Przypominam, że nie ma czegoś takiego jak demokracja faszystowska, choć zapewne słowo demokracja będzie teraz odmieniane przez wszystkie przypadki – proponuję skandować je, maszerując z pochodniami.
„Skrajna prawica wszędzie rośnie i w tempie blitzkriegu przejmuje władzę. Dlatego globalna demokracja upada. […] Każdy kraj myśli, że jego skrajna prawica jest inna. To zabawne, gdy się nad tym zastanowić. Dzieje się tak za każdym razem. Nasza skrajna prawica nie jest taka jak ich! Przecież ich skrajna prawica jest obrzydliwa, brutalna, głupia. Ale nasza taka nie jest! Nasza jest patriotyczna i dumna!” – Napisał brytyjski neurolog i ekonomista Umair Haque. Nauczcie się czytać ludzie, bo prezes Kaczyński już potrafi.