8 listopada 2024

loader

Lewica zakrzyczana

Niedzielne protesty przeciwko reformie sądownictwa przeciągnęły się z popołudnia do późnych godzin nocnych i odbyły się nie tylko w Warszawie. W ruchu sprzeciwu biorą udział partie lewicowe, ale to nie one nadają sprawie ton.

Kilkanaście tysięcy osób przyszło ze świecami pod gmach Sądu Najwyższego w Warszawie, wyrażając sprzeciw wobec planowanych przez PiS zmian w sądownictwie. – Chcemy takich reform sądów, które będą napisane ponad podziałami. W interesie zwykłych ludzi a nie polityków rządzących krajem – powiedziała do zgromadzonych Weronika Paszewska z „Akcji Demokracja”. Protesty pod hasłem Łańcuch Światła odbyły się ponadto m.in. w Krakowie, Poznaniu, Szczecinie, Wrocławiu.
Na pokojowym proteście byli obecni przedstawiciele Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Jego polityk Leszek Miller gościł dziś rano w TVN24, apelując do prezydenta Dudy, by dostrzegł, że projekt ustawy o Sądzie Najwyższym jest zwyczajnie niekonstytucyjny i zawetował tę ustawę, gdy otrzyma ją do podpisu.
– Polski wymiar sprawiedliwości wymaga zmian, reform, ale trzeba zaczynać od tego, co w nim jest najbardziej dla obywateli irytujące – to przewlekłość procesu sądowego, brak dostatecznej przejrzystości, bałagan organizacyjny, niewielkie kompetencje w sprawach gospodarczych – skomentował polityk.
Lewicowa refleksja nad tym, że obywatele mogą mieć pretensje do polskich sądów i naprawdę trzeba je zmieniać, jest jednak o wiele mniej słyszalna, niż liberalne nawoływania do obrony demokracji, skupiania się wokół Władysława Frasyniuka i „koalicji przeciwko satrapie”. Gdyby ktoś po wczorajszym występie Leszka Balcerowicza pod Sejmem miał wątpliwości, w jakim kierunku pójdzie ta „obrona demokracji”, dziś rano w TOK FM rozwiał je Ryszard Petru. Jako koordynatorkę wspólnych działań PO i Nowoczesnej w tej sprawie niegdysiejszy orędownik frankowych kredytów widziałby… Ewę Kopacz.
W sytuacji, kiedy alternatywą dla partii, która atakuje demokratyczne standardy i procedury staje się wyłącznie histeryczne pokrzykiwanie „precz z Kaczorem dyktatorem”, z perspektywą powrotu neoliberalnego status quo, doprawdy trudno się dziwić, że wyborcy mogą woleć pozostać przy PiS.

trybuna.info

Poprzedni

Kanister z rezerwą

Następny

To by mógł być piękny kraj…