8 listopada 2024

loader

Mieszkaniowe fiasko PiS

fot Lewica

W Polsce brakuje ponad 2 mln mieszkań, 30 procent obywateli naszego kraju mieszka niesamodzielnie, a w przedziale 25-35 lat ten odsetek wynosi ponad 40 procent. – W odpowiedzi na ten problem rząd PiS zaproponował Narodowy Program Mieszkaniowy, który okazał się klapą – ocenił poseł Arkadiusz Iwaniak.  

Lokal za Grunt – fiasko. Społeczna Agencja Najmu – istnieje tylko na papierze. Mieszkanie Plus – porażka. Mieszkanie na Start, czyli dopłata do czynszu, to również fiasko. A komercyjna budowa mieszkań przez BGK w ramach funduszu mieszkań na wynajem – porażka. Kredyt na 2 Procent – ceny mieszkań w górę – wyliczał Arkadiusz Iwaniak. 

Zdaniem posła Lewicy działacze PiS potrafią jedynie obsadzać stanowiska, ale nie potrafią pozyskać terenów, stworzyć podstawy prawnej, nie potrafią współpracować z samorządami, aby budować mieszkania. – Dlatego najłatwiej wyjąć kasę i dopłacić do kredytu – dodał.  

Kredyt 2 procent to rozwiązanie korzystne dla deweloperów

Problem z kredytem na 2 procent polega na tym, że wiele potencjalnie zainteresowanych programem osób nie m nawet zdolności kredytowej, by z niego skorzystać, ze względu na wysokie ceny mieszkań i stopy procentowe. Dopłaty do kredytów nie skłoniły banków do udzielania kredytów osobom, które przy obecnych cenach, według modeli finansowych, nie stać na zakup mieszkania na kredyt.

Eksperci od samego początku przewidywali, że z programu „Kredyt za 2 proc.” skorzysta niewielka grupa osób, o lepszej sytuacji finansowej niż przeciętna. Można się zastanawiać, czy to właśnie takie osoby powinny jako pierwsze otrzymać pomoc od państwa w dojściu do własności, czy nie lepiej byłoby zainwestować środki, jakie poszłyby na dopłaty do kredytów, np. w remonty albo budowę lokali komunalnych.

Dopłaty do kredytów hipotecznych mają też tę wadę, że kierują publiczne środki do kieszeni banków i deweloperów, a mogą zostać potraktowane przez tych drugich jako zachęta do podnoszenia cen. Co z kolei czyni mieszkania mniej dostępnymi dla przeciętnej rodziny.

Deweloperzy, którzy w poprzednim roku doświadczyli znacznego spadku liczby transakcji sprzedaży mieszkań z powodu gwałtownego obniżenia zdolności kredytowej większości obywateli, zobaczyli w programie „Kredyt 2 procent” możliwość poprawy swojej sytuacji finansowej. Z tego powodu byli skłonni do rezerwowania lokali do momentu, gdy klient uzyska kredyt, przy jednoczesnym systematycznym zwiększaniu cen za metr kwadratowy. Tego typu wstępne umowy sprzedaży zawierano w wielu miastach, co spowodowało niespotykane od ponad dwóch lat przyspieszenie wzrostu cen. Z danych firm monitorujących rynek nieruchomości wynika, że od grudnia do lipca średnia cena mieszkań w większych miastach wzrosła o 8-14 procent. Program rządowych dopłat przyczynił się do przyspieszenia wzrostu cen właśnie mniejszych mieszkań, w szczególności kawalerek. Ich ceny od grudnia do lipca wzrosły w większości z 17 największych miast, zarówno u deweloperów, jak i na rynku wtórnym, w tempie dwucyfrowym. Oznacza to, że korzyści z rządowych dopłat do oprocentowania kredytu maleją z każdym miesiącem. Dla pozostałych nabywców mieszkań efekt rządowego programu jest taki sam – znaczące obciążenie finansowe.

Społeczne Inicjatywy Mieszkaniowe

Ze wszystkich porażek Prawa i Sprawiedliwości na drodze od budowy mieszkań są Społeczne Inicjatywy Mieszkaniowe. – Sejm powołał je w styczniu 2021 r., to miało być remedium na całe zło. Dane są porażające, przez te dwa i pół roku nie zostało oddane ani jedno mieszkanie do użytku. Na program SIM przeznaczono 2,5 mld zł z Banku Gospodarstwa Krajowego, pieniądze zostały przekazane, ale mieszkań nie ma. Powołano 30 prezesów i zarządów SIM, powołano 327 osób do rad nadzorczych. Te zarządy i rady biorą pieniądze, ale jak mieszkań nie było tak nie ma – relacjonował poseł Tomasz Trela.  

SIM to kopia TBS 

Jak podkreślił są to dane z oficjalnej odpowiedzi na interpelacje poselską. – Nic nie zostało wybudowane, ale też, że nie wiadomo, kiedy coś zostanie zbudowane, ponieważ „cykl technologiczny” powoduje, iż „produkcja mieszkania” – mówił.  

– SIM – to jest nic innego od tego co wymyślona za czasów rządów SLD, czyli Towarzystwa Budownictwa Społecznego. Różnica polega na tym, iż w TBS-ach zarządy i rady nadzorcze obsadzane są przez samorządy, ale w SIM-ach obsadzane są przez Krajowy Zasób Nieruchomości, czyli przez PiS – stwierdził poseł Arkadiusz Iwaniak. 

– W latach 90-tych XX wieku na budownictwa społeczne i komunalne Polska wydawała około 2 procent PKB, dzisiaj niespełna 0,8 procenta – przypomniał. 

Lewica ma plan na mieszkalnictwo

W obliczu niepowodzeń programów mieszkaniowych Prawa i Sprawiedliwości Lewica proponuje kompleksowy plan, który ma na celu zaradzenie kryzysowi mieszkaniowemu w Polsce. Centralnym elementem tego planu jest Narodowy Program Mieszkaniowy. Program ten zakłada budowę 300 tysięcy tanich mieszkań na wynajem w latach 2025-2029. Całość programu będzie kosztować 20 miliardów rocznie, z czego 3 miliardy złotych zostaną pokryte z funduszy europejskich. Kluczową rolę w finansowaniu tego przedsięwzięcia odegra państwowy Bank Gospodarstwa Krajowego, który będzie pełnił funkcję instytucji kredytującej samorządy, dzięki emitowanym przez siebie obligacjom mieszkaniowym.

Kolejnym ważnym elementem planu jest powołanie Państwowej Agencji Mieszkaniowej. Agencja ta będzie miała pełną odpowiedzialność za rynek mieszkaniowy i będzie wspierać gminy w budowie nowych mieszkań. Dodatkowo, agencja przejmie państwowy bank ziemi i będzie odpowiedzialna za zakup nowych działek pod budowę.

Plan Lewicy zakłada również przywrócenie ulgi remontowej, co ma na celu zapobieganie degradacji mieszkań i wsparcie obywateli w utrzymaniu ich nieruchomości w dobrym stanie. Ponadto, proponowany jest system budownictwa społecznego na wzór krajów Europy Zachodniej, który ma zapewnić wygodne i nowoczesne budownictwo czynszowe z przemyślaną urbanistyką, ekologicznymi rozwiązaniami i odpowiednią infrastrukturą.

Lewica proponuje również zamrożenie rat kredytów hipotecznych, co ma na celu ucywilizowanie rynku kredytów hipotecznych i stworzenie alternatywy w postaci mieszkań na wynajem z wieloletnimi umowami i stabilnym czynszem. Dodatkowo, plan zakłada przyjęcie projektu ustawy reprywatyzacyjnej złożonego w 2020 roku, co ma na celu zamknięcie sprawy reprywatyzacji mieszkań.

W celu zapewnienia przestrzegania praw lokatorów i spółdzielców, Lewica proponuje powołanie Rzecznika Praw Lokatorów i Spółdzielców. Rzecznik ten miałby monitorować przestrzeganie praw lokatorów i spółdzielców na terenie gminy czy podejmować interwencje wobec podejrzenia ich naruszania.

Wśród postulatów głoszonych przez Lewicę wymieniane jest również wprowadzenie regulacji najmu krótkoterminowego za pośrednictwem platform internetowych. Regulacje te mają na celu ograniczenie wzrostu cen mieszkań i najmu w wielu miastach oraz przeciwdziałanie upadkowi lokalnych, tradycyjnych biznesów odpowiadających na potrzeby mieszkańców.

n/lewica/jm

Redakcja

Poprzedni

Rozmowy między chińskim ministrem handlu i sekretarz handlu USA

Następny

Biden kontra Big Pharma