25 kwietnia 2024

loader

Monopoly

Izabela szolc 16x9
fot. red

Izabela szolc 16×9

Polacy kochają mecze piłkarskie. Tenisa też – ostatnio przez Jelenę Rybakinę i Arynę Sabalenkę, jakby mnie, ale co tam…

Polacy kochają planszówki. Polacy kochają szachy – pod warunkiem, że „gra” w nie Marcin Dorociński. Polacy są narodem kochliwym, temperamentnym i marzycielskim, co ma swoje konsekwencje. Ostatnia konsekwencja to Konfa, a dokładniej fala uczuć, którą wywołał II Brunet III RP (pierwszym jest Dorociński), czyli Sławomir Mentzen.

Ciekawa jestem jak czuje się „z tym” Jarosław Kaczyński, bo niewątpliwie Mentzenionko jest jego wnusiem. Jego, a nie Janusza Korwina – Mikke. Weź trochę narodowosocjalistycznej pepeluchy, odmierz kolbę laboratoryjną katotalibanu, dorzuć piórko ze zbroi husarskiej i pchłę ze skóry Kasztanki. Kilka gramów trocin z wypchanego Szarika, dopraw szczyptą wołyńskiej ziemi. Zmiksuj z rozpuszczoną masą plastikową uzyskaną z figurek domków i hoteli gry Monopoly, hokus pokus marokus, bum! Urok został rzucony. Mentzen wyskakuje może nie z Puszki Pandory, ale z pudełka gry Eurobusiness już tak. Przypominam, że Eurobusiness był polską odpowiedzią na planszówkę Monopoly. Stworzoną w 1983 roku i odpowiadającą polskim marzeniom, kompleksom oraz wiedzy o kształcie świata w owych czasach. Na planszy rozlokowano europejskie miejscówy, ten i ów mógł się dowiedzieć, że istnieje miasto takie jak Saloniki. Europa, Europa, tymczasem gracze operowali w grze dolarami. I kupowali i skupowali tymi dolarami. I bogacili się, każdy Polak zostawał przy kawałku kartonu – Rockefellerem albo Trumpem. Ojczyzna nam się zmieniła, „wstaliśmy z kolan”, ale mentalnie wciąż rżniemy w upiorną planszówkę.

Mało kto wie, że amerykańska Monopoly (1935) powstała na wzorcu The Landlors’s Game (1903). W pierwotnym założeniu obie planszówki były stworzone – „ku przestrodze”. Miały pokazywać ówczesne dewiacje systemowe. Uczę i bawię. Nakurwiali w nie amerykańscy lewicowcy, którym kiszki marsza grały, a napędzająca ich frustracja godna późniejszych londyńskich kapel garażowych, sprawiła, że stworzyli to „niezawinione monstrum” – które powinno przerazić każdego europejskiego socjalistę i europejskiego rodzica, posiadającego pociechę lat 8+. Wolny rynek i sprzedaż patentu dokonały reszty dzieła. Dorosły pokolenia dzieciaków, dostających orgazmu na sam szelest pstrokatej mamony, popuszczających w majty na myśl, że w biznesie wszystko jest dozwolone i uważających, że najfajniejszy jest ziom, który poustawia najwięcej plastikowych domków.

Ciekawe czy udałoby się zorganizować wspólną „partyjkę” dla dziadka Kaczyńskiego i wnusia Mentzena? Mentzen wyłuszczałby zasady, a donoszący kawę – Sasin z Czarnkiem – staraliby się zajebać jak najwięcej domków. Korwin ewentualnie tłumaczyłby – na własny sposób – dlaczego ubóstwo pogłębia się wraz z postępem bogactwa. Bardzo jestem ciekawa, jakby wyglądał jego bryk z teorii ekonomicznej Henry’ego George’a, która stała u podstaw rzeczonych gier… A wyborcy Mentzena gapiliby się – od zewnątrz – w okienko. Wzdychając i marząc: co tu można jeszcze spierdolić panowie? Niewiele, ale za to z jakim husarskim „polotem” oraz subtelnością! A później byłoby już dobrze… Bo przecież: Polacy nic się nie stało!

Izabela Szolc

Poprzedni

31 marca – 2 kwietnia 2023

Następny

Gospodarka 48 godzin