Łódzka prokuratura wszczęła niedawno dochodzenie przeciw 36 niemieckim firmom. Chodzi o pożar wysypiska śmieci w Zgierzu. Niemiecki portal informacyjny Tagesschau.de pisze o „brudnym, ale lukratywnym biznesie”.
Wydać się to może niezwykle zaskakujące, gdyż Niemcy mają opinię – podobnie jak narody skandynawskie – państwa i społeczeństwa niezwykle zatroskanego kwestiami ekologii, recyklingu itp. Tymczasem, okazuje się, Główny Inspektorat Ochrony Środowiska odnotował w mionionym roku nowy rekord, tj. aż 250 tys ton niemieckich odpadów zjechało do Polski. Jak podaje portal Money.pl w 2015 r., ostatnim bez „dobrej zmiany”, było to li tylko 54 tys. ton.
Dla RFN to świetny układ. Recykling jest kosztowny, a Niemcy są bądź co bądź państwem kapitalistycznym. Spalanie jednak, ze względu na wdrożenie rozmaitych ekologicznych regulacji na rynku gospodarki odpadami, również jest drogie. Ale nie w Polsce, tutaj nikogo z decydentów nie obchodzi wszak to, że ponad 40 tys. osób rocznie idzie do piachu ze względu na ciężkie zatrucie powietrza, którym – jak podkreślano podczas wczorajszych obchodów rocznicy rozpoczęcia II WŚ – „niezwyciężony polski naród” zmuszony jest oddychać. Dlatego też polskie stawki za spalenie tony śmieci są ponad dwa razy niższe niż niemieckie. W RFN kosztuje to około 200 euro. W Polsce ok. 75.
Spalać jednak też trzeba w odpowiednich warunkach, przy pomocy stosownej technologii. Dlatego też często dochodzi do podpaleń. Tagesschau.de wskazuje, że w Polsce w ubiegłym roku doszło do blisko 120 pożarów na wysypiskach. Jest to najprostszy sposób na oszczędność. Oczywiście, tylko na pieniądzach, bo przecież nie na zdrowiu mieszkańców, które nie pozostaje niczyją troską w tym kraju.
Niemieccy dziennikarze ustalili również, iż drastycznie zwiększył się przemyt śmieci. Jako przykład podają przejście graniczne w Gubinku. Tylko tam, w tym jednym punkcie, służby celne zatrzymały od początku br. 21 transportów, gdzie pomiędzy plastikowymi śmieciami ukryte były – jak piszą – „odpady nienadające się do utylizacji”.
Z przemyt śmieci sprawcom, według federalnego prawa RFN, grożą bardzo wysokie kary. Eksperci za naszą zachodnią granicą uważają, że najlepiej będzie wprowadzić całkowity zakaz eksportu plastikowych odpadów. Wówczas skala problemu ulegnie wg nich drastycznemu zmniejszeniu. Oczywiście, konieczne są też bardziej skuteczne i częstsze kontrole.