Wejście w XXI wieku społeczeństw, w tym również polskiego, w erę cyfrową, poza pozytywnym aspektem dotyczącym rozwoju, ma również swoje negatywne odniesienia w postaci zjawiska nazywanego wykluczeniem cyfrowym. Problem ten podejmowano m.in. w jednym z opracowań Kancelarii Senatu w końcówce roku 2015.
Widzimy na co dzień, że rozwój technologiczny, w tym upowszechnienie Internetu, spowodował przeniesienie wielu form życia społecznego do przestrzeni cyfrowej. Także administracja państwowa nie pozostała w tyle oferując elektroniczny dostęp do urzędów i stale powiększając zakres usług świadczonych przez Internet. Stał się on wszechstronnym narzędziem, służącym do sprawnego i skutecznego poruszania się w przestrzeni społecznej. Jest nie tylko sposobem komunikacji i źródłem informacji, ale pozwala na załatwienie wielu spraw bez potrzeby wychodzenia z domu.
Jesteśmy świadkami kształtowania się społeczeństwa informacyjnego, czyli takiego, które potrafi wykorzystywać nowoczesne technologie w celu poprawy jakości życia. Zjawisko to ma jednak dwie strony. Dostęp do Internetu stanowi obecnie nie tylko ułatwienie, ale niekiedy wręcz warunek konieczny pełnego uczestnictwa w życiu społecznym, kulturalnym i zawodowym. Coraz trudniej jest w pełni funkcjonować w przestrzeni społecznej bez korzystania z tego narzędzia. Skutkiem tego część społeczeństwa pozostaje – z różnych przyczyn – na marginesie tych zmian, co prowadzi do pojawienia się zjawiska wykluczenia. Wykluczenie dotyczyć może pracy, konsumpcji, uczestnictwa w kulturze, życiu społeczności lokalnych i w polityce, także w demokracji. Wykluczenie najczęściej dotyczy osób starszych. Zauważa się, że pokolenia 20, 30 latków poruszają się w przestrzeni cyfrowej w miarę sprawnie.
Wg danych z końca 2017 roku liczba np. aktywnych użytkowników Internetu przekracza już połowę populacji globalnej. Liczba użytkowników mediów społecznościowych w świecie wynosiła 2,789 mld – to jest 37 proc., 2,549 mld osób korzysta z social mediów za pomocą smartfonów – to aż 34 proc. ludzkości. Polska jest na trzecim miejscu pod względem udziału dziennej liczby aktywnych użytkowników Facebooka w porównaniu do całkowitej liczby użytkowników tego serwisu w naszym kraju. Aż 73 proc. polskich użytkowników Facebooka korzysta codziennie z tego serwisu. Niewiele więcej, bo 74 proc. we Włoszech, a na pierwszym miejscu z 75 proc. jest Australia.
Trzeba zwrócić uwagę, że w tym obszarze pojawiają się bardzo zróżnicowane opinie dotyczące skutków wykluczenia cyfrowego. Wielu badaczy i polityków uważa, że wykluczenie rodzi daleko idące konsekwencje społeczne i polityczne, sugerując powstanie nowego podziału klasowego tworzącego dwie skrajne grupy – nieliczną – kreatorów i bardzo liczną – wykluczonych. S. Žižek, jeden z ideologów współczesnej lewicy sugeruje na przykład, że używając znanych narzędzi analizy rzeczywistości można wskazać drogę do jej radykalnych przemian. Traktuje on w swych opracowaniach wykluczenie cyfrowe jako punkt wyjścia dla uruchomienia potencjału rewolucyjnego. Idea upowszechnienia nowych technologii ma pełnić rolę wehikułu mobilizującego masy do zmiany porządku społecznego, zaś jej pełna realizacja stanowić powinna gwarancję, że odmieniona rzeczywistość będzie nową jakością z punktu widzenia modelu organizacji społeczeństwa. W tym ujęciu „…wykluczenie cyfrowe, podobnie jak wyzysk klasowy w przededniu rewolucji proletariackiej, staje się kwintesencją społecznego zła, a czas, w którym idea powszechnego dostępu do technologii cyfrowych ulegnie materializacji, oznaczać będzie pełną realizację społecznych ideałów”. Inni uczeni są w tych opiniach mniej radykalni, niemniej jednak problemu nie pomijają.
Jak wielkie znaczenie ma dziś dostęp do informacji i wolny Internet przekonaliśmy się w roku 2012, kiedy to w proteście przeciw proponowanym zapisom ograniczeń w ramach ACTA, na ulicach polskich miast znalazło się kilkaset tysięcy młodych ludzi. W czerwcu tego roku środowiska młodzieżowe spontanicznie organizowały również protesty przeciw zmianom w prawie europejskim określanym jako ACTA 2.0.
W naszych lewicowych środowiskach niewiele się mówi o współczesnych zjawiskach rodzących się na gruncie społeczeństwa cyfrowego, rewolucyjnych zmian w technologiach informacyjnych, a przede wszystkim skutkach społecznych i politycznych tych zjawisk. Jak wielkie znaczenie mają one dla stabilności globalnej przekonaliśmy się przy okazji ostatnich wyborów amerykańskich. Skutki wykorzystywania narzędzi cyfrowych stały się paliwem do napędzania głębokiego konfliktu wewnętrznego w USA, który dynamizuje dziś i zaostrza relacje międzynarodowe.
Uważam, że polska lewica powinna w swym programie podjąć kompleksowo i poważnie tematy wynikające z kształtującego się dopiero modelu społeczeństwa informacyjnego w naszym kraju. Chodzi tu szczególnie o model kształcenia młodych pokoleń w systemie edukacji oraz problem wykluczenia dotyczący ludzi starszych.