4 grudnia 2024

loader

Opłaca się strajkować

Zakończył się strajk w International Papers Kwidzyn. Pracownicy dostaną wyższe wynagrodzenia, za co podziękować mogą tylko i wyłącznie własnej determinacji. Nie ukrywają jednak, że liczyli na więcej.

Podwyżka pensji zasadniczej o 3,1 proc. oraz 150 zł brutto; wypłata jednorazowego dodatku w wysokości 500 zł brutto – to warunki, jakie udało się wywalczyć reprezentantom załogi fabryki światowego potentata w dziedzinie produkcji wyrobów z papieru i tektury.

Oczekiwania załogi były wyższe, co przyznają nawet członkowie zakładowej „Solidarności”, który prowadzili negocjacje i którym zabrakło animuszu, by pociągnąć strajk przez dłuższy czas, co mogłoby skłonić kapitalistę do ustępstw. Związkowcy podkreślili, że strajk nie był celem ich działań i woleliby gdyby do niego nie doszło.

– W zasadzie nie powinno dojść do takiej sytuacji i jesteśmy zdziwieni jak daleko posunął się pracodawca – mówi w rozmowie z „Dziennikiem Bałtyckim” Marek Kordowski, przewodniczący Międzyzakładowego Związku Zawodowego Pracowników IP Kwidzyn. – Rzadko dochodzi przecież do zatrzymania takiej firmy jak IP. Gdy zaczęło się odstawianie kolejnych maszyn do końca liczyliśmy jednak, że pracodawca siądzie z nami do rozmów.

Pracownicy podkreślają, że wola dialogu ze strony szefostwa fabryki była minimalna. – Naprawdę byliśmy zaskoczeni tym, że pracodawca nie podjął żadnych prób porozumienia, ani po ogłoszeniu referendum, ani po ogłoszeniu strajku. Nie podjęto żadnych prób, aby nie dopuścić do tak trudnej i kosztowanej dla wszystkich decyzji – mówi Marek Ziarkowski z NSZZ „Solidarność” IP Kwidzyn.

Na początku czerwca pod fabryczną bramą odbył się protest załóg, sam strajk zakończył si kilka dni temu. W wiecu udział wzięło 400 związkowców z trzech organizacji działających w IP Kwidzyn: Międzyzakładowej Komisji Związkowej NSZZ „Solidarność”, Międzyzakładowego Związku Zawodowego Pracowników IP Kwidzyn oraz Związku Inżynierów i Techników IP Kwidzyn.

Strajk cieszył się poparciem 85 proc. załogi, pracownicy byli gotowi odmawiać pracy aż do skutku. Z kolei kierownictwo fabryki sprawiało wrażenie, jakby nic się nie działo. Zarząd zakładu przekonywał, że strajku się nie boi, bo na rynku papierniczym panuje zastój i i tak nie ma zamówień.

Po ogłoszeniu zakończenia rozmów, „Solidarność” przekonywała, że pracownicy mają na względzie również dobro całego przedsiębiorstwa. – Pomimo ogłoszenia strajku pracownicy zadbali bowiem o dobre odstawienie zakładu – mówił Kordowski, działacz „S”.

Wśród zatrudnionych pozostało poczucie niedosytu.

Małgorzata Kulbaczewska-Figat

Poprzedni

Szczurze gniazdo

Następny

Pamięci Magdaleny Ostrowskiej

Zostaw komentarz